

Referenda na terytoriach ukraińskich okupowanych przez Rosję były całkowitą farsą i zostały zorganizowane z pistoletem przystawionym do głowy – powiedziała dziś w Brukseli rzeczniczka KE, Anitta Hipper. Wiceprezydent USA J.D. Vance bronił Witkoffa przed oskarżeniami m.in. o powtarzanie kremlowskich narracji. „Steve Witkoff to świetny facet, który wykonuje niesamowitą robotę. Ludzie, którzy go krytykują, są wściekli, iż odnosi sukcesy tam, gdzie oni przez 40 lat ponosili porażki” – zaznaczył Vance.
Rzeczniczka wypowiedziała te słowa na konferencji KE, pytana o komentarz do słów, jakie specjalny wysłannik USA ds. Bliskiego Wschodu, Steve Witkoff, wygłosił w weekend w rozmowie z amerykańskim dziennikarzem Tuckerem Carlsonem.
Zdaniem Witkoffa największym problemem, jeżeli chodzi o zakończenie wojny rozpoczętej przez Rosję przeciwko Ukrainie, jest Krym oraz „tak zwane cztery regiony: doniecki, ługański i jeszcze dwa (chersoński i zaporoski, anektowane przez Rosję)” oraz gotowość do uznania ich za terytoria rosyjskie.
Są (tam) rosyjskojęzyczni (mieszkańcy). Odbyły się referenda, w których zdecydowana większość ludzi pokazała, iż chce być pod rządami Rosji. Myślę, iż to jest kluczowa kwestia tego konfliktu
— oświadczył.
Stanowisko KE
Referenda w czterech ukraińskich obwodach zorganizowano we wrześniu 2022 r. w sposób niezgodny z prawem – tamtejszych mieszkańców de facto zmuszono do udziału w głosowaniach, a ich wyniki, w powszechnej ocenie niezależnych obserwatorów, zostały sfałszowane.
Hipper powiedziała też, iż jeżeli chodzi o dyskusję na temat rozmów pokojowych, stanowisko KE jest „bardzo jasne”.
Po pierwsze, (…) to Ukraina decyduje o rzeczywistych warunkach, a po drugie nic o Ukrainie bez Ukrainy. W obliczu ciągłych ataków Rosji widzimy, iż nie można jej ufać. W weekend w atakach na Ukrainę, w tym na Kijów, zginęły trzy osoby, w tym pięcioletnie dziecko. To pokazuje, iż Rosja przez cały czas musi wykazać swoją prawdziwą wolę polityczną, aby zakończyć swoją nielegalną i niesprowokowaną agresję
— dodała rzeczniczka.
Vance broni Witkoffa
J.D. Vance bronił Witkoffa przed oskarżeniami m.in. o powtarzanie kremlowskich narracji.
Steve Witkoff to świetny facet, który wykonuje niesamowitą robotę. Ludzie, którzy go krytykują, są wściekli, iż odnosi sukcesy tam, gdzie oni przez 40 lat ponosili porażki
— napisał Vance na platformie X.
Okazuje się, iż duża część dyplomacji sprowadza się do prostej umiejętności: nie bądź idiotą
— dodał.
Vance zabrał głos w obronie jednego z uczestników rozmów z Rosją, formalnie specjalnego wysłannika USA ds. Bliskiego Wschodu, po krytyce jego wywiadu z publicystą Tuckerem Carlsonem.
Witkoff twierdził w nim, iż nie uważa Władimira Putina za „złego gościa”, zdawał się legitymizować fikcyjne referenda przeprowadzone w anektowanych przez Rosję obwodach, twierdząc, iż „przytłaczająca większość mieszkańców tych regionów wyraziła chęć pozostania pod rządami Rosji”. Relacjonował też z aprobatą swoją rozmowę z Putinem, w której rosyjski przywódca mówił mu o tym, iż modlił się za Donalda Trumpa po zamachu na jego życie. Twierdził również, iż Rosja nie chce przejąć całej Ukrainy ani nie ma zamiaru atakować NATO.
Fala krytyki
W późniejszym, niedzielnym wywiadzie w telewizji Fox Witkoff częściowo wycofał się ze swoich wypowiedzi sugerujących zasadność aneksji ukraińskich terytoriów. Mówił tylko, iż Rosja rości sobie do nich prawa, a on nie stoi po żadnej ze stron, ale powtórzył, iż nie uważa Putina za złego człowieka, twierdząc, iż konflikt nie jest „czarno-biały”. Ponownie ocenił również, iż Putin nie ma ambicji przejęcia kontroli nad resztą Ukrainy ani atakowania Europy.
Po prostu nie widzę, żeby on chciał przejąć całą Europę… Wierzę mu na słowo w tym sensie i uważam, iż Europejczycy również zaczynają do tego przekonania dochodzić
— powiedział.
Wypowiedzi głównego uczestnika negocjacji z Rosją ściągnęły na niego falę krytyki zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Komentatorzy, również konserwatywni, oskarżali Witkoffa o naiwność, brak wiedzy i powtarzanie kremlowskich narracji. Konserwatywny publicysta Marc Thiessen ocenił na platformie X, iż Witkoff jest kompletnie nieprzygotowany do swojej roli.
Ma do czynienia z mistrzem KGB w operacjach psychologicznych, który pogra sobie z nim jak kot z myszą
— napisał.
Jego opinię poparł m.in. republikański kongresmen Don Bacon z Nebraski. Publicysta Fox News Brit Hume skrytykował z kolei Witkoffa za jego relatywizowanie zbrodni i agresji Putina i twierdzenie, iż „każda historia ma dwie strony”.
Putin jest tyranem, a jego polityczni przeciwnicy są często defenestrowani (wyrzucani przez okna). Ciekawe, co ten czarodziej uważa za drugą stronę tych historii
— powiedział Hume.
Wypowiedzi wysłannika Trumpa krytykowali też m.in. „Wall Street Journal”, były szef MSZ Litwy Gabrielius Landsbergis, byli amerykańscy dyplomaci, zaś Instytut Badań nad Wojną (Institute for the Study of War, ISW) ocenił, iż Witkoff „bezkrytycznie powtórzył kilka nieprawdziwych rosyjskich twierdzeń dotyczących statusu terytoriów ukraińskich, które Rosja nielegalnie okupuje”.
Witkoff, który podobnie jak Trump wywodzi się z Nowego Jorku i branży nieruchomości, jest od wielu lat przyjacielem prezydenta. Mimo iż pierwotnie został wyznaczony jako wysłannik ds. Bliskiego Wschodu, objął również kluczową rolę w negocjacjach dotyczących wojny w Ukrainie, dwukrotnie spotykając się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/X