W środę nad ranem rosyjskie drony po raz pierwszy w tej wojnie zaatakowały Polskę bezpośrednio z terytorium Białorusi. NATO błyskawicznie zareagowało, uruchamiając mechanizmy obronne i ogłaszając nowy program zabezpieczenia wschodniej flanki. Sekretarz generalny Mark Rutte mówi o przełomowych decyzjach, które zmienią oblicze bezpieczeństwa w naszym regionie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Największe naruszenie polskiej granicy od 2022 roku
Pierwsze naruszenie przestrzeni powietrznej nad Polską odnotowano ok. godz. 23.30, a ostatnie – ok. godz. 6.30. Łącznie zanotowano 19 naruszeń, jak poinformował premier Donald Tusk. Nad polskim niebem pojawiło się około 20 bezzałogowców. Ich szczątki do tej pory odnaleziono w piętnastu lokalizacjach, m.in. w odległości 70 km od Warszawy.
Jak podaje portal OKO.press, po raz pierwszy od II wojny światowej doszło do celowego użycia uzbrojenia lotniczego w polskiej przestrzeni powietrznej. To jest pierwszy przypadek w czasie tej wojny, kiedy drony nie nadleciały z Ukrainy, jako błąd lub niewielka prowokacja Rosji. Po raz pierwszy drony nadleciały bezpośrednio z Białorusi – wyjaśnił premier Tusk.
NATO reaguje błyskawicznie – uruchamia historyczne mechanizmy
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ogłosił w Brukseli uruchomienie bezprecedensowych działań obronnych. Jak informuje oficjalna strona NATO, obrona powietrzna została aktywowana i skutecznie zapewniła obronę terytorium NATO. Kilku sojuszników zaangażowało się u boku Polski. Obejmowało to polskie F-16, holenderskie F-35, włoski AWACS, wielozadaniowy tankowanie NATO i niemieckie Patrioty.
Rutte podkreślił na konferencji prasowej, iż naruszenia rosyjskie na wschodniej flance NATO stają się coraz częstsze, obejmując Rumunię, Estonię, Łotwę i Litwę. W odpowiedzi Sojusz wprowadza „wschodnią straż” – program działań, które rozpoczną się w najbliższych dniach.
Polska po raz pierwszy w historii uruchamia artykuł 4 NATO
Jak podaje portal Polityka.pl, podczas spotkania Rady Północnoatlantyckiej, w środę rano, sojusznicy rozmawiali o tej sytuacji na wniosek Polski w ramach art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Sojusznicy wyrazili pełną solidarność z Polską i potępili lekkomyślne zachowanie Rosji.
Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego pozwala każdemu członkowi NATO na zwołanie konsultacji w sytuacji, gdy jego bezpieczeństwo terytorialne, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo są zagrożone. To pierwszy przypadek uruchomienia tego mechanizmu przez Polskę w związku z bezpośrednim atakiem na nasze terytorium.
Co oznacza „wschodnia straż” NATO dla bezpieczeństwa regionu
Program ogłoszony przez sekretarza generalnego Rutte ma na celu zwiększenie obecności i bezpieczeństwa na flance wschodniej NATO. Działania obejmą nie tylko typowe zdolności wojskowe, ale również nowoczesne systemy przeciwdziałania dronom – technologie, których dotychczas NATO nie stosowało w tak szerokim zakresie.
Według sekretarza generalnego NATO, program będzie obejmował liczne zasoby z Danii, Francji, Wielkiej Brytanii i innych krajów. Co najważniejsze – działania będą również zawierały przyszłe elementy przeciwdziałania konkretnym zagrożeniom związanym z wykorzystaniem dronów.
Jak podkreśla oficjalna strona NATO, Naczelny Dowódca Sojuszniczy będzie aktywnie zarządzać naszą postawą odstraszania i obrony wzdłuż całej wschodniej flanki. Sojusznicy są zdecydowani bronić każdego centymetra terytorium sojuszniczego.
Uruchomienie „wschodniej straży” NATO to bezpośrednia odpowiedź na rosnące zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców wschodniej Polski. W praktyce oznacza to stałą obecność dodatkowych sił NATO w naszym regionie, w tym zaawansowanych systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwdronowej.
Dla mieszkańców województw przygranicznych może to oznaczać częstsze manewry wojskowe, obecność dodatkowego sprzętu militarnego i okresowe ograniczenia w ruchu lotniczym podczas ćwiczeń. Jednocześnie to realna gwarancja, iż w przypadku kolejnych prowokacji reakcja będzie jeszcze szybsza i skuteczniejsza.
Rosja testuje reakcje NATO przed wielkimi manewrami
Incydent nastąpił tuż przed rozpoczęciem ćwiczeń „Zapad 2025”, które Rosja i Białoruś przeprowadzą od 13 do 16 września. W piątek zaczynają się manewry Zapad, kontekst tych manewrów jest oczywisty, Rosja chce budzić chaos i panikę. To coś więcej niż prowokacja – ocenił premier Tusk.
Portal OKO.press analizuje, iż prawdopodobnie ma to związek z zaplanowanymi na najbliższe dni ćwiczeniami „Zapad” – eskalacja napięcia może być przez Rosję wykorzystana do dalszej presji na państwa europejskie, w tym Polskę. Eksperci wskazują, iż może to być również próba wywołania poczucia zagrożenia wybuchem wojny w Polsce i całej Europie.
Niemcy i Holandia już wspierają polską obronę
Atak na polską przestrzeń powietrzną pokazał, jak skutecznie działa system zbiorowej obrony NATO. Dwa rozmieszczone w Polsce systemy Patriot z Niemiec miały na radarach rosyjskie drony, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Niemieckie baterie Patriot, które Niemcy przekazały Polsce w ramach wsparcia sojuszniczego, odegrały kluczową rolę w wykrywaniu zagrożeń.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius jednoznacznie ocenił, iż Rosja celowo kierowała drony w stronę Polski, a naruszenia przestrzeni powietrznej nie były błędami nawigacyjnymi. Ta ocena niemieckiego ministra ma ogromne znaczenie polityczne – oznacza, iż główni sojusznicy NATO traktują incydent jako celową prowokację, a nie przypadek.
Holandzkę F-35 wzięły udział w operacji przechwytywania dronów, co pokazuje, jak gwałtownie uruchamiają się mechanizmy zbiorowej obrony Sojuszu. W przyszłości mieszkańcy wschodniej Polski mogą liczyć na jeszcze szybsze reakcje międzynarodowych sił NATO stacjonujących w regionie.