W Jarocinie rozpoczął się proces księdza oskarżonego o psychiczne znęcanie się nad wikariuszem, które doprowadziło do samobójstwa młodego duchownego. 58-letniemu proboszczowi Jarosławowi G. grozi do 15 lat więzienia za śmierć 31-letniego księdza Roberta O., który zastrzelił się 1 czerwca 2024 roku w Żerkowie.
Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Sąd odroczył rozprawę do 19 stycznia. W procesie sąd przesłucha blisko 40 świadków.
Zarzuty prokuratury
Prokurator Jakub Łuczak z Prokuratury Rejonowej w Jarocinie przedstawił szczegółowe zarzuty przeciwko byłemu proboszczowi z parafii świętego Stanisława Biskupa Męczennika w Żerkowie. "Publicznie upokarzał go, dezawuował, dyskredytował, poniżał, wyśmiewał i wykluczał z czynności liturgicznych" – powiedział prokurator o zachowaniu oskarżonego wobec podległego mu wikariusza.
Śledczy ustalili, iż w wyniku systematycznego znęcania ksiądz Robert O. 1 czerwca 2024 roku odebrał sobie życie. Wierni, którzy przyszli na poranną mszę, znaleźli ciało młodego duchownego w parafii.
Prokuratura wszczęła śledztwo, przesłuchała świadków i mieszkańców wsi, przeanalizowała listy, w których młody ksiądz pisał o swoich problemach, oraz uwzględniła opinię biegłego psychologa.
Obrona oskarżonego
Adwokat Przemysław Gulcz zaprzeczył wszystkim zarzutom. "Nie znęcał się i nie upokarzał. Stwierdził, że, jak prosił, żeby było ciszej, to chodziło mu o to, żeby było ciszej, bo było za głośno. Jak nie przekazał znaku pokoju, to znaczy, iż nie podał ręki. Nie obgadywał podległego mu księdza, z którym mieszkał pod jednym dachem przez trzy lata" – powiedział PAP obrońca po rozprawie.
Adwokat zakwestionował opinię biegłego, twierdząc, iż "przekroczył swoje uprawnienia, bowiem wydał wyrok na oskarżonym". Nie będzie jednak domagał się powołania nowego eksperta, argumentując, iż wystarczy wiedza prawnicza do oceny faktów.
Obrona zarzuciła prokuraturze wybiórcze traktowanie dowodów. W aktach znajdują się dwa listy napisane przez parafian – jeden chwalący proboszcza, drugi krytykujący. Według adwokata prokurator uwzględnił tylko negatywny.
Podzielona społeczność
"Mieszkańcy Żerkowa w tej sprawie podzieleni są na pół. Nie wszyscy potępiają proboszcza, ale atmosfera linczu, która unosi się tam w powietrzu, spowodowała, iż ludzie, którzy są za byłym proboszczem, boją się rozmawiać pod nazwiskiem. Nie mogę zgłosić wielu świadków, bo musiałbym narazić ludzi na ostracyzm społeczny. Dzisiaj modne jest być przeciwko proboszczowi" – oświadczył PAP adwokat Gulcz.
Zastępca Prokuratora Okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Marcin Kubiak wyjaśnił PAP, iż pierwszy list podpisały osoby, które prokuratura przesłuchała jako świadków. Drugi, zawierający odmienne informacje, był anonimowy i posłużył jako materiał dla biegłego psychologa.
Prokuratura wnioskowała o tymczasowe aresztowanie oskarżonego, ale sąd zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, między innymi poręczenie majątkowe.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).









