Szybujące bomby dla sił powietrznych

polska-zbrojna.pl 5 godzin temu

Amerykańska Agencja Współpracy Obronnej (DSCA) poinformowała, iż Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce bomb szybujących GBU-39/B. Za 1400 sztuk tego uzbrojenia, wraz z systemami szkoleniowymi i treningowymi, nasz kraj ma zapłacić maksymalnie 180 mln dolarów, czyli około 670 mln złotych. Zgodę na eksport musi teraz zatwierdzić Kongres USA.

Choć nazwa typu tego uzbrojenia, czyli bomby szybujące, może sugerować, iż nie jest to broń precyzyjnego rażenia, jednak opracowane przez koncern Boeing GBU-39/B powstały z myślą o rażeniu obiektów przeciwnika (np. stanowisk dowodzenia, umocnień, radarów, systemów przeciwlotniczych) z dokładnością kilku metrów. GBU-39/B przy odpowiednich warunkach pogodowych mogą razić cele oddalone maksymalnie o 100 km, a celność zapewnia im rozbudowany system nawigacji inercyjnej sprzężonej z GPS (INS/GPS).

Omawiane bomby o długości 1,8 m i średnicy 19 cm ważą niecałe 130 kg (z tego sama głowica bojowa to 93 kg), co czyni je najmniejszym i najlżejszym precyzyjnym uzbrojeniem lotniczym znajdującym się w wyposażeniu amerykańskich sił powietrznych. Wielozadaniowe samoloty piątej generacji F-35A Lightning II mogą zabrać do wewnętrznej komory bombowej aż osiem sztuk tych bomb.

REKLAMA

Już niedługo GBU-39/B mogą się znaleźć także w wyposażeniu Wojska Polskiego. 21 maja amerykańska Agencja Współpracy Obronnej (DSCA – Defense Security Cooperation Agency) poinformowała, iż Departament Stanu USA wyraził zgodę na ich sprzedaż naszemu krajowi. Za 1400 sztuk GBU-39/B, cztery bomby ćwiczebne GBU-39 (T-1)/B oraz pakiet szkoleniowy, diagnostyczny i zapas części zamiennych Polska może zapłacić producentowi – koncernowi Boeing – maksymalnie 180 mln dolarów, czyli około 670 mln złotych.

Zgoda Departamentu Stanu USA oznacza, iż teraz sprzedaż bomb Siłom Zbrojnym RP musi w ciągu dwóch tygodni zatwierdzić Kongres USA. Kongresmeni mogą zrobić to w formie głosowania albo poprzez milczącą zgodę – nie wyrażając w ciągu dwóch tygodni sprzeciwu.

Krzysztof Wilewski
Idź do oryginalnego materiału