Z kim się trzymać, żeby przetrwać? Chiny to ostateczność. Mamy lepsze opcje

krytykapolityczna.pl 1 miesiąc temu

Wymiana zdań między Radosławem Sikorskim, Elonem Muskiem i Marco Rubio pokazuje, iż amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa nie są pewne – o ile kiedykolwiek były. Stany Zjednoczone potrafią wymuszać na sojusznikach działania korzystne dla siebie, choćby kosztem zdrowia i życia zwykłych ludzi, czego przykładem jest wstrzymanie przekazywania Ukrainie informacji wywiadowczych. Gdy ktoś się z nimi nie zgadza, okazują wzburzenie i lekceważenie, sami jednak nie wahają się kłamać i obrażać całych państw, a choćby kontynentów. Ich gwarancje sojusznicze coraz bardziej przypominają haracz, co nie znaczy, iż należy wpadać w panikę i podejmować desperackie decyzje.

W nadchodzących latach Stany pozostaną głównym filarem polskiej obronności. Zastąpienie ich w krótkim czasie wydaje się bardzo mało prawdopodobnie. Europa zwiera szeregi, ale na razie widać to w deklaracjach, nie realnych działaniach. Niezwykle trudna będzie już sama harmonizacja interesów wszystkich państw członkowskich UE i Wielkiej Brytanii, a co dopiero skuteczne wcielenie wspólnych planów w życie – uzbrojenie się, stworzenie infrastruktury wywiadowczej czy logistycznej oraz skonstruowanie „planów ewentualnościowych”.

Dlatego trzeba jak najszybciej budować nowe sojusze poza Europą, a także regionalne. Tak zwane koalicje chętnych siłą rzeczy będą układami na mniejszą skalę, ale można je uruchomić najszybciej. Tym bardziej iż w naszym regionie istnieją już realne inicjatywy w zakresie bezpieczeństwa. Przykładem jest powstałe w 2009 roku Nordic Defence Cooperation (NORDEFCO), zrzeszające Szwecję, Norwegię, Danię, Finlandię i Islandię. Istnieje też Nordic-Baltic Eight (NB8), obejmujące państwa nordyckie i trzy bałtyckie. Choć NB8 ma szerszy profil, w tej chwili angażuje się także w działania wojskowe. W odpowiedzi na ograniczenie amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy pracuje nad nowym pakietem finansowym.

Polska w nordyckich i bałtyckich strukturach bezpieczeństwa

Polska powinna bezwzględnie dołączyć do NORDEFCO i NB8, ponieważ nasze interesy koncentrują się przede wszystkim w rejonie Bałtyku. Jesteśmy największą siłą obronną spośród państw nadbałtyckich, więc nasze członkostwo w tych organizacjach byłoby znaczącym wzmocnieniem dla całego regionu. Kolejnym krokiem powinna być bliższa kooperacja z Czechami i Słowacją. Państwa te są nam najbliższe kulturowo, a relacje transgraniczne, zwłaszcza między województwem śląskim a krajem morawsko-śląskim, są wyjątkowo intensywne. Z Czechami łączy nas ostatnio bardzo dobre porozumienie oraz podobne spojrzenie na sprawy międzynarodowe. Słowacja, do niedawna postrzegana jako problematyczny partner, wydaje się w tej chwili dokonywać przewartościowania swojej polityki. Premier Fico nie zablokował konkluzji marcowego szczytu w Brukseli w zamian za gwarancje dostaw gazu, co oznacza, iż UE nie musiała uwzględniać stanowiska Węgier.

Te jedenaście państw – od Finlandii po Słowację – powinno stworzyć wspólny program budowy umocnień, rozciągających się przez kraje bałtyckie i Polskę aż po Słowację, na wzór budowanej w tej chwili Tarczy Wschód. Z tym planem należy udać się do Brukseli po finansowanie, ponieważ państwa frontowe nie powinny ponosić całego ciężaru ochrony wschodnich granic UE. W Brukseli zapadła niedawno decyzja o wyłączeniu wydatków zbrojeniowych z rygorów dyscypliny fiskalnej oraz o uruchomieniu pakietu pożyczek w wysokości 150 mld euro na zbrojenia. Budowa wspólnych umocnień państw nordyckich, bałtyckich i Słowian Zachodnich powinna być jednym z pierwszych projektów finansowanych z tego funduszu.

Polska powinna także pozytywnie odpowiedzieć na inicjatywę prezydenta Macrona dotyczącą rozmów o rozszerzeniu francuskiego parasola jądrowego na innych, chętnych sojuszników. Byłby to pierwszy krok do stworzenia pełnoprawnego europejskiego systemu odstraszania jądrowego, opartego na potencjale Francji i Wielkiej Brytanii. Choć to Paryż i Londyn miałyby w takim systemie decydującą rolę, nie powinien on opierać się na bilateralnych umowach, w których użycie broni jądrowej zależałoby wyłącznie od decyzji francuskiego lub brytyjskiego rządu. Należy unikać kolejnych relacji klientelistycznych, wzorowanych na tych z USA – właśnie przekonujemy się, iż podobne układy nie stanowią solidnego zabezpieczenia dla mniejszych i słabszych państw.

