Oni odegrali niezwykłą rolę podczas okupacji, broniąc wsi – zaznaczył szef UDSKiOR Lech Parell podczas obchodów 84. rocznicy powołania Batalionów Chłopskich. Członków tej formacji upamiętniono przy pomniku Żołnierzy Batalionów Chłopskich w Warszawie. W uroczystości wziął udział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
– 170 tys. żołnierzy wywodzących się z polskiej wsi tworzyło Bataliony Chłopskie – przypomniał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w Warszawie podczas uroczystości z okazji 84. rocznicy powołania podziemnej siły zbrojnej ludowców. Święto żołnierzy BCh obchodzone jest 8 października w rocznicę dnia, kiedy w 1940 roku gen. Franciszek Kamiński „Zenon Trawiński” został zaprzysiężony na komendanta tej formacji.
Przemawiając przed pomnikiem Żołnierzy Batalionów Chłopskich i Ludowego Związku Kobiet, szef MON-u dodał, iż szlak bojowy BCh to 6 tys. akcji i ponad 900 bitew, a organizacja była drugą co do wielkości po Armii Krajowej podziemną armią w okupowanej Polsce. – To zbiorowa akcja, która trwała nieprzerwanie przez cały okres wojny i okupacji, a idea Batalionów trwa do dziś – zaznaczył wicepremier i wskazał, iż współcześni dowódcy polskiej armii są również spadkobiercami gen. Kamińskiego i jego walki.
Minister obrony podkreślił, iż niezmiennie pamiętamy o historii i naszych bohaterach. – Pamięć jest dla przyszłości, a nie tylko dla uszanowania minionych pokoleń – mówił Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do sprawy ofiar zbrodni wołyńskiej zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1943–1944. – Nie spoczniemy, dopóki ofiar ludobójstwa na Wołyniu nie upamiętnimy; prawda o tym musi być powszechnie w Europie i na świecie przyjęta oraz zrozumiana – zadeklarował wicepremier. Dodał, iż wśród pierwszych ofiar tamtych wydarzeń byli właśnie żołnierze BCh.