Rosja ponownie testuje granice cierpliwości Zachodu. Tym razem rosyjskie myśliwce wtargnęły w przestrzeń powietrzną Estonii – kraju NATO. W odpowiedzi poderwano włoskie F-35, a także maszyny ze Szwecji i Finlandii. Kreml jasno pokazuje, iż nie cofnie się przed niczym, sprawdzając, jak daleko może się posunąć, zanim Zachód odpowie z pełną mocą. Tymczasem Stany Zjednoczone pod rządami Donalda Trumpa coraz bardziej wycofują się z aktywnej obrony Europy. I gdy Ameryka milczy, jedynie Ukraina – samotna, krwawiąca, ale niezłomna – broni wschodniej granicy wolnego świata.