System odstraszania jądrowego w Europie powinien być wspólnotowy i oparty na transparentnych zasadach, a nie uzależniony od arbitralnych decyzji pojedynczych rządów. Polska, jako najważniejsze państwo wschodniej flanki NATO i UE, musi aktywnie uczestniczyć w tych rozmowach, zabiegając o rozwiązania zapewniające większą stabilność bezpieczeństwa w regionie.

Partnerstwa strategiczne w Azji

Nie tylko państwa europejskie są zaniepokojone obecnymi ruchami USA – podobne obawy mają także Korea Południowa i Japonia. Seul znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji, ponieważ jego jedyna granica lądowa oddziela kraj od skrajnie wrogiego sąsiada, który regularnie przeprowadza testy balistyczne i wzmacnia swoje siły zbrojne. Co więcej, niedawno północnokoreańscy żołnierze pojawili się na froncie wojny w Ukrainie.

Obecnie Polska kupuje od Korei Południowej ogromne ilości uzbrojenia – myśliwce, czołgi i wyrzutnie rakiet docierają nad Wisłę w rekordowym tempie. W kwietniu planowane jest podpisanie kontraktu na 180 czołgów K2 o wartości 6 mld dolarów. Ta kooperacja powinna jednak objąć również przemysł oraz technologie. 5 marca minister Radosław Sikorski podpisał ze swoim koreańskim odpowiednikiem umowę dotyczącą implementacji partnerstwa polsko-koreańskiego do 2028 roku. Oby to porozumienie stało się podstawą do szerszej współpracy, szczególnie w zakresie technologii półprzewodnikowych, zbrojeniowych i energetyki jądrowej.

Podobne strategiczne partnerstwo powinno połączyć Polskę i Japonię. Choć Japonia oficjalnie nie posiada regularnej armii, jej Siły Samoobrony są w nią w tej chwili przekształcane, a tegoroczne wydatki obronne osiągną rekordowe 58 mld dolarów. Tokio, mimo bliskich relacji z USA, może odczuć negatywne skutki polityki protekcjonistycznej Trumpa, zwłaszcza w sektorze stali i aluminium. Administracja Bidena już wcześniej zablokowała przejęcie US Steel przez Nippon Steel, co pokazuje, iż Japonia będzie musiała szukać nowych partnerów gospodarczych i geopolitycznych.

7 marca odbyły się rozmowy ministrów spraw zagranicznych i gospodarki Japonii oraz Wielkiej Brytanii w formule 2+2. Poruszono kwestie bezpieczeństwa, energii i innowacji. Polska mogłaby nawiązać współpracę z Tokio w tych samych obszarach, korzystając z japońskich inwestycji w przemysł wysokich technologii, elektronikę i motoryzację.

Opcja chińska to ostateczność

Pomysły dotyczące zbliżenia z Chinami na tym etapie są zdecydowanie przedwczesne. Takie posunięcie nie tylko oznaczałoby radykalne odwrócenie sojuszy, ale byłoby także nie do zaakceptowania zarówno przez obecną administrację USA, jak i każdą przyszłą. choćby polityka demokratów zmierzała w stronę większej asertywności wobec Pekinu. Dodatkowo bliska kooperacja z Chinami byłaby nie do pogodzenia ze strategicznymi relacjami z Koreą Południową i Japonią, które traktują Pekin jako główne zagrożenie obok Rosji.

Państwa bałtyckie również mają napięte stosunki z Chinami – w 2023 roku potępiły słowa chińskiego ambasadora we Francji, który zakwestionował suwerenność byłych republik ZSRR. Zresztą Pekin nie jest w stanie zaoferować Polsce niczego, czego nie mogłyby zapewnić Japonia, Korea Południowa, Wielka Brytania, Francja czy choćby – wciąż jeszcze – USA.

W obliczu obecnych wyzwań Polska powinna prowadzić intensywną dyplomację na wszystkich poziomach – poprzez ambasady, spotkania bilateralne i inicjowanie nowych projektów współpracy. Najważniejszym kierunkiem jest zacieśnianie relacji z Wielką Brytanią, Japonią, Koreą Południową oraz Paryżem, a także głęboka integracja z Nordic-Baltic Eight, Czechami i Słowacją. Przy tym konieczne jest utrzymywanie stabilnych stosunków z USA i łagodzenie napięć między Waszyngtonem a Brukselą. Należy stworzyć sieć długoterminowych sojuszy, gwarantujących bezpieczeństwo niezależnie od zmieniającej się sytuacji politycznej w Stanach Zjednoczonych.

Idź do oryginalnego materiału