Rosja grozi „radioaktywnym tsunami”

bejsment.com 4 godzin temu

Władimir Sołowjow

Rosja grozi Stanom Zjednoczonym użyciem atomowych torped Posejdon, które mają wywołać „radioaktywne tsunami” u wybrzeży USA. Władimir Sołowjow, główny propagandysta Kremla, zapowiedział, iż taka odpowiedź mogłaby nastąpić, jeżeli Donald Trump zdecyduje się na przekazanie Ukrainie nowej broni. Eksperci ostrzegają: fala mogłaby być równie niszczycielska jak tsunami z 2011 roku w Japonii.

– Dwa Posejdony, wystrzelone z różnych stron, mogą zniszczyć USA i spowodować katastrofę radioaktywną. To byłby koniec – nic ich nie uratuje – powiedział Sołowjow podczas niedzielnej audycji w kanale Rossija 1. Jego wypowiedź padła w kontekście rozważań nad hipotetyczną reakcją Moskwy na „zachodnią agresję”.

– Żaden element ochronny im nie pomoże – dodał, odnosząc się do amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej.

Czym są torpedy Posejdon?

Posejdon (znany też jako Status-6 lub „Kanyon” w nomenklaturze Pentagonu) to rosyjski bezzałogowy podwodny dron z napędem jądrowym. Według ekspertów, jego głównym celem jest atak na przybrzeżną infrastrukturę przeciwnika – nie tylko zniszczenie, ale również skażenie radioaktywne terenów przybrzeżnych.

Torpedy mają poruszać się autonomicznie na ogromnych głębokościach, z prędkością dochodzącą do 100 km/h. Ich głowice mogą mieć moc dziesiątek megaton – wielokrotnie więcej niż bomby zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki.

Radioaktywne tsunami

Według analityków, eksplozja takiej broni podwodnej może wywołać gigantyczną falę tsunami o charakterze radioaktywnym. W 2022 roku inny propagandysta Kremla, Dmitrij Kisielow, sugerował, iż detonacja Posejdona u wybrzeży Wielkiej Brytanii mogłaby spowodować falę o wysokości 500 metrów, która zalałaby linię brzegową skażoną wodą morską.

Eksperci porównują taki scenariusz do skutków tsunami, które w 2011 roku zabiło w Japonii około 20 tysięcy osób. Różnica polega na tym, iż w tym przypadku fala niosłaby również radioaktywne skażenie.

Demonstracja siły czy próba zastraszenia?

Choć wypowiedzi Sołowjowa i Kisielowa są często postrzegane jako element propagandy, to eksperci zachodni nie lekceważą retoryki Kremla. Pokazuje ona gotowość do stosowania języka nuklearnego szantażu w odpowiedzi na wsparcie wojskowe Zachodu dla Ukrainy.

W obliczu narastających napięć wokół przyszłości konfliktu i ewentualnego powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu, takie komunikaty mają wywołać niepokój i pokazać, iż Rosja nie zamierza się cofnąć przed eskalacją.

Na podst. i.Pl

Idź do oryginalnego materiału