Grupa ocalałych ze szkół z internatem, która jest na skraju zamknięcia z powodu braku funduszy, oskarża rząd federalny o łamanie obietnic i okłamywanie ocalałych na temat zaangażowania Kanady w odkrywanie prawdy.
Organizacja Survivors’ Secretariat, która prowadzi dochodzenie w sprawie zaginionych dzieci i nieoznaczonych pochówków związanych z byłą szkołą Mohawk Institute Indian Residential School w Brantford, Ont., twierdzi, iż będzie musiała zamknąć swoją działalność pod koniec miesiąca, chyba iż otrzyma wspierającą decyzję od Crown-Indigenous Relations.
Organizacja non-profit nie otrzymała do tej pory ani centa w tym roku podatkowym i przestała pracować nad dwoma ważnymi projektami, aby utrzymać podstawową działalność, powiedziała Laura Arndt, kierownik sekretariatu. Ale sekretariatowi niedługo skończą się pieniądze. „Jest to sprzeczne z pojednaniem i wezwaniami do działania. Ale co najważniejsze, jest to kłamstwo wobec ocalałych, którym obiecano coś lepszego” – powiedziała Arndt w wywiadzie dla CBC Indigenous w tym tygodniu. „Spędzili całe swoje życie walcząc o dotarcie do prawdy, a tutaj stoimy w miejscu, w którym nie wiedzą, czy działalność organizacji będzie kontynuowana po 31 grudnia”.
Arndt przytoczyła wcześniejsze obietnice premiera Justina Trudeau i ministra ds. stosunków między Koroną a rdzenną ludnością Gary’ego Anandasangaree, którzy zobowiązali się stanąć po stronie ocalałych, starając się odkryć prawdę o tym, co wydarzyło się w kanadyjskim systemie indiańskich szkół rezydencyjnych.
Miało to miejsce w 2021 roku, po tym jak w dawnej szkole dla ludności rdzennej w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej znaleziono ponad 200 potencjalnie nieoznaczonych pochówków. W następnym roku Ottawa utworzyła fundusz wsparcia społeczności z „uroczystym zobowiązaniem do odnalezienia dzieci”. Arndt, powtarzając słowa ocalałej z Instytutu Mohawk Roberty Hill, powiedziała o tych obietnicach: „kłamali”.
Kanada nie tylko próbowała obciąć i ograniczyć dostępną gotówkę z funduszu wsparcia społeczności, ale musiała się z tego wycofać, a departament Anandasangaree zablokował społecznościom możliwość wykorzystania pieniędzy na inwazyjne badania archeologiczne, powiedziała Arndt.
W międzyczasie krajowy komitet doradczy pracujący nad dostępem do dokumentacji zrezygnował z powodu braku funduszy. Działania te wysyłają wiadomość do ocalałych, iż Ottawa nie jest tak zaangażowana, jak oficjalnie twierdzi – powiedziała Arndt.
„Niezależnie od tego, czy Kanada robi to celowo, czy nie, podsyca to zaprzeczanie i blokuje dostęp do faktów tym z nas, którzy wykonują tę pracę” – powiedziała.
Rzecznik prasowy Anandasangaree nie był on dostępny dla mediów w tym tygodniu. W oświadczeniu Bahoz Dara Aziz nie odniósł się do obaw sekretariatu ani nie wyjaśnił, dlaczego w tym roku podatkowym nie przyznano funduszy.
„Termin składania wniosków upłynął 15 listopada. Taka data była zawsze podawana i jest zgodna z harmonogramem z poprzednich lat. Jak w przypadku każdego programu, musimy ocenić wszystkie wnioski w oparciu o kryteria dostarczone społecznościom i organizacjom” – napisała w oświadczeniu. „Stworzyliśmy ten fundusz, aby wspierać społeczności w ich uzdrawiającej podróży w odpowiedzi na haniebną historię szkół rezydencyjnych. Jesteśmy w to bardzo zaangażowani”.
Instytut Mohawk, znany jako Mush Hole ze względu na obrzydliwy kleik, którym karmiono tu dzieci, był najstarszą i najdłużej działającą szkołą rezydencyjną w Kanadzie. Szkoła działała od 1828 do 1970 roku, i była prowadzona najpierw przez Kościół anglikański, a następnie rząd federalny.
Narodowe Centrum Prawdy i Pojednania udokumentowało 48 zgonów związanych z tą placówką, ale dochodzenie sekretariatu już ponad dwukrotnie zwiększyło tę liczbę, zwiększając liczbę znanych zgonów do 101.
Kimberly Murray, specjalna rzeczniczka ds. zaginionych dzieci i nieoznaczonych pochówków związanych ze szkołami rezydencyjnymi, wielokrotnie krytykowała relacje między Koroną a rdzenną ludnością za traktowanie tych poszukiwań jak każdego innego programu.
Murray, której dwuletni mandat kończy się w tym miesiącu, opublikowała niedawno raport końcowy, w którym argumentowała, iż dzieci, które zmarły i zostały pochowane w szkołach rezydencyjnych, nie są tylko zaginionymi, ale są także ofiarami zbrodni przeciwko ludzkości, jaką jest wymuszone zaginięcie.
Argumentowała, iż Kanada jest zobowiązana na mocy prawa międzynarodowego do ułatwienia dostępu do prawdy, co oznacza, iż jest zobowiązana do zapewnienia odpowiedniego finansowania. Ottawa nie skomentowała jeszcze jej raportu.
Rząd szacuje, iż 150 000 rdzennych dzieci uczęszczało do szkół z internatami – kościelnego, finansowanego przez państwo systemu asymilacji, który działał w całym kraju przez ponad sto lat.
Komisja Prawdy i Pojednania stwierdziła, iż system ten był głównym elementem kanadyjskiej polityki ludobójstwa kulturowego.