Putinowi nie wychodzi manewr z wojskami Kim Dzong Una. Ukraińcy przechwycili rozmowy

natemat.pl 1 tydzień temu
Żołnierze Kim Dzong Una stacjonują w obwodzie kurskim i wspierają Władimira Putina w wojnie z Ukrainą. Teraz jednak ukraiński wywiad wojskowy poinformował, iż przechwycił sygnał radiowy północnokoreańskich wojsk. Jeden z oficerów wezwał żołnierzy do... natychmiastowego odwrotu.


Kilka dni temu Wołodymyr Zełenski przekazał, iż według ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) 11 tys. wojskowych z Korei Północnej znajduje się na terytorium obwodu kurskiego w Rosji. Kim Dzong Un przysłał Władimirowi Putinowi wsparcie, ale wygląda na to, iż ten plan nie idzie po myśli rosyjskiego dyktatora.

HUR poinformował bowiem w mediach społecznościowych, iż 9 listopada oficerowie przechwycili komunikację radiową północnokoreańskich wojsk, które są zaangażowane w wojnę w Ukrainie.

Żołnierze z Korei Północnej pojechali wspierać Putina. Niedługo wszyscy uciekną?


Podsłuchani Koreańczycy z Północy mieli znajdować się w przygranicznym rosyjskim obwodzie kurskim, w którym od 6 sierpnia trwa operacja sił ukraińskich. W przechwyconej rozmowie oficer wzywa najpierw "mechanika", a następnie nakazuje grupie natychmiastowy odwrót. – Czwarty, czwarty! Wróć! – słychać na opublikowanym nagraniu.



Według doniesień ukraińskich mediów północnokoreańscy żołnierze już wcześniej pojawiali się w pobliżu ukraińskiego frontu. Na początku października w ukraińskim ataku rakietowym niedaleko Doniecka zginęło ponad 20 żołnierzy walczących po stronie Rosji, w tym sześciu oficerów właśnie z Korei Północnej.

Później pojawiały się także doniesienia, iż Rosjanie złapali 18 zbiegłych żołnierzy Kim Dzong Una, którzy bez rozkazu mieli opuścić pozycje w rejonie Kurska. Według ustaleń brytyjskiego wywiadu północnokoreańscy żołnierze mają otrzymać rosyjskie obywatelstwa. Po to, żeby udając mieszkańców Jakucji i Buriacji (geograficznie to część Syberii) mogli się zaciągnąć się do rosyjskiej armii.

Kim są Koreańczycy z Północy, którzy pojechali do Rosji?


Informacje podawane przez Departament Stanu USA są nieco inne niż ustalenia ukraińskiego HUR. Według Amerykanów w obwodzie kurskim rozmieszczono do tej pory 10 tys. żołnierzy Korei Północnej. Nie zmienia to jednak faktu, i potwierdzają to sami Ukraińcy, iż Azjaci już walczą przeciwko nim.

Jak opisywała niedawno Wirtualna Polska, koreański dyktator nie wysłał jednak sił specjalnych, a "jednostki lepiej wyszkolone i wyposażone od regularnych oddziałów północnokoreańskiej armii". Na froncie walczy lekka piechota z "niskimi i chuderlawymi" żołnierzami, i która w dodatku nie dysponuje ciężkim sprzętem.

"Głównym uzbrojeniem piechoty są karabiny systemu Kałasznikowa, w tym archaiczny typ 56, produkowany bez większych zmian od roku 1956. Podobnie ma się sprawa z umundurowaniem, które nie zmieniło się od lat 60. XX w. i nie przystaje do wymagań współczesnego pola walki. Żołnierze nie mają żadnej balistyki i przez cały czas wykorzystują stalowe hełmy wz.40, czyli kopię radzieckiego hełmu Ssz-40, opracowanego tuż przed wybuchem II wojny światowej" – opisuje portal.

Okazuje się zatem, iż nie jest to żadna wojskowa elita, a mięso armatnie. Takie samo, jakie Putin od wielu miesięcy wysyła do walki przeciwko Ukrainie.

Idź do oryginalnego materiału