Donald Trump zapowiedział nałożenie dodatkowych 100-procentowych ceł na towary z Chin w odpowiedzi na chińskie ograniczenia eksportu metali ziem rzadkich. Prezydent USA stwierdził jednak, iż przywódca Chin Xi Jinping miał po prostu "zły dzień" i zapewnił, iż "wszystko pójdzie dobrze z Chinami".
"To bardzo twardy człowiek, bardzo mądry człowiek. To wspaniały przywódca dla swojego kraju. To wspaniały przywódca i mam z nim świetne relacje" - powiedział Trump dziennikarzom podczas rozmowy na pokładzie samolotu Air Force One w drodze do Izraela.
Prezydent uspokaja nastroje
"Wiem, co się stało. Naprawdę rozumiem, co się stało i choćby nie twierdzę, iż on się myli. Ale potem wyszliśmy do niego z czymś o wiele silniejszym niż to, co on nam zrobił" - tłumaczył Trump. Przyznał, iż na tę chwilę przez cały czas zamierza wprowadzić cła odwetowe, ale dodał, iż do daty ich wprowadzenia - 1 listopada - pozostała "wieczność" i wciąż może się wiele wydarzyć.
Prezydent nie wykluczył także, iż zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami spotka się z chińskim przywódcą podczas szczytu APEC w Korei Południowej. W niedzielnym wpisie na portalu Truth Social próbował uspokoić niepokoje związane z wojną handlową.
Eskalacja napięć handlowych
"Myślę, iż z Chinami wszystko będzie dobrze. Nie martwcie się o Chiny, wszystko będzie dobrze! Wielce szanowany prezydent Xi właśnie miał gorszy moment. Nie chce kryzysu dla swojego kraju, ja też nie. USA chcą pomóc Chinom, a nie je skrzywdzić!!!" - napisał Trump.
W czwartek Chiny ogłosiły decyzję o radykalnym zacieśnieniu restrykcji na eksport metali ziem rzadkich, krytycznych materiałów, gdzie Chiny mają dominującą pozycję. W reakcji Trump powiedział w piątek, iż nie widzi powodu, by spotykać się z przywódcą Chin i nazwał chińskie restrykcje "szokującymi".
Prezydent zapowiedział także wprowadzenie kontroli eksportu systemu o znaczeniu krytycznym. Nowe cła w wysokości 100 procent mają wejść w życie 1 listopada.
Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.