
W nocy z 9 na 10 września doszło do incydentu z udziałem dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną. W miejscowości Wyryki w województwie lubelskim uszkodzony został dach jednego z domów. Od początku sprawa budziła wiele pytań – nie było jasne, czy na budynek spadł dron, czy inny obiekt.
[caption id="attachment_760213" align="aligncenter" width="960"]
Lubelska prokuratura, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, potwierdziła jedynie, iż na posesję spadł „niezidentyfikowany obiekt latający”. Nie podano jednak szczegółów dotyczących jego pochodzenia ani typu.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, według ustaleń dziennikarzy na dom spadła rakieta wystrzelona z polskiego myśliwca F-16. Pocisk miał zostać użyty w ramach działań obronnych i był przeznaczony do neutralizacji drona, jednak doszło do awarii systemu naprowadzania. Rakieta, o długości około trzech metrów i wadze ponad 150 kilogramów, spadła na dach budynku mieszkalnego. Na szczęście nie doszło do eksplozji, ponieważ zabezpieczenia techniczne uniemożliwiły uzbrojenie głowicy.
Wójt gminy Wyryki, Bernard Błaszczuk, poinformował, iż wstępna wycena strat wynosi około 50 tys. zł.
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Służby w gotowości, sytuacja pod kontrolą
W nawiązaniu do doniesień „Rzeczpospolitej” głos zabrało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
- Prezydent RP Karol Nawrocki oczekuje od Rządu niezwłocznego wyjaśnienia zdarzenia z miejscowości Wyryki. W gestii Rządu pozostaje wykorzystanie wszelkich narzędzi i instytucji do jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy. Nie ma zgody na zatajanie informacji. W obliczu dezinformacji i wojny hybrydowej komunikaty przekazywane Polakom muszą być sprawdzone i potwierdzone. Jednocześnie Pan Prezydent podkreśla, iż nie był w tym zakresie informowany, podobnie jak BBN, a sprawa nie została przedstawiona i wyjaśniona na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego – brzmi komunikat Biura Bezpieczeństwa Narodowego opublikowany w serwisie X.
Do sprawy odniósł się także premier Donald Tusk:
- Cała odpowiedzialność za uszkodzenia domu w Wyrykach spada na autorów dronowej prowokacji, czyli Rosję. O wszystkich okolicznościach incydentu odpowiednie służby poinformują opinię publiczną, rząd i prezydenta po zakończeniu postępowania. Łapy precz od polskich żołnierzy – napisał szef rządu.
Tymczasem, jak informuje portal Onet.pl, śledczy przez cały czas nie potwierdzili, czy obiekt był dronem lub jego fragmentem. Czekają na szczegółowe opinie biegłych.
Śledczy mieli już ustalić szczegółowy przebieg zdarzenia, jednak zdecydowali o nieujawnianiu wszystkich informacji opinii publicznej – informuje Rzeczpospolita.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
PAŻP: Ograniczenie ruchu lotniczego we wschodniej części Polski