Groźba nuklearna? Trump miał ostrzec Putina: „Zbombarduję Moskwę”, Ujawniono nagranie, Prezydent USA mówi o planie ataku na Rosję. Donald Trump po raz kolejny znalazł się w centrum globalnej burzy politycznej. Tym razem za sprawą nagrania ze spotkania z darczyńcami, które opublikowała stacja CNN.

Fot. Gage Skidmore, CC BY-SA 2.0 / Wikipedia
Na zapisie dźwiękowym słychać, jak były prezydent USA relacjonuje swoją rozmowę z Władimirem Putinem, podczas której miał wprost zagrozić Rosji atakiem na stolicę w razie inwazji na Ukrainę.
„Powiedziałem Putinowi: jeżeli wejdziesz na Ukrainę, zbombarduję Moskwę. Mówię ci, nie mam innego wyjścia” – mówi Trump. Według jego relacji, rosyjski przywódca miał wątpić w realność tej groźby, ale, jak dodał Trump, „wierzył mi w 10 procentach, a to wystarczyło”.
Pekin też na celowniku. Trump mówił o możliwym ataku na Chiny
Trump nie ograniczył się do Moskwy. Jak wynika z nagrania, skierował podobne ostrzeżenie do przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej. W rozmowie z Xi Jinpingiem miał zapowiedzieć, iż w przypadku próby siłowego zajęcia Tajwanu Stany Zjednoczone mogłyby uderzyć na Pekin.
Ta część relacji wywołała lawinę komentarzy w mediach międzynarodowych. Eksperci ostrzegają, iż choćby jeżeli słowa padły w kontekście prywatnego spotkania, ich wpływ na relacje dyplomatyczne może być długofalowy i głęboki.
Reakcje: Kreml ostrożny, media w szoku
Władze Rosji nie zbagatelizowały przecieku. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, iż Moskwa śledzi sytuację, choć próbował tonować nastroje, nazywając wypowiedź Trumpa „potencjalnym fejkiem”. Jednocześnie zapewnił, iż Rosja „przyjmuje te słowa ze spokojem”.
W Stanach Zjednoczonych reakcje są podzielone. Krytycy Trumpa alarmują, iż podobne deklaracje mogą podważyć wiarygodność USA na arenie międzynarodowej i podsycać napięcia globalne. Zwolennicy byłego prezydenta chwalą jego stanowczość i determinację w obronie interesów narodowych.
Waszyngton zwiększa wsparcie dla Ukrainy
Nagranie pojawiło się niemal równolegle z decyzją Pentagonu o rozszerