Od dziś obowiązuje zakaz fotografowania i filmowania obiektów wojskowych oraz infrastruktury krytycznej bez odpowiedniego zezwolenia. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak zapis z czasów zimnej wojny, ale konsekwencje są jak najbardziej współczesne – za złamanie nowych przepisów grozi grzywna choćby do 20 tysięcy złotych albo areszt. W Krakowie ograniczeniami mogą zostać objęte m.in. jednostki wojskowe , okolice lotniska w Balicach, mosty na Wiśle, linie kolejowe oraz węzły energetyczne.
17 kwietnia 2025 roku wchodzi w życie nowelizacja o obronie ojczyzny, która ma przeciwdziałać szpiegostwu. Skutkiem tego policja, straż miejska, żandarmeria wojskowa otrzymają podstawą prawną do karania osób nagrywających lub fotografujących miejsca objęte zakazem. Te będą oznaczone specjalnym znakiem, a za złamanie nowych przepisów grożą wysokie grzywny.
Dokument precyzuje, w jaki sposób mają być oznaczane obiekty objęte zakazem oraz jakie zasady obowiązują przy wydawaniu zezwoleń na ich fotografowanie lub filmowanie. Chodzi o wszystkie sposoby utrwalania obrazu – zarówno z poziomu ziemi, jak i z powietrza, na przykład z użyciem dronów.
W praktyce oznacza to, iż wystarczy tabliczka zakazująca robienia zdjęć, by dany obiekt znalazł się pod szczególną ochroną. Taka decyzja należy do zarządcy – może to być wojsko, ale też samorząd, który uzna np. most czy budynek za istotny z punktu widzenia bezpieczeństwa publicznego. Tyle teorii. A co z praktyką?
Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, w Krakowie trwa już analiza obiektów, które mogą podlegać ochronie – nie tylko w gestii wojska, ale także miasta i wojewody. Ostateczne decyzje mają zostać podjęte w najbliższych tygodniach.
Potwierdza to również szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Wiesław Kukuła. – W ostatnich miesiącach zatrzymywaliśmy osoby, które zbierały materiały zdjęciowe o strategicznych obiektach. Znajdowaliśmy je później w telefonach i laptopach powiązanych z obcymi służbami – mówił w środę dziennikarzom. – To dla nas, żołnierzy, sprawa ogromnej wagi, ponieważ zmieniła się sytuacja w sferze bezpieczeństwa – również na terytorium Rzeczypospolitej – mówił generał Wiesław Kukuła.
Jak zaznaczył, wprowadzenie nowych przepisów było niezbędne z uwagi na rosnące zagrożenie ze strony obcych służb wywiadowczych. – Obserwujemy liczne drobne incydenty, które mają na celu zdobywanie informacji o naszej infrastrukturze krytycznej. W rękach zatrzymywanych agentów znajdujemy fotografie przedstawiające lokalizacje naszych wojsk oraz jednostek wojskowych – mówił generał. – Dlatego jako Siły Zbrojne zwróciliśmy się do ustawodawcy z prośbą o zmianę przepisów i wprowadzenie odpowiedniego zakazu – dodał. Podkreślił też, iż osoby zatrzymywane w związku z tego typu działalnością „bardzo często były powiązane z wywiadem Federacji Rosyjskiej lub Białorusi”.
Wcześniej – mimo istniejących przepisów – trudno było wyegzekwować zakazy, ponieważ brakowało jednoznacznych oznaczeń. Teraz to się zmienia. – Wprowadziliśmy rozwiązania, które pozwolą wreszcie skutecznie działać służbom porządkowym, zarówno cywilnym, jak i wojskowym – podkreślają przedstawiciele MON.
Podobne przepisy obowiązują od lat w wielu krajach europejskich. W Polsce temat wrócił z dużą siłą po serii incydentów, w których cudzoziemcy – często powiązani z państwami nieprzyjaznymi – rejestrowali obraz jednostek wojskowych lub strategicznych instalacji przemysłowych.
Zakaz fotografowania może dotyczyć nie tylko terenów wojskowych, ale również innych strategicznych obiektów, takich jak elektrownie, lotniska, mosty czy linie kolejowe. Decyzję o wprowadzeniu takiego zakazu podejmuje podmiot zarządzający danym miejscem. jeżeli na przykład samorząd uzna, iż dany most ma najważniejsze znaczenie dla bezpieczeństwa, może wprowadzić zakaz robienia zdjęć, umieszczając stosowną tabliczkę.
Warto zwracać uwagę na zakazy fotografowania – choćby jeżeli zabroniony obiekt znajdzie się jedynie w tle zdjęcia, konsekwencje mogą być poważne. Grozi za to grzywna od 5 do 20 tysięcy złotych, a w niektórych przypadkach także konfiskata telefonu lub aparatu.
W skrajnych sytuacjach zrobienie zdjęcia obiektu objętego zakazem może skończyć się aresztem – choćby na 30 dni.
O szczegóły zapytaliśmy Urząd Miasta Krakowa oraz Małopolski Urząd Wojewódzki. Chcieliśmy się dowiedzieć, które konkretnie obiekty w Krakowie i regionie zostaną objęte nowymi przepisami. Czekamy na odpowiedź.
Do sprawy będziemy wracać.
Jarek Strzeboński