Polskie pięściarki wywalczyły dwa medale na dwóch różnych mistrzostwach Europy w boksie. Julia Szeremeta zapewniła sobie finał młodzieżowych ME w Budapeszcie, pokonując Słowaczkę Bibianę Lovasovą niejednogłośną decyzją sędziów w kategorii 57 kg. Tego samego dnia Nikola Prymaczenko przegrała półfinał ME U-23 z Turczynką Cam Yaren Nilay, zdobywając brązowy medal.
W półfinale młodzieżowych mistrzostw Europy Szeremeta prowadziła przed trzecią, ostatnią rundą 20:18 według wszystkich sędziów i pewnie kontrolowała walkę.
Zwycięstwo gwarantuje jej przynajmniej srebrny medal – w ostatnim roku startów w kategorii juniorskiej na arenie międzynarodowej.
Polka wcześniej pokonała 5:0 Brytyjkę Vivien Parsons w ćwierćfinale oraz 3:2 Turkę Pinar Benek w pierwszej rundzie.
Prymaczenko walczyła w kategorii do 54 kg przeciwko Nilay. Pierwsze dwie rundy przyniosły wyrównane oceny sędziów.
W trzeciej rundzie obie zawodniczki wyraźnie odczuwały zmęczenie – walka toczyła się z ciągłymi ciosami i coraz częstszymi klinczowaniami. Polka zaatakowała mocno na finiszu, ale przegrała niejednogłośną decyzją.
Jeden sędzia przyznał wszystkie rundy Turczynce (30-27), dwóch oceniło 29-28 dla Nilay, dwóch 28-29 dla Prymaczenko. Zasady boksu olimpijskiego nie przewidują walki o trzecie miejsce – stąd brązowy medal dla Polki.
Trener ostrzegał przed nieszablonową rywalką
Szeremeta mówiła Interii dzień przed półfinałem: "Sama nie analizuję moich przeciwniczek, tylko słucham wytycznych od trenera Tomka. Wiem, iż jest wysoka oraz mańkutka. jeżeli się nie mylę, nigdy wcześniej z nią nie walczyłam. Może kiedyś miałyśmy co najwyżej zadaniowy sparing, jednak to także nie utkwiło mi w pamięci."
Trener Tomasz Dylak wyjaśniał w studiu Ring TVP taktykę na Słowaczkę: "Słowaczka jest niewygodną mańkutką, kontrującą i mocno bijącą z tzw. tylnej ręki, trochę niepoukładaną. Jula nie do końca lubi takie nieszablonowe zawodniczki, po których nie wiadomo, co zaraz zrobią. Będziemy pewnie chcieli kontrować ją w tempo, od razu wchodzić na pierwszy i drugi cios, żeby się nie rozwinęła."
Dylak dodał: "Bo w momencie, gdy bije czwarty i piąty cios, to Julka idąc do tyłu pewnie by się otwierała, w efekcie coś zbierała i mogłaby być taka sytuacja, jak w walce z Turczynką, czyli po luźnym ciosie mogłaby być choćby liczona. Raczej nie będziemy się mocno cofać, tylko bazować na kontrach, na których Julka opiera swój boks."
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).









