Rosyjskie drony nad Polską. Polacy rzucili się tylko po jedną rzecz i wydają fortuny. Ceny osiągnęły gigantyczne poziomy, a Polacy dalej kupują

warszawawpigulce.pl 1 godzina temu

Atak rosyjskich dronów na Polskę w nocy z 9 na 10 września wywołał niespodziewaną reakcję. Zamiast ucieczki z rynku, Polacy masowo kupują jedną rzecz, mimo iż jej cena właśnie przebiła kolejny rekord i zbliża się do 3700 dolarów. Eksperci przewidują, iż to dopiero początek – w najbliższych miesiącach cena może przekroczyć 4000 dolarów.

Fot. Shutterstock

Bezprecedensowy atak i jego konsekwencje

W nocy z 9 na 10 września około 20 rosyjskich dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. To był pierwszy przypadek w czasie wojny w Ukrainie, gdy drony nadleciały bezpośrednio z terytorium Białorusi, a nie były przypadkowym wybłądzeniem podczas ataków na ukraińskie cele.

Polska uruchomiła artykuł 4 traktatu NATO, a do obrony polskiego nieba po raz pierwszy w historii Sojuszu doszło do rzeczywistej walki powietrznej nad terytorium członka NATO. W akcji wzięły udział polskie F-16, holenderskie F-35 oraz sojusznicze samoloty wsparcia.

Większość dronów to były tzw. „wabiki” typu Gerbera, które miały na celu przetestowanie polskiej obrony przeciwlotniczej przed rozpoczynającymi się ćwiczeniami Zapad 2025. Jeden z obiektów uszkodził dom w miejscowości Wyryki-Wola na Lubelszczyźnie.

Złoto drożeje mimo rekordowych poziomów

Cena złota osiągnęła w mijającym tygodniu rekordowy poziom 3707 dolarów za uncję. To oznacza wzrost o prawie 40 procent od początku 2025 roku. W polskich złotych uncja trojańska kosztuje już ponad 13 200 złotych, co również stanowi historyczne maksimum.

Jak zauważa „Rzeczpospolita”, pojawienie się rosyjskich dronów nad Polską bezprecedensowo podbiło zainteresowanie Polaków kruszcem. To potwierdza, iż złoto przez cały czas traktowane jest jako bezpieczna przystań w trudnych czasach, choćby gdy jego cena osiąga rekordowe poziomy.

Paradoksalnie, wzrost popytu następuje mimo rekordowych cen. Jednak w momentach niepewności kapitał płynie do bezpiecznej przystani, jaką jest właśnie ten kruszec – komentuje sytuację Jarosław Żołędowski, prezes Mennicy Skarbowej w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Ostatnie wydarzenia w Polsce, eskalacja konfliktów na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie napędzają popyt na złoto i windują jego wycenę.

Polacy kupują złoto mimo wysokich cen

Rzecznik Taveksu Grzegorz Nowakowski rozmowie z gazetą potwierdza gwałtowny wzrost zainteresowania złotem. Liczba zamówień w dniach 10-16 września była o 22 procent wyższa niż tydzień wcześniej. Choć część tego wzrostu może wynikać z kalendarza – okolice 10 dnia miesiąca to moment zwiększonej aktywności zakupowej związany z wypłatami wynagrodzeń.

Największym powodzeniem cieszą się małe i średnie gramatury – sztabki od 1 do 100 gramów oraz monety bulionowe takie jak Krugerrand, Wiedeńscy Filharmonicy czy Kanadyjski Liść Klonowy o gramaturze 1 uncji. Te produkty złota są łatwe do wymiany na towary lub szybkiej odsprzedaży praktycznie na całym świecie.

Wybór mniejszych sztabek i popularnych monet nie jest przypadkowy. W sytuacjach kryzysowych liczy się płynność inwestycji – możliwość szybkiej zamiany na gotówkę lub wykorzystania jako środka wymiany.

