Przed stu laty w Paryżu reprezentacja Polski debiutowała na letnich igrzyskach olimpijskich. Biało-Czerwoni szykowali się do pierwszego olimpijskiego startu pod flagą narodową już w 1920 roku, ale miesiąc przed otwarciem igrzysk w Antwerpii Polska wycofała się z zawodów. Większość niedoszłych olimpijczyków brała bowiem udział w wojnie polsko-sowieckiej. 24 lata później wielu sportowców – na rozkaz olimpijczyka z Paryża – ruszyło do boju o Warszawę.
1 sierpnia 1944 roku powstańcy stanęli otwarcie z bronią w ręku, by przywrócić wolność stolicy Polski. Ruszyli na barykady na rozkaz gen. dyw. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, komendanta głównego Armii Krajowej. Warto jednak przypomnieć, iż generał dwie dekady wcześniej był jednym z 66 Polaków, którzy startowali na VIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu – w mundurze oficera Wojska Polskiego (wówczas majora) zajął 26. miejsce w rywalizacji indywidualnej we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego oraz siódme w konkursie drużynowym w WKKW. Z kolei na igrzyskach w Berlinie w 1936 roku płk Komorowski pełnił obowiązki kierownika jeździeckiej reprezentacji Polski. Do startu na nich przez dziewięć miesięcy przygotowywał zawodników i doprowadził ich do srebrnego medalu w konkursie drużynowym WKKW. W srebrnej drużynie wystąpił m.in. rtm. Henryk Leliwa-Roycewicz, który podczas powstania warszawskiego dowodził batalionem im. Jana Kilińskiego – 1 sierpnia 1944 roku jego podwładni opanowali gmach Towarzystwa Ubezpieczeń „Prudential” i na najwyższym budynku w Warszawie zawiesili biało-czerwoną flagę.
Rotmistrz i jego batalion
Rtm. Leliwa-Roycewicz kierował też akcją zdobycia gmachu Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej (PAST) przy ulicy Zielnej. 20 sierpnia, po walkach toczonych od 3 sierpnia, na drugim co do wysokości budynku stolicy zawisła polska flaga. W sierpniu 2003 roku na tym historycznym gmachu – w 2000 roku przekazanemu Światowemu Związkowi Żołnierzy AK – ustawiono symbol Polski Walczącej. Batalion dowodzony przez olimpijczyka Leliwę-Roycewicza zdobył też budynek Poczty Głównej przy ulicy Świętokrzyskiej. Warto również podkreślić, iż żołnierze Batalionu im. Jana Kilińskiego aż do kapitulacji powstania utrzymali się na zdobytych pozycjach. Niestety, okupili to dotkliwymi stratami – ponad 500 „kilińszczaków” poległo, a ponad tysiąc zostało rannych.
Rtm. Henryk Roycewicz (25 Pułk Ułanów Wielkopolskich) na wałachu Arlekin III podczas próby ujeżdżenia WKKW na Olimpiadzie w Berlinie w 1936 roku. Fot. Arch. L. Kukawskiego/ Domena publiczna
„Supełek” i inni
Pierwszego dnia powstania żołnierze AK (oddział Kedywu „Kolegium A”) zdobyli również magazyny zaopatrzeniowe SS przy ulicy Stawki. Jednym ze zdobywców ważnego dla powstańców obiektu był ppor. Janusz Rajmund Zalewski „Supełek”, olimpijczyk z Berlina. Co ciekawe, sportowiec reprezentujący Polskę na igrzyskach w 1936 roku w żeglarstwie był architektem i projektował umocnienia obronne na Westerplatte. Brał udział w obronie Warszawy w 1939 roku, a rok przed wybuchem powstania wygrał konspiracyjne regaty żeglarskie na Wiśle. Niestety, podczas akcji zdobywania magazynów przy ulicy Stawki został ciężko ranny. Przetransportowano go do szpitala na Woli. Kilka dni później Niemcy wymordowali wszystkich rannych i cały personel tej placówki.
Mistrzostwa Polski w zapasach w stylu wolnoamerykańskim w Łodzi. Zapaśnicy Władysław Kuligowski i Henryk Szlązak podczas walki. 1938 r. Fot. NAC
W powstaniu warszawskim walczyli też inni olimpijczycy i znani sportowcy. W książce „Za cenę życia. Sport Polski Walczącej 1939–1945” przypomniał ich red. Bogdan Tuszyński, przed laty współpracownik „Polski Zbrojnej”. Henryk Szlązak, zapaśnik stołecznej Legii, również startował na berlińskich igrzyskach – zginął 30 września na Żoliborzu. Pięć dni wcześniej stracił życie inny olimpijczyk z 1936 roku – Eugeniusz Lokajski „Brok”, najlepszy oszczepnik okresu międzywojennego. Podczas powstania był oficerem łącznikowym sztabu Komendy Obszaru Warszawa AK i przez miesiąc dowodził 2 plutonem „Koszty” (Kompanii Ochrony Sztabu Obszaru Warszawa AK). Z kolei Henryk Doroba „Docha” był czołowym pięściarzem Legii. Po obronie Warszawy, ucieczce z niewoli i obławy gestapo poświęcił się całkowicie pracy konspiracyjnej – zorganizował wiele brawurowych akcji rekwizycyjnych, w czasie powstania walczył w rejonie Powązek. Po wycofaniu się do Puszczy Kampinoskiej powrócił do stolicy na czele 200-osobowego oddziału. Pod koniec września został ciężko ranny – zmarł po kilku dniach w szpitalu w Tworkach.
