Poseł Konfederacji publikuje dokument
Pod koniec kwietnia parlamentarzysta Konfederacji Korony Polskiej Roman Fritz ujawnił na portalu X dokument dotyczący "wymagań, jakim mają sprostać żołnierze Sił Zbrojnych RP kierowani do realizacji zadań na obszarze Ukrainy". "Nasze władze wojskowe rozpoczęły przygotowania do interwencji w Ukrainie. (...) Wzywam dzielne polskie żołnierskie rodziny: powstrzymajcie to szaleństwo! To nie jest nasza wojna, nie szargajcie życiem Polaków!" - komentował poseł.
REKLAMA
Reakcja polskiego wojska
Na wpis polityka zareagowało wówczas Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Wyjaśniono, iż dokument dotyczy "wyselekcjonowanej grupy kilku żołnierzy Sił Zbrojnych RP, posiadających odpowiednie przygotowanie i warunki zdrowotne, którzy kierowani są na Ukrainę do wykonywania zadań, jakie Wojsko Polskie realizuje od dziesiątek lat w wielu rejonach świata". Jak przekazano, chodzi o "zabezpieczanie Ambasady RP i attachatu wojskowego, zabezpieczanie wizyt przedstawicieli rządu, Ministerstwa Obrony Narodowej, Sił Zbrojnych RP" oraz o służbę "w charakterze oficerów łącznikowych". Podkreślono, iż jest to standardowa procedura.
Zobacz wideo Debata w TVP na wesoło! Najlepsze momenty i wpadki
Ustalenia służb ws. dokumentu
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmeria Wojskowa ustaliły, iż że dokument, który opublikował w sieci Roman Fritz, miał udostępnić posłowi kapitan Wojskowej Komendy Transportu w Gdańsku. Wspomniany kapitan na razie nie usłyszał żadnych zarzutów. jeżeli prokuratura rzeczywiście zdecyduje się postawić wojskowemu zarzuty, może on odpowiadać za ujawnienie informacji mogących narazić "prawnie chroniony interes", za co grozi do trzech lat więzienia. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gdyni.
Czytaj również: Wojsko reaguje na publikację ws. polskich żołnierzy w Ukrainie. "Nieuprawnione kłamstwa i manipulacje"
Źródła: Roman Fritz, Dowództwo Operacyjne RSZ, "Gazeta Wyborcza"