Szer. Julia Szeremeta przed igrzyskami w Paryżu wzmocniła szeregi Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego i dość nieoczekiwanie stała się jednym z najmocniejszych punktów reprezentacji Biało-Czerwonych na XXXIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich. W pięknym stylu dotarła do finału i wywalczyła tytuł wicemistrzyni olimpijskiej i dziewiąty medal dla Polski.
– Jestem dumny z postawy naszej młodej pięściarki. Wykonała zadanie z nawiązką. Przecież przed igrzyskami nikt nie wymagał od niej medalu. Sama wysoko zawiesiła sobie poprzeczkę i potrafiła ambitnie dążyć do celu – mówi kmdr Janusz Porzycz, szef Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. Komandor przyznał, iż Julii Szeremecie ciężko było pokonać wyższą o 10 cm rywalkę, która miała też dużą przewagę zasięgu ramion. – Dzielnie walczyła o złoto, ale przecież ona dopiero zaczyna seniorską karierę. Przed nią długa kariera i mam nadzieję, iż jeszcze nie raz powalczy o zwycięstwo w mistrzowskich imprezach – dodaje komandor. – Takie walki zapadają w pamięć! Dla nas każda runda była mistrzowska! Gratuluję! – napisał w mediach społecznościowych wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Po półfinałowej walce pięściarka CWZS-u mówiła m.in.: „Nie boję się nikogo, do nikogo nie czuję respektu. Wychodzę do ringu i robię swoje”. W pojedynku o złoto z Tajwanką Lin Yu Ting również robiła swoje. Na ring znów wyszła wyluzowana i tanecznym krokiem. Niestety, już w pierwszej rundzie zarysowała się duża przewaga jej rywalki. Tajwanka zaczęła walkę od zadania mocnych ciosów. Polce trudno było skrócić dystans do Azjatki. Pierwszą rundę wygrała Tajwanka po 10:9 u każdego z pięciu arbitrów.
W drugiej rundzie Polce częściej udawało się skrócić dystans do rywalki, ale nie udało się jej zadać więcej czystych ciosów. Ponownie wszyscy sędziowie przyznali Tajwance zwycięstwo 10:9. W ostatniej rundzie Szeremeta zmieniła styl walki. Wysoko trzymała gardę i próbowała zaskoczyć przeciwniczkę mocnymi ciosami. Udało jej się trafić Tajwankę potężnym lewym sierpowym, ale to było za mało, aby odwrócić losy walki. Sędziowie jednogłośnie orzekli wygraną Lin Yu Ting, a Polce pozostało srebro – pierwszy medal z tego kruszcu w boksie dla Polski od 1980 roku.