Walka w powodzią trwa

polska-zbrojna.pl 20 godzin temu

Nie ma obszaru akcji przeciwpowodziowej, w której nie biorą udziału żołnierze. Wojskowi umacniają wały i monitorują sytuację na rzekach, dowożą żywność i czystą wodę, pomagają sprzątać po powodzi i odbudowują zniszczoną infrastrukturę. Sobota była kolejnym dniem ciężkiej pracy dla ponad 23 tys. żołnierzy.

Premier Donald Tusk i szefowie MON i MSWiA wzięli dzisiaj udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Głowowie. To miasto jest w tej chwili najbardziej zagrożone posuwającą się na północ falą wezbraniową na Odrze i tzw. cofką na rzece Czarna. Wojsko wydzieliło tam do pomocy ok. 700 żołnierzy i sprzęt, m.in. transportery pływające i maszyny budowlane. Sytuacja we Wrocławiu w ciągu ostatniej doby ustabilizowała się i choć poziom alarmowy na Odrze przez cały czas jest przekroczony, wały trzymają wodę w ryzach.

REKLAMA

Wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz był dzisiaj w powiecie wołowskim, gdzie wziął udział w posiedzeniu lokalnego sztabu kryzysowego. – Najtrudniejsza sytuacja jest w miejscowościach Prawików i Tarchalice. Wały tam są już bardzo zmęczone i są jak gąbka. Cały czas trwa ich umacnianie – relacjonował szef MON-u. W akcji bierze udział 350 żołnierzy. Aby można było pracować także w nocy, wojsko przygotowało dzisiaj instalację elektryczną i reflektory. – Informacje od samorządowców z okolic Brzegu Dolnego były lepsze, choć pełna ich czujność jest cały czas zachowana i nie ma mowy o jakimkolwiek rozluźnieniu. Szczególnie w mniejszych miejscowościach trwa heroiczna walka – mówił wicepremier.

W sobotę żołnierze pomagali umacniać wały m.in. we Wrocławiu, Wleniu, Kłodzku, Ścinawie, Krośnie Odrzańskim czy Przełęku. W najbardziej newralgicznych punktach całodobowo z powietrza sytuację monitorują wojskowe śmigłowce i drony. Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiedziało zwiększenie liczby żołnierzy zaangażowanych w operację. W niedzielę ich liczba ma przekroczyć 25 tys.

Na terenach, na których woda już opadła, rozpoczęło się wielkie sprzątanie. Choć operacja „Feniks” oficjalnie rusza dopiero w poniedziałek, wojskowi już kilka dni temu ruszyli do pomocy mieszkańcom i lokalnym władzom. W sobotę akcję oczyszczania miejscowości i dróg żołnierze prowadzili m.in. w Kłodzku, Głuchołazach czy Stroniu Śląskim.

Wojsko zaangażowało się w operację zapewnienia opieki medycznej mieszkańcom zniszczonych terenów. Od czwartku w Nysie działa wojskowy szpital polowy, którego personel udzielił już pomocy 140 osobom. Do rozwinięcia w terenie podobnej placówki gotowy jest także 1 Wojskowy Szpital Polowy z Bydgoszczy. Działa już także sześć wojskowych mobilnych zespołów medycznych. W sobotę przyjmowały pacjentów w Lewinie Brzeskim, Lądku-Zdrój oraz Nysie.

Aby zapewnić bezpieczeństwo żołnierzom, strażakom i funkcjonariuszom zorganizowano 5 zespołów szczepiennych (wydzielono je ze szpitali wojskowych) i przekazano w podporządkowanie dowódcy WOT, który kieruje całością działań wojska w operacji przeciwpowodziowej.

Na zalanych terenach ogromnym problemem jest skażenie ujęć wody i uszkodzenie wodociągów. Mieszkańcom, którzy nie mają dostępu do wody pitnej, dostarczana jest ona m.in. przez wojskowych logistyków, którzy mają do dyspozycji 48 cystern. Wojska inżynieryjne przygotowują także do działania zespoły oczyszczania wody, a wojska chemiczne utworzyły 17 dezynfekcyjnych zespołów zadaniowych. W poniedziałek ruszą one do działań.

– Bardzo skutecznie tępimy przestępczość związaną bezpośrednio lub pośrednio z sytuacją powodziową – zapewniał premier Tusk. – To ważne, żeby ludzie wiedzieli, iż jeżeli ktoś spróbuje podnieść rękę na wasz dobytek, to zapłaci za to gwałtownie surową karę – dodał. W tym zadaniu policję wspiera 500 żandarmów oraz wydzielone pododdziały WOT-u, a w Dowództwie Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni powstał zespół, którego zadaniem będzie demaskowanie cyberprzestępców organizujących fałszywe zbiórki pieniędzy dla powodzian.

Maciej Chilczuk
Idź do oryginalnego materiału