Wielka Brytania gotowa do wojny z Rosją

bejsment.com 5 godzin temu

– Jesteśmy gotowi wysłać naszych żołnierzy do walki z Rosją, jeżeli Moskwa zdecyduje się na inwazję na kraje członkowskie NATO – oświadczył zastępca szefa brytyjskiego sztabu generalnego, gen. Rob Magowan. Tymczasem eksperci przypominają słowa ministra obrony Johna Healeya, który podkreślał, iż stan brytyjskiej armii jest znacznie gorszy, niż zakładano.

Podczas posiedzenia komisji obrony w Izbie Gmin gen. Magowan zapewnił, iż brytyjskie wojsko jest gotowe na natychmiastową reakcję w przypadku agresji Rosji na jakikolwiek kraj należący do NATO.

– Gdyby dziś wieczorem armia brytyjska została wezwana do boju, stanęlibyśmy do walki. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, iż jeżeli Rosjanie zaatakowaliby dziś Europę Wschodnią, bylibyśmy gotowi stawić im czoła – powiedział Magowan, cytowany przez Politico.

Wypowiedź generała zwróciła uwagę na rosnące napięcia w regionie. Kraje NATO, takie jak Łotwa czy Estonia, z niepokojem obserwują rosyjskie działania w Ukrainie, a Finlandia i Szwecja intensyfikują przygotowania swoich obywateli na ewentualność wojny.

W międzyczasie Finlandia i Niemcy poinformowały o uszkodzeniu podmorskiego kabla komunikacyjnego łączącego oba kraje. Fińska minister spraw zagranicznych, Elina Valtonen, podkreśliła, iż chociaż przyczyny incydentu są przez cały czas niejasne, nie można wykluczyć, iż był on wynikiem działań hybrydowych Rosji.

Deklaracja gen. Magowana wywołała ponowną dyskusję na temat rzeczywistego potencjału militarnego Wielkiej Brytanii. Brytyjska armia lądowa jest w tej chwili najmniejsza od XVIII wieku, co budzi obawy o jej zdolność do skutecznego działania w przypadku eskalacji konfliktu.

– Przejmując urząd w lipcu, spodziewaliśmy się trudnej sytuacji, ale skala problemów finansowych i militarnej gotowości przerosła nasze oczekiwania – mówił w październiku minister obrony John Healey. Zaznaczył, iż choć brytyjskie siły zbrojne mogą prowadzić operacje wojskowe, nie są wystarczająco przygotowane do pełnoskalowej wojny.

Na podst. PAP

Idź do oryginalnego materiału