Unia Europejska tańczy, jak jej sułtan zagra

euractiv.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/polityka-zagraniczna-ue/opinion/unia-europejska-tanczy-jak-jej-sultan-zagra/


W przypadku Turcji miękka siła Unii Europejskiej zawiodła. Teraz UE będzie musiała zaprzyjaźnić się z krajami, które kiedyś próbowała nauczyć demokracji, pisze Sarantis Michalopulos z EURACTIV.com.

Unia Europejska od dekad z dumą wykorzystuje swoją miękką siłę, przekonana, iż jej wpływy gospodarcze i kulturowe mogą pomóc sąsiadom dostosować się do jej wartości.

Realpolitik sprowadza jednak Europę na ziemię. Przed Unią stoją trudne decyzje i musi ona współpracować z niekoniecznie wymarzonymi partnerami.

Weźmy taką Turcję. Kierownictwo UE przez lata krytykowało prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana za jego coraz bardziej autorytarną władzę i łamanie norm demokratycznych.

Teraz jednak w Brukseli zapanowała w pewnym sensie zbiorowa amnezja. Wszystko dlatego, iż Europa próbuje się dozbrajać i stawić czoła agresywnej Rosji, a jednocześnie myśli o tym, jak doprowadzić do przerwania walk na Ukrainie.

Jeden świetny przykład: EURACTIV dowiedział się, iż Turcja, która kandyduje do UE, zakwalifikuje się jako „kraj o podobnych poglądach” w ramach proponowanego przez Komisję Europejską rozporządzenia SAFE, określającego zasady przyznawania 150 miliardów euro pożyczek na inwestycje obronne dla państw członkowskich UE i państw trzecich.

A wszystko to mimo oburzenia w europejskich stolicach po tym, jak Erdoğan postanowił uwięzić swojego głównego rywala politycznego, burmistrza Stambułu Ekrema İmamoğlu. To najnowsza osoba na długiej liście potencjalnych przeciwników Erdoğana, którzy trafili za kratki.

Jak to się ma do tych wartości UE, które są sugerowane w przepisach SAFE dla państw „o podobnych poglądach”?

Na ogół podważanie wolności mediów czy rządów prawa nie jest czymś, co w Brukseli traktuje się jako coś normalnego. Jest więc oczywiste, iż w przypadku Turcji miękka siła Unii Europejskiej zawiodła. Nowa rzeczywistość pokazuje, iż teraz UE będzie musiała zaprzyjaźnić się z krajami, które kiedyś próbowała nauczyć demokracji.

– Tylko Turcja może uratować UE przed impasem, w który ta popadła – powiedział Erdoğan pod koniec lutego, odnosząc się do takich spraw jak gospodarka, obrona i polityka.

Zgodnie z rozporządzeniem SAFE Turcja mogłaby natychmiast zapewnić choćby 35 proc. produkcji obronnej dla UE, chociaż wymagane byłyby umowa o partnerstwie w zakresie bezpieczeństwa i obrony oraz późniejsza umowa stowarzyszeniowa, żeby zwiększyć udział przemysłowy powyżej 35 proc., informuje Euractiv.

To szczególnie drażni Greków, którzy od lat mają napięte stosunki z Turcją. Ankara groziła atakiem, jeżeli Grecja zdecyduje się rozszerzyć swoje wody terytorialne do 12 mil morskich, co jest dozwolone na mocy Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza (której Ankara nie podpisała).

Tymczasem turecka armia przez cały czas okupuje część ostatniej podzielonej stolicy Europy, Nikozji. Turcja blokuje również najważniejszy projekt energetyczny finansowany przez UE – kabel energetyczny Great Sea Interconnector, który miał połączyć Grecję, Cypr i Izrael. Poza tym Erdoğan modli się o zniszczenie syjonistycznego Izraela.

Bruksela ignoruje także fakt, iż Turcja złamała zasady akcesji do UE, nie dołączając się do sankcji UE przeciwko Rosji po jej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę.

Częściowo można to przypisać kluczowej strategicznej lokalizacji Turcji oraz dużym inwestycjom Erdoğana w rozwój tureckiego przemysłu obronnego, mimo iż inflacja poszybowała w górę. Na przykład tureckie drony Bayraktar, po tym, jak sprawdziły się na froncie ukraińskim, stały się bardzo pożądaną bronią.

Wschodnia część Unii, szczególnie Polska, naciska na współpracę obronną z Turcją. Z kolei Zachód widzi rolę tego kraju w powojennym planie dla Ukrainy.

– Koszt polityczny wysłania wojsk (państw UE – red.) na Ukrainę jest ogromny w porównaniu do tego, gdyby trafiły tam oddziały tureckie – powiedział nam jeden z unijnych dyplomatów.

Zdolność Erdoğana do mobilizacji tysięcy żołnierzy, w połączeniu z turecką umiejętnością produkcji taniego, ale sprawdzonego w boju sprzętu wojskowego, mocno kusi Unię Europejską do pójścia na kompromis w kwestii swoich wartości.

Idź do oryginalnego materiału