O zagrożeniu płynącym dla Zachodu ze strony Federacji Rosyjskiej szef Federalnej Służby Wywiadowczej Bruno Kahl mówił podczas publicznego przesłuchania w Komisji Kontroli Parlamentarnej w Bundestagu. Oprócz niego uczestniczyli w nim najwyżsi rangą przedstawiciele niemieckich służb wywiadowczych.
– Gotowość Moskwy do podejmowania dalszych działań w zakresie działań hybrydowych i tajnych osiągnęła nieznany wcześniej poziom – powiedział Kahl, podkreślając iż "Putin przetestuje czerwone linie Zachodu".
Z ust szefa BND padły również niepokojące słowa dotyczące możliwości szerszego konfliktu w ciągu kilku najbliższych lat. – Siły rosyjskie będą w stanie zaatakować NATO najpóźniej pod koniec tej dekady – oświadczył Kahl.
Błyskawiczna reakcja Kremla
Do tych doniesień natychmiast odniosła się Moskwa. "Kreml odrzucił w poniedziałek twierdzenie szefa niemieckiego wywiadu zagranicznego, iż będzie w stanie zaatakować NATO do końca dekady, przekazując, iż to NATO zagraża Rosji" – cytuje oświadczenie rosyjskich władz agencja Reutera.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zwrócił uwagę na "kolejne fale ekspansji NATO" i powiedział, iż to państwa Zachodu chcą się konfrontować z Rosją, a nie odwrotnie.
Rozpoczęły się ćwiczenia NATO "Steadfast Noon"
NATO rozpoczęło dwutygodniowe ćwiczenia "Steadfast Noon". Podstawowym celem potencjału nuklearnego Sojuszu jest utrzymanie pokoju, podkreślił Mark Rutte.
W ćwiczeniach nad Europą Zachodnią uczestniczy blisko 2000 żołnierzy z 13 państw członkowskich. Zaangażowanych jest ponad 60 samolotów, w tym holenderskie myśliwce F-35A.
Ćwiczenia "Steadfast Noon" realizowane są w przestrzeni powietrznej Belgii, Holandii, Danii, Wielkiej Brytanii i nad Morzem Północnym. Wśród samolotów wojskowych są bombowce i myśliwce zdolne do przenoszenia głowic jądrowych, a także samoloty eskortowe, tankowce i rozpoznawcze.
Czytaj też:Niemcy nie wierzą już w zwycięstwo UkrainyCzytaj też:Atak na Petersburg? Zychowicz: Potem wołanie NATO, by ratowało to, co z Polski zostanie?