Z kolei Tadeusz Semadeni, pływak i waterpolista, twórca sekcji pływackiej AZS Warszawa i Polskiego Związku Pływackiego, pełnił w AK wiele odpowiedzialnych funkcji, m.in. był sędzią Wojskowego Sądu Specjalnego i współpracownikiem Delegatury Rządu na Kraj – zginął 19 sierpnia wraz ze swoim synem Alikiem, 16-letnim harcerzem, podczas walk na terenie Politechniki Warszawskiej. Powstania nie przeżył też Eugeniusz Cendrowski, jeden z pierwszych nauczycieli boksu w warszawskiej YMCA, Forcie Bema i Świcie. 15 września został ciężko ranny na Czerniakowie. Podczas ewakuacji grupy jeńców prosił Niemców o spowolnienie tempa marszu, gdyż nie wytrzymywało go wielu rannych. Za tę próbę wstawienia się za kolegami wyciągnięto go z kolumny i rozstrzelano na ulicy Rakowieckiej.
Tadeusz Semadeni. Fot. Zbisem/ Domena publiczna
Z kolei pierwszy polski chorąży reprezentacji olimpijskiej na igrzyskach w Paryżu w 1924 roku, wówczas podporucznik, Sławosz Szydłowski podczas powstania warszawskiego został awansowany do stopnia rotmistrza – działał w strukturach Wojskowej Służby Ochrony Powstania. Jego kolega z olimpijskiej drużyny Tadeusz Friedrich (w Paryżu był rezerwowym w drużynie szablistów, a na dwóch kolejnych igrzyskach w Amsterdamie i Los Angeles zdobył brązowe medale w turnieju drużynowym) walczył zaś w powstaniu w formacjach cywilnych.
Po klęsce powstania
W sumie w powstańczym zrywie wzięło udział około 30 olimpijczyków z Paryża, Sankt Moritz (II Zimowe IO w 1928 roku), Amsterdamu (IX Letnie IO 1928), Los Angeles (X Letnie IO 1932) i Berlina (XI Letnie IO 1936). Wielokrotnie udało mi się spotkać jedną z nich – Wisławę Noskiewicz-Karczmarczyk. Reprezentowała Polskę w gimnastyce sportowej w Berlinie. Była żołnierzem AK – miała pseudonim „Wisła”. Poznałem ją w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy aktywnie współpracowała z zarządem Polskiego Związku Gimnastycznego i jako sędzia klasy międzynarodowej w gimnastyce sportowej i artystycznej sędziowała na wielu krajowych zawodach z mistrzostwami Polski na czele. Była bardzo lubiana w środowisku gimnastycznym. Zmarła w 1991 roku w wieku 80 lat – do końca życia była Naczelniczką Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”.
Powstanie i II wojnę światową udało się przeżyć również m.in. bohaterskiemu dowódcy Batalionu im. Jana Kilińskiego. Rtm. Henryk Leliwa-Roycewicz walczył w Warszawie do 8 września, kiedy to został ciężko ranny podczas natarcia na ruiny kina Colosseum. Został trafiony w głowę, kolano i ramię. Miał przebitą tętnicę, ale w porę spod ostrzału wyciągnęli go jego podwładni. Żołnierze przenieśli go do piwnicy jego zniszczonego domu. Pod troskliwą opieką żony doszedł do pełni sił. Po wojnie za swoją powstańczą przeszłość został skazany na sześć lat więzienia. Uniewinniono go dopiero w lutym 1957 roku i wtedy mógł wrócić do ukochanego sportu. Był trenerem jeździectwa i sędzią. 23 lutego 1990 roku, na niespełna cztery miesiące przed śmiercią, został mianowany do stopnia pułkownika w stanie spoczynku. Spoczął obok swoich podwładnych w kwaterze żołnierzy Batalionu im. Jana Kilińskiego na cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Wojenną zawieruchę przetrwał również gen. dyw. Tadeusz Komorowski „Bór”. Po podpisaniu 2 października 1944 roku w Ożarowie Mazowieckim „Układu o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie” 5 października, po porannym przeglądzie plutonu osłonowego pod dowództwem kpt. Stanisława Jankowskiego „Agatona”, generał pomaszerował na czele powstańczych pododdziałów do niewoli. W maju 1945 roku odzyskał wolność i udał się do Londynu – objął stanowisko Naczelnego Wodza, a potem premiera Rządu RP na Uchodźstwie. Zmarł w sierpniu 1966 roku – został pochowany na cmentarzu Gunnersbury w Londynie. W 1994 roku jego prochy przewieziono do Polski, gdzie spoczęły na cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Ponad 30 lat później miałem okazję spotkać się w Krakowie z jego starszym synem Adamem, który odwiedził gród pod Wawelem z żoną i synami.
Spacerując po warszawskich ulicach, pamiętajmy o tych, którzy przed 80 laty walczyli o stolicę. Pamiętajmy, iż wśród powstańców było też wielu sportowców, z olimpijczykami na czele. Tymczasem na odbywających się we Francji XXXIII Letnich IO w reprezentacji olimpijskiej Polski znalazło się 80 żołnierzy z Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. Może niektórzy z nich w przyszłości też zostaną oficerami czy znanymi architektami. Oby nie musieli iść w ślady olimpijczyków, którzy przed 80 laty poszli z bronią w ręku walczyć o Warszawę i wolną Polskę!