
Rosja ostro zareagowała na sugestie zachodnich liderów dotyczące zestrzeliwania rosyjskich samolotów naruszających przestrzeń powietrzną NATO. Ambasador Aleksiej Mieszkow ostrzegł jakie – zdaniem Kremla – miałoby to konsekwencje.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte poparł w czwartek słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, który w tym tygodniu stwierdził, iż kraje członkowskie Sojuszu powinny zestrzeliwać rosyjskie drony i samoloty naruszające ich przestrzeń powietrzną, jeżeli okaże się to konieczne.
– jeżeli zajdzie taka potrzeba. W pełni zgadzam się z prezydentem Trumpem: jeżeli będzie to konieczne – powiedział Rutte w programie „Fox & Friends” w stacji Fox News.
Przedstawiciel Rosji: to oznaczałoby wojnę
Podkreślił jednocześnie, iż wojska NATO są szkolone do oceny takich zagrożeń i potrafią zdecydować, czy możliwe jest eskortowanie rosyjskich maszyn poza terytorium państw członkowskich, czy też trzeba podjąć bardziej stanowcze działania.
Tymczasem ambasador Rosji we Francji, Aleksiej Mieszkow, ostrzegł, iż jeżeli NATO zaczęłoby zestrzeliwać rosyjskie samoloty naruszające przestrzeń powietrzną państw członkowskich Sojuszu (jego zdaniem rzekomo), oznaczałoby to wojnę.
– Byłaby wojna. Co innego mogłoby być? – powiedział Mieszkow na antenie francuskiego radia RTL, odpowiadając na pytanie o możliwą reakcję Rosji. Dodał, iż wiele samolotów narusza rosyjską przestrzeń powietrzną, zarówno przypadkowo, jak i celowo, jednak nikt ich nie zestrzeliwuje.
Mieszkow podkreślił również, iż Europa nie przedstawiła „żadnych materialnych dowodów” potwierdzających udział Rosji w incydentach z udziałem dronów na jej terytorium. – Po pierwsze, nie gramy z nikim w żadne gry. Po drugie, po tylu kłamstwach ze strony Zachodu wierzymy już tylko twardym faktom – zaznaczył ambasador.
Niemcy liczą się z tym, iż Europa musi być gotowa na wojnę
– Nie możemy wierzyć, iż Putin – jeżeli dotrze tak daleko – zatrzyma się na granicach Ukrainy – mówił minister obrony Niemiec Boris Pistorius 5 czerwca 2024 w Bundestagu, co cytowało DW. – Musimy być gotowi na wojnę do 2029 roku. Musimy zapewnić środki odstraszające, aby zapobiec najgorszemu – dodał.
Rok 2029 jako ten, w którym Rosja ma być gotowa do kolejnej agresji i granica przygotowań dla NATO, pojawiał się też w innych wypowiedziach niemieckich oficjeli. Powtarzał go generalny inspektor Bundeswehry gen. Carsten Breuer.
W rozmowie z DW wyliczył możliwości Rosji i dane na temat produkowanego i pozyskiwanego przez nią sprzętu: – Jednocześnie Rosja zwiększy swoje siły zbrojne do około 1,5 mln żołnierzy w przyszłym roku. I widzimy nowe struktury wojskowe, okręgi wojskowe na przykład, które są wyraźnie zorientowane na Zachód.
– jeżeli następnie połączymy to z intencjami, które możemy odczytać z przemówień Putina i oświadczeń wideo, to z jednej strony wyraźnie pokazuje, iż rok 2029 jest punktem, w którym materiał i personel mogą wzrosnąć do takiego stopnia, iż atak na terytorium NATO będzie możliwy – wskazał gen. Carsten Breuer w rozmowie z DW.