Przetrzymywani w obozach i koloniach karnych na Syberii i w Mordowii, nie wiedzieli, co czeka ich następnego dnia. Przyzwyczajeni do przewożenia z więzienia do więzienia, o wymianie usłyszeli dobę wcześniej. Niektórzy spędzili w niewoli trzy lata.
„Nie uwierzyłem, iż naprawdę jadę na wymianę, tyle razy mi obiecywali”; „Zrozumiałem dopiero wtedy, jak zobaczyłem ukraińską flagę. Pocałowałem ziemię, nareszcie jestem w domu”; „Myślałem, iż wszyscy o mnie zapomnieli, a jednak ktoś pamiętał” – mówili pierwszych chwilach po wyrwaniu się z Rosji.
Chudzi, wyczerpani, z poszarzałymi twarzami, ogolonymi głowami i w więziennych drelichach, wychodzili z autobusów wykrzykując „Chwała Ukrainie!”. Żołnierze i oficerowie Sił Zbrojnych Ukrainy, Gwardii Narodowej, Służby Granicznej, bohaterscy obrońcy Mariupola. 175 mężczyzn – wystraszonych, zszokowanych, ukradkiem wycierających łzy.
Śpiewanie rosyjskiego hymnu, chłód, wilgoć i kleszcze
– Trafiłem do niewoli w obwodzie ługańskim. Byłem tam trzy lata i jeden miesiąc. Byliśmy jednymi z pierwszych jeńców. Katowali nas strasznie. Ja się dziś na nowo narodziłem. Rozmawiałem już z mamą i synem. Poszedłem na wojnę, żeby syn nie szedł, żeby mógł się uczyć. Ale podleczę się i pójdę znowu – wyznał około 50-letni Bohdan, który pochodzi z Sokala przy granicy z Polską.
Kostiantyn został ujęty przez Rosjan 8 maja 2022 roku. On także był wtedy na linii frontu w obwodzie ługańskim. – 34 miesiące bez żadnego kontaktu z rodziną. Byłem pewien, iż o mnie zapomnieli. Tam masz tylko negatywne myśli. Ale ludzie pamiętali i dziś jestem w domu. I widzę, iż nikt się nie poddaje, wszyscy walczą i wierzą w zwycięstwo – powiedział.
Przetrzymywany był w kolonii karnej w okupowanym przez Rosjan obwodzie ługańskim, w areszcie w Ługańsku i Kemerowie na południu Syberii. – W niewoli, jak w niewoli. Zamiast jedzenia – woda. Rano hymn Rosji, który musieliśmy śpiewać wszyscy. Jak ktoś nie śpiewał to bili. Przymusowe prace za dwa papierosy dziennie, albo większą porcję jedzenia. Żadnych organizacji międzynarodowych nie dopuszczają. Żadnych kontaktów z bliskimi – wymienił.
ZOBACZ: 175 jeńców wojennych wróciło do Ukrainy. „To jedna z największych wymian”
Na Ołeksandra, żołnierza piechoty morskiej, który walczył w zakładach Azowstal w Mariupolu, czekała córka Anastazja. Walcząc o odzyskanie ojca założyła organizację rodzin jeńców „Siła Piechoty Morskiej”. Wysoka, czarnowłosa dziewczyna kurczowo trzymała go pod rękę z dumnym uśmiechem na twarzy.
– Cały czas wierzyłem, iż trafię na wymianę. Teraz chcę spokoju. Umyć się, położyć w czystej pościeli. Zjeść barszczu ukraińskiego z czosnkiem i słoniną, bo ta ich kapusta, (zupa) szczi, bokiem mi wychodziła. I żeby szybciej wrócili do domu ci chłopcy, którzy przez cały czas są tam katowani – opowiedział.
Ołeksandr siedział w obozie w Mordowii, gdzie panowały nieludzkie warunki. – Chłód, wilgoć i kleszcze. Było tak mokro, iż w celi skakały żaby. Przed Nowym Rokiem – raz w ciągu dwóch lat i dziesięciu miesięcy – dali nam na dziesięciu chłopa, dwie puszki mleka zagęszczonego, dwie paczki cukierków i dwa pudełka ciastek. A jeszcze majtki cywilne. Rosyjski hymn śpiewaliśmy po dziesięć razy dziennie. Kto nie śpiewał – był bity – relacjonował.
„Wygłodzeni, wymęczeni torturami”
Wymianą jeńców z Rosją zajmuje się Sztab Koordynacyjny, który działa w strukturach ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR. Rzecznik sztabu Petro Jacenko powiedział, iż wymiana, która nastąpiła w środę, była jedną z największych do tej pory. Do ojczyzny powróciło 175 żołnierzy. Tyle samo odzyskała strona przeciwna. Dodatkowo Rosja „oddała” Ukrainie 22 ciężko rannych i chorych.
– Stan zdrowia większości z nich jest bardzo zły. Wielu wróciło z gruźlicą. Są wygłodzeni, wymęczeni torturami, niedoleczeni z ran wojennych. Wszyscy potrzebują bardzo długiej rehabilitacji – podkreślił Jacenko.
Ukraińcy i Rosjanie dokonują wymiany swoich jeńców przez granicę z Białorusią. Z jednej i drugiej strony granicy podjeżdżają autobusy, z których wypuszczani są jeńcy, idący w szeregu na „swoją” stronę. Dziennikarze nie są dopuszczani aż tak daleko. Tym razem spotkali uwolnionych dopiero w szpitalu, dokąd przywieziono ich na pierwsze oględziny. Tutaj dostali pierwszy posiłek i telefony, przez które mogli połączyć się z rodzinami.
ZOBACZ: Przeżyły rosyjską niewolę. Wstrząsające relacje ukraińskich kobiet
Prócz bliskich, którzy wiedzą, iż ich ojcowie i mężowie zostaną uwolnieni w danej partii, na wymiany wyczekują też ci, którzy nie mają żadnych informacji o swoich krewnych. Przychodzą z ich zdjęciami, wypytują. Jak pani Ałła, która szuka brata.
– Poszukuję swego rodzonego brata. Zaginął w maju 2022 roku. Nikt nie wie, co się z nim stało, czy żyje, czy został zabity. Dziś spotkałam jednego, który mówi, iż może go widział. Powiedział, iż podobny człowiek siedział z nim w obozie w miejscowości Kamyszyn. To już jakiś ślad. Wszyscy nasi powinni wrócić do domu – powiedziała kobieta.
Poprzednia wymiana jeńców między Rosją i Ukrainą odbyła się w lutym. Objęła po 150 osób z każdej strony.
Według danych Sztabu Koordynacyjnego ds. Jeńców Wojennych w Kijowie od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji Ukraina przeprowadziła 61 wymian, dzięki którym do ojczyzny powróciło 4131 jeńców. Odzyskano też ponad 7 tys. ciał poległych wojskowych. Dane te nie uwzględniają wymiany, która odbyła się w środę.

dk/ sgo / PAP/Polsatnews.pl