Przed zaplanowanym na piątek spotkaniem prezydentów USA i Rosji – Donalda Trumpa i Władimira Putina – przywódcy 26 państw Unii Europejskiej wydali wspólne oświadczenie, podkreślając, iż droga do pokoju nie może zostać wytyczona bez udziału Ukrainy. Zaznaczyli również, iż każde porozumienie musi uwzględniać bezpieczeństwo całej Europy.
Dokument, uzgodniony w nocy z poniedziałku na wtorek, podpisały wszystkie państwa członkowskie z wyjątkiem Węgier. Premier Viktor Orban odmówił złożenia podpisu. W oświadczeniu unijni liderzy wyrazili zadowolenie z wysiłków prezydenta Trumpa na rzecz zakończenia rosyjskiej agresji, ale podkreślili, iż Kijów musi brać udział w negocjacjach. Zapowiedzieli też kontynuowanie sankcji wobec Rosji.
Szczyt Trump–Putin na Alasce, który odbędzie się 15 sierpnia, będzie pierwszym spotkaniem przywódców USA i Rosji na amerykańskiej ziemi od 1988 roku. Trump zapowiedział, iż po rozmowach zadzwoni do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i liderów europejskich, by przedstawić możliwe warunki porozumienia.
Premier Donald Tusk, pytany o nadchodzące spotkanie, przyznał, iż wiąże z nim zarówno nadzieje, jak i obawy.
– Dobrze państwo wiecie, jak różne stanowiska potrafią się pojawiać po takich rozmowach – mówił. Ocenił, iż Trump stosuje „taktykę nieprzewidywalności” i w ostatnich dniach był pod silnym wrażeniem rosyjskich ataków na Kijów, co – według Tuska – mogło zbliżyć go do argumentów Ukrainy i Europy.
Głos zabrał również polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
– Jestem pewien, iż prezydent Trump rozumie, iż Ukraina nie potrzebuje niczyjej pomocy, by skapitulować przed Rosją. Ukraina potrzebuje pomocy, by osiągnąć sprawiedliwy pokój i mieć granice, których będzie mogła bronić – powiedział szef MSZ.
Zaznaczył, iż nie uważa za stosowne publicznie dyskutować o tym, co Ukraina jest gotowa poświęcić w imię pokoju, a w każdym razie decyzje w tej sprawie powinien podejmować Kijów.
– Jako obcokrajowcy, nie powinniśmy pouczać ofiar agresji, jak udobruchać agresora, bo to Ukraina będzie musiała ponieść tego konsekwencje – mówił Sikorski, przekonując, iż samo zawieszenie broni nie rozwiąże problemu.
– adekwatnie zgadzam się z Rosjanami, iż należy zająć się przyczynami tej wojny. Moim zdaniem to rosyjski imperializm, fakt, iż Władimir Putin przyznał sobie prawo do decydowania, kto może, a kto nie może być narodem i w jakich granicach – ocenił.
Sikorski przypomniał również, iż Putin podpisał już porozumienie z Ukrainą, gwarantujące jej uznane przez społeczność międzynarodową granice, które zostało ratyfikowane przez oba kraje w 2004 roku.
Na podst. i.Pl