Wspólne modlitwy, marsze pamięci i oficjalne ceremonie zgromadziły przedstawicieli władz, organizacji społecznych, środowisk kombatanckich i setki mieszkańców Podkarpacia.
Zobacz też:
Kilka ceremonii w Rzeszowie
W piątek rano delegacja środowisk narodowych złożyła wieniec pod tablicą przy kościele Świętego Krzyża w Rzeszowie.
Zbrodnia ukraińskich szowinistów do dziś nie została sprawiedliwie rozliczona. Szczątki tysięcy Polaków, wciąż nie mają godnych grobów, a prawda historyczna o tym ludobójstwie jest celowo zatajana i zniekształcana.
– mówił europoseł Konfederacji i Ruchu Narodowego, Tomasz Buczek, dziękując różnym środowiskom za wieloletnie działania na rzecz pielęgnowania pamięci o Ofiarach.
Jednocześnie polityk podkreślił, iż polskie społeczeństwo ma moralny obowiązek, by pamiętać o zamordowanych wówczas rodakach.
Kobiety, dzieci, osoby bezbronne zostały zamordowane tylko dlatego, iż były Polakami. My nie możemy o tym zapomnieć.
- podkreślił.

Uroczystości z udziałem środowisk narodowych nie były jednak jedynymi obchodami rocznicowymi na terenie Rzeszowa. Niemal bowiem równolegle z opisanymi wyżej zdarzeniami, toczyła się ceremonia organizowana przez władze Powiatu Rzeszowskiego, o których, jako Halo Rzeszów, wspomnimy już niedługo w osobnym reportażu.
Dodatkowo, w niedzielę, 13 lipca, już tradycyjnie swoje obchody zorganizowało Polskie Stowarzyszenie Wolne Podkarpacie z Karoliną Pikułą na czele.
Ukraińskie ludobójstwo na Polakach pamiętamy, zapomnieć go nie damy, chronić swoje dzieci chcemy i o prawdę historyczną dbać. Nie domagamy się zemsty, ale pamięci dla tych setek tysięcy wymordowanych, dzieciom, niemowlakom, kobietom i starcom...
- napisała w swoich mediach społecznościowych liderka organizacji.
Ułożony przez organizatorów harmonogram uroczystości koncentrował się na przemarszu uczestników z Rynku w kierunku Pomnika Żołnierzy AK, a także na późniejszym spotkaniu w Hotelu Metropolitan. Warto odnotować, iż zaproszenie na wydarzenie przyjęła świadkini tamtych wydarzeń, Irena Tyszkiewicz.
Centralne uroczystości w Domostawie
Największe podkarpackie obchody odbyły się w sobotę w Domostawie, przy monumentalnym Pomniku Rzezi Wołyńskiej autorstwa śp. Andrzeja Pityńskiego. Mszę polową odprawił bp senior Edward Frankowski, po czym poświęcono „Dzwon Pamięci”, odczytano apel i złożono kwiaty.

List do uczestników skierował prezydent-elekt RP, prezes IPN dr Karol Nawrocki. Przypomniał on w nim postać emisariusza Zygmunta Rumla, który został zamordowany 10 lipca 1943 r., gdy próbował powstrzymać mordy.
10 lipca 1943 r. został bestialsko zamordowany przez ukraińskich nacjonalistów, próbując pertraktować z dowództwem Ukraińskiej Powstańczej Armii powstrzymanie masowych rzezi ludności polskiej, trwającej już przecież od wielu miesięcy. Zygmunt Jan Rumel był jedną z blisko 120 000 ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na południowo-wschodnich terenach II Rzeczypospolitej Polskiej.
- napisał w liście prezydent-elekt.

Dziękuję wszystkim Państwu za pamięć o naszych rodakach bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Także dzięki Wam wiedza na temat tego ludobójstwa będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie. Przed nami odnalezienie i godny pochówek tych, którzy spoczęli w bezimiennych dołach śmierci poza granicami współczesnej Polski. Zapewniam Was, iż do tego celu będę dążył niezależnie od okoliczności.
Ceremonię zakończył koncert "Historia prawdziwa pieśnią opisana" w wykonaniu Grzegorza Podwójnego i zespołu "Hubal", a uczestnicy mogli obejrzeć drugą część filmu dokumentalnego "Sąsiedzi".
Uroczystości zostały zorganizowane przez Społeczny Komitet Budowy Pomnika „Rzeź Wołyńska” w Domostawie.
Przemyski marsz
Na koniec warto też wspomnieć o marszu, który został zorganizowany w Przemyślu przez środowiska Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego. Poprzedziło go zwyczajowe nabożeństwo w miejscowym kościele oo. Franciszkanów.
Następnie, spod kościoła, uczestnicy rozpoczęli marsz przemyskimi ulicami w kierunku Pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej. Uczestnicy nieśli biało-czerwone flagi i transparenty z nazwami wymordowanych wsi.

Już pod pomnikiem, głos zabrał Marcin Kowalski, jeden z podkarpackich liderów Ruchu Narodowego i wieloletni działacz Młodzieży Wszechpolskiej. W swoim wystąpieniu nawiązał on do sporu polsko-ukraińskiego o przeprowadzenie szeroko zakrojonych ekshumacji Ofiar mordów.
Chcemy pochować naszych rodaków. Godny pochówek człowieka to jest fundament naszej cywilizacji. O tym wiedział już Sofokles pisząc "Antygonę". O tym wiedziały kolejne pokolenia. Wrogie wojska potrafiły wstrzymywać działania bitewne, żeby pozdejmować trupy i swoich żołnierzy pochować. Ukraina tego nie rozumie.
Kowalski dodał też, iż tego problemu nie da się "przeczekać" i iż moralnym obowiązkiem jest doprowadzić do końca sprawę godnego upamiętnienia wszystkich pomordowanych.
Może ktoś myśli, iż się znudzimy i w końcu odejdziemy od tematu. Że umrą ostatni przedstawiciele tamtych pokoleń, a temat zostanie zapomniany. Nie – nie zostanie. Będziemy o niego zawsze walczyć!
- zapowiedział.
Wspólna pamięć
Choć wydarzenia miały różną formułę – od oficjalnych obchodów z apelem pamięci po oddolne marsze – wszystkie inicjatywy łączył, jak się wydaje wspólny cel: upamiętnienie około 100–120 tys. Polaków zamordowanych przez OUN-UPA w latach 1943–44.
Podkarpacie kolejny raz potwierdziło, iż pamięć o ofiarach Wołynia i Kresów Wschodnich jest tu wciąż żywa, a głównym postulatem środowisk kombatanckich i patriotycznych pozostaje doprowadzenie do ekshumacji i godnego pochówku pomordowanych.