Biały Dom słusznie przejął inicjatywę w wysiłkach na rzecz wypracowania porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą, ocenił wczoraj sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Mark Rutte nie wahał się oddać zasług prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi za ostatnie postępy w rozmowach pokojowych, uspokajając obawy Europy i Ukrainy dotyczące odsunięcia ich od procesu.
– To Amerykanie muszą jako pierwsi przełamać impas, a potem inni pójdą w ich ślady – powiedział Rutte.
– Jest tylko jedna osoba na świecie, która była w stanie przełamać impas, jeżeli chodzi o wojnę – prezydent Donald Trump – dodał, chwaląc administrację USA za rolę w przedstawieniu projektu planu pokojowego, który spotkał się z ostrą krytyką Europejczyków i samych Ukraińców.
Wczoraj w Brukseli obradowali ministrowie spraw zagranicznych NATO. Dzień wcześniej specjalny wysłannik USA Steve Witkoff i zięć Trumpa Jared Kushner spotkali się w Moskwie z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, by omówić zaktualizowaną propozycję planu pokojowego.
Ukraina uspokojona
Waszyngton początkowo przygotował 28-punktowy plan, który powszechnie uznano za korzystny dla Kremla. Po spotkaniach w Genewie i Miami, a także po europejskim wkładzie do dokumentu, powstała teraz nowa propozycja licząca 20 punktów, poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
– Delegacja amerykańska wysłuchała strony ukraińskiej i dokument jest dalej rozwijany – powiedział w środę na siedzibie NATO ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha, komentując spotkanie USA–Rosja w Moskwie. Strona amerykańska określiła rozmowy w rosyjskiej stolicy jako mające „pozytywny wpływ”.
Sybicha poinformował, iż Ukraińców zaproszono do USA na dalsze rozmowy w sprawie „najbardziej wrażliwych kwestii”.









