Ukrywano je na mapie Polski. Postapokaliptyczne miasto-widmo kusi tajemnicą

g.pl 6 dni temu
Miasta mają swój własny, niezaburzony rytm - tętnią życiem, rosną, zmieniają się wraz z mieszkańcami. Ale są też miejsca, które zatrzymały się w czasie i zamieniły w ciche ruiny. To miasto położone w województwie zachodniopomorskim to właśnie taki punkt. Skryte w lesie wciąż przyciąga miłośników tajemnic.
Opuszczone miasto duchów w gęstym lesie województwa zachodniopomorskiego, położone nieopodal Bornego Sulinowa, nie przestaje intrygować śmiałków i miłośników tajemnic. Dawniej ulokowany był tu garnizon Wehrmachtu, potem radziecki kompleks wojskowy. Dziś po obu pozostały jedynie puste koszary i zapomniane bloki. Miejsce to przyciąga miłośników urbexu, ale kryje również pytania - kto (i czy w ogóle ktoś) mieszka teraz w Kłominie?


REKLAMA


Zobacz wideo Lądek-Zdrój - miasto w ruinie. Tak wygląda dwa tygodnie po powodzi


Miasto widmo nieznane mapom. Od niemieckiego garnizonu do radzieckiej enklawy wojskowej
Kłomino narodziło się w latach 30. XX w. jako garnizon Wehrmachtu znany pod nazwą Westfalenhof. Po II wojnie światowej obóz przejęła Armia Czerwona, a osadę przemianowano na "Gródek" i otoczono ścisłą ochroną. Przez niemal pół wieku Kłomino było "niewidzialną" bazą wyjętą spod polskiej jurysdykcji i niewidoczną na mapach. Dopiero w 1993 r. Rosjanie wycofali się, a miasto zostało po prostu "porzucone". Polskie władze rozważały różne scenariusze - więzienie, obóz deportacyjny, baza NATO - ale żaden z tych planów nie został zrealizowany aż do dnia dzisiejszego. W rezultacie z niegdyś pięciotysięcznej osady pozostało ledwie kilkanaście dusz. W 2012 r. mieszkało tu tylko 12 osób.


Opuszczone miasto widmo prosto z postapokalipsy. Legendy i sekrety ruin Kłomina
w tej chwili Kłomino jest niemal całkowicie niezamieszkane i spokojnie mogłoby posłużyć za scenografię do "The Last of Us" - serialu o świecie zniszczonym przez śmiertelnie trującego grzyba. Opuszczone bloki i zarastające trawą ulice malują obraz prawdziwej postapokalipsy. Echo kroków pobrzmiewa tu jak nienapawające optymizmem zakończenie opowieści o duchach, szeptanej przy ognisku. Formalnie w 2012 r. było tu zaledwie 12 mieszkańców, ale miejscowi pasjonaci legend potwierdzają, iż w opuszczonych budynkach przez cały czas kryją się ludzie. Z dawnego garnizonu przetrwały tylko cztery główne budynki - jeden gminny, jeden prywatny i dwa należące do Lasów Państwowych; wszystkie inne zabudowania rozebrano. Te opuszczone korytarze i ściany, na których zdarza się czas od czasu dostrzec wyblakłe plakaty propagandowe, kuszą eksploratorów i fotografów, ale wędrówka po nich jest niebezpieczna - wiele budynków grozi bowiem zawaleniem.


Urbex, poszukiwacze tajemnic i plany na przyszłość. Eksploratorzy kontra lokalne projekty rewitalizacji
Lokalne władze dostrzegły, iż Kłomino coraz częściej odwiedzają "turyści", a może raczej miłośnicy zakazanych tajemnic. Wyznaczono więc specjalny leśny szlak ułatwiający zwiedzanie miasta-widma. Mimo to przyszłość Kłomina pozostaje niepewna. Osada leży daleko od większych miast, nie ma uchwalonego planu zagospodarowania, a budżet gminy nie przewiduje środków na odnowę ruin. Bywały ambitne koncepcje - na terenie miasta miało powstać m.in. muzeum historii zimnej wojny, baza survivalowa czy wioska artystów. Żaden z tych projektów nie został jednak zrealizowany z powodu braku finansowania. Eksploratorzy żartują, iż Kłomino najpewniej pozostanie skansenem. Jego przyszłość jest zapisana raczej w legendach i książkach grozy (których bohaterem to miasto duchów z powodzeniem mogłoby przecież zostać) niż w realnych planach rewitalizacji.
Źródła: onet.pl, magazyndom.pl, my-tuitam.pl, mynaszlaku.pl, pl.wikipedia.org


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału