Oko za oko, ząb za ząb. Rosjanie myśleli, iż są nietykalni. Tej zimy zrozumieją, jak bardzo się mylili. "W Moskwie też będzie blackout"
Zdjęcie: Władimir Putin, prezydent Rosji. W tle wybuch po ataku na linie energetyczne w Charkowie
Przed nadejściem zimy Rosja zwykle atakuje obiekty energetyczne w Ukrainie, pozostawiając szpitale, szkoły i budynki mieszkalne bez ogrzewania i wody. Jednak po raz pierwszy podczas wojny na pełną skalę, regularne przerwy w dostawach światła i ciepła nie są już tylko problemem Ukraińców: Kijów reaguje twardo i symetrycznie, atakując system energetyczny rosyjskich miast. Jak dotąd największy cios spadł na Biełgorod, który od końca września często zmuszony jest żyć w ciemności. — Rosja powinna wyraźnie zrozumieć, iż cywilizowane kraje różnią się od dzikich państw tym, iż nigdy nie zaczynają pierwsze i nie są agresorami. Nie oznacza to jednak, iż są słabe — ostrzega Wołodymyr Zełenski.