Bułgaria zdecydowanie zareagowała na wypowiedzi Władimira Putina na antenie państwowej telewizji Rossija-1. Prezydent Rosji stwierdził, iż Rumunia i Bułgaria miały swój udział w przyczynieniu się do wybuchu wojny na Ukrainie.
W specjalnym wydaniu programu „Moskwa. Kreml. Putin”, wyemitowanym z okazji 25-lecia rządów Władimira Putina w Rosji, rosyjski prezydent zasugerował w rozmowie z dziennikarzem Pawłem Zarubinem, iż Rumunia i Bułgaria poprzez utrzymanie amerykańskich baz wojskowych na swoim terytorium przyczyniły się do napięć, które ostatecznie doprowadziły do wojny w Ukrainie.
Z takim postawieniem sprawy nie zgodziła się strona bułgarska. „Próby Federacji Rosyjskiej przerzucania odpowiedzialności za rozpoczęcie nielegalnej i niesprowokowanej wojny w Ukrainie na inne państwa, w tym Bułgarię, są całkowicie nieakceptowalne i stanowią rażącą manipulację faktami”, oświadczyło bułgarskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Resort przypomniał, iż przystąpienie Bułgarii do NATO było suwerenną decyzją, opartą na woli obywateli i demokratycznych procedurach.
„Decyzja ta wynikała z dążenia Bułgarii do trwałego bezpieczeństwa, stabilności i pokoju w kontekście regionalnym. Wzmacnianie potencjału odstraszania państw członkowskich ma na celu ochronę terytorium sojuszniczego, nie stanowi zagrożenia dla żadnego innego kraju i jest w pełni zgodne z prawem międzynarodowym” – podkreśliły władze w Sofii.
Jednocześnie zadeklarowały, iż Bułgaria pozostaje zdecydowanie zaangażowana w swoje zobowiązania sojusznicze w ramach NATO oraz w wartości i zasady Unii Europejskiej. Na słowa Putina gwałtownie zareagowało także rumuńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Główną bazą wojskową wykorzystywaną do wspólnych szkoleń sił bułgarskich i amerykańskich jest Novo Selo. Na mocy porozumienia z Waszyngtonem liczba amerykańskich żołnierzy i personelu cywilnego nie może tam przekroczyć 2,5 tys. osób. Nigdy nie została ona osiągnięta.
Tymczasem Rumunia buduje ogromną bazę w okolicach miejscowości Mihail Kogalniceanu i Lumina, niedaleko granicy z Bułgarią. Baza ma być większa niż niemiecka Ramstein.