Eksperci przewidują dalsze wzrosty

Żołędowski przewiduje, iż w najbliższych miesiącach padnie kolejny rekord i cena złota za uncję przekroczy 4000 dolarów. Jest też przekonany, iż prognozy sięgające 5000 dolarów do końca 2026 roku również mają swoje uzasadnienie.

Na wzrost cen wpływa kilka czynników jednocześnie. Przede wszystkim polityka monetarna głównych banków centralnych, które obniżają stopy procentowe, co zmniejsza atrakcyjność obligacji w porównaniu do złota. Dodatkowo napięcia geopolityczne na świecie sprawiają, iż inwestorzy szukają bezpiecznych aktywów.

Ważnym czynnikiem jest też ograniczona podaż nowego złota. Według danych VanEck, uzupełnianie zapasów złota staje się coraz trudniejsze. W latach 90. średnio na rok dokonywano około 18 dużych odkryć złóż. Od 2012 roku ta liczba spadła poniżej 4 rocznie, a w ostatnich latach odkryto tylko 5 dużych złóż.

Banki centralne także skupują kruszec

Polacy nie są jedyni w swoim zainteresowaniu złotem. Od 2022 roku banki centralne na całym świecie kupują rekordowe ilości złota do swoich rezerw walutowych. Narodowy Bank Polski również systematycznie zwiększa swoje zapasy – w tej chwili Polska posiada 448,2 tony złota, co czyni ją 14 krajem na świecie pod względem wielkości rezerw.

Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział, iż udział złota w polskich rezerwach ma wynosić 20 procent. To oznacza, iż centralna instytucja kraju również stawia na złoto jako zabezpieczenie przed niepewnością gospodarczą.

Co to oznacza dla ciebie jako inwestora

Rosnące ceny złota i zwiększone zainteresowanie tym kruszcem po ataku dronów na Polskę pokazują, jak ważne jest posiadanie w portfelu inwestycyjnym aktywów, które zachowują wartość w czasie kryzysu. Złoto historycznie pełni rolę ubezpieczenia przed inflacją i niestabilnością ekonomiczną.

Jeśli zastanawiasz się nad inwestycją w złoto, pamiętaj o kilku zasadach. Po pierwsze, złoto nie przynosi odsetek ani dywidend – jego wartość wynika wyłącznie ze wzrostu ceny. Po drugie, inwestycja w fizyczne złoto wiąże się z kosztami przechowywania i ubezpieczenia.

Eksperci radzą, by złoto stanowiło od 5 do 20 procent portfela inwestycyjnego. Nie powinno to być jedyne zabezpieczenie, ale element większej strategii dywersyfikacji ryzyka. W przypadku nagłych wydarzeń, takich jak atak na polską przestrzeń powietrzną, złoto może się okazać jedną z nielicznych inwestycji, które nie tracą na wartości.

Czy to dobry moment na inwestycję

Mimo rekordowych cen, eksperci wskazują na kilka czynników, które mogą wspierać dalsze wzrosty. Napięcia geopolityczne nie słabną, a polityka monetarna głównych banków centralnych pozostaje łagodna. Dodatkowo inflacja, choć niższa niż w szczytowym momencie, przez cały czas stanowi zagrożenie dla oszczędności trzymanych w gotówce.

Z drugiej strony wysokie ceny oznaczają, iż część potencjalnych zysków mogła już zostać zrealizowana. Niektórzy analitycy ostrzegają przed możliwą korektą w przypadku poprawy sytuacji geopolitycznej lub zmiany polityki banków centralnych.

Ostatecznie decyzja o inwestycji w złoto powinna być częścią szerszej strategii finansowej. W niepewnych czasach, jakie przyniosły wydarzenia z 10 września, posiadanie części majątku w formie, która przez tysiąclecia zachowywała wartość, może okazać się mądrą decyzją – bez względu na krótkoterminowe wahania cen.

Idź do oryginalnego materiału