Napięcia w Prawie i Sprawiedliwości osiągnęły punkt krytyczny. W środę relacje między frakcją byłego premiera Mateusza Morawieckiego a obozem byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry są napięte jak nigdy dotąd – wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej od anonimowych źródeł z kierownictwa partii. Jednocześnie 72 procent Polaków uważa, iż Ziobro powinien wrócić z Budapesztu i stanąć przed polskim sądem.
Na początku listopada Sejm uchylił immunitet Ziobry dla wszystkich 26 zarzutów, które chce mu postawić prokuratura w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości. Parlament wyraził również zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Sąd zaplanował posiedzenie w sprawie wniosku o aresztowanie polityka na trzy miesiące na 22 grudnia. Ziobro przekazał wcześniej, iż przebywa w Budapeszcie.
Morawiecki: Ziobro nie będzie ministrem
W zeszłym tygodniu dziennikarz Gazety.pl zapytał Mateusza Morawieckiego, czy gdyby ponownie objął stanowisko szefa rządu, Zbigniew Ziobro zostałby ministrem sprawiedliwości. "W moim rządzie nie planuję tego" – odpowiedział były premier. Jak dodał, odmówiłby objęcia funkcji premiera, gdyby było to uzależnione od tego, czy przyjmie Ziobrę na poprzednie stanowisko.
Te słowa wywołały burzę w partii. Według anonimowego źródła PAP z kierownictwa PiS napięte są relacje zwłaszcza Morawieckiego i ludzi z jego frakcji z politykami związanymi z Ziobrą. "Zwalczają się od lat, co było widać w rządzie PiS" – powiedział polityk partii w rozmowie z PAP. Jak dodał: "Można powiedzieć, iż to się nasila".
Sondaż: Polacy chcą Ziobry przed sądem
Instytut Badań Pollster przeprowadził dla "Super Expressu" sondaż od 15 do 17 listopada na próbie 1 003 dorosłych Polaków. Badanie pokazuje wyraźne oczekiwania społeczne. 72 procent respondentów uważa, iż Zbigniew Ziobro powinien wrócić do Polski i odpowiedzieć przed wymiarem sprawiedliwości w związku z sytuacją w Funduszu Sprawiedliwości. Przeciwnego zdania jest 14 procent badanych, kolejne 14 procent nie ma zdania w tej sprawie.
Były minister sprawiedliwości przebywa w Budapeszcie od kilku tygodni. Prokuratura chce postawić mu zarzuty dotyczące między innymi kierowania zorganizowaną grupą przestępczą przez okres pięciu lat, ustawiania i manualnego sterowania konkursami na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości oraz przywłaszczania pieniędzy uzyskiwanych w tej drodze.
Wewnętrzne tarcia w PiS
Według źródeł PAP z partii "są różne osoby w klubie, ale jest spora grupa ludzi, która uważa, iż szkodzi nam postawa Ziobry". Jeden z polityków PiS zwrócił uwagę, iż rząd stosuje wobec byłego szefa MS te same narzędzia, które uprzednio "forsował i przy których się upierał" sam Ziobro. Z tego powodu – jak podkreślił rozmówca PAP – nie ma w PiS "entuzjazmu i chęci rozdzierania sobie koszuli w obronie Zbigniewa Ziobry".
Inny polityk partii ocenił, iż frakcja Ziobry "nie ma wielu miłośników w PiS" i zdecydowanie odczuwa się napięte relacje. Z wyjątkiem osób z obozu Ziobry "wszyscy w partii robią sobie żarty z Marcina Romanowskiego, który wszystkich chce wsadzać do więzienia na dożywocie" – dodało anonimowe źródło PAP.
Kaczyński w trudnej sytuacji
Prezes PiS Jarosław Kaczyński słyszy głosy frustracji ws. Ziobry, ale – według jednego z polityków – "choć nie powie tego oczywiście na głos, jest w tej sytuacji bezsilny". Kaczyński chce postąpić z korzyścią dla wizerunku partii. "Na razie prezes wybiera twarde stanowisko: 'bronimy Ziobry', ale też nie jest to robione z dużym zaangażowaniem. Nie organizujemy marszów protestacyjnych" – powiedział polityk w rozmowie z PAP.
Z kolei poseł PiS Mariusz Gosek, od lat związany z obozem byłej Suwerennej Polski, zaznaczył, iż decyzje takie jak obsadzanie resortów podejmuje kierownictwo PiS, a osobą decydującą jest Kaczyński. Według Goska szef PiS z "wielką troską" wypowiada się na temat obecnej sytuacji Ziobry. "Głęboko ufam, iż (Ziobro – PAP) wróci na stanowisko ministra sprawiedliwości" – dodał.
Mateusz Morawiecki podczas piątkowej konferencji prasowej pytany o Ziobrę ocenił, iż "mamy do czynienia z nieuprawnionym, gwałcącym praworządność atakiem na naszych kolegów z klubu". Jak dodał, to jedyne, co powie w tej sprawie, ponieważ "nie będzie się dawał wciągać w prowokacyjne tematy".
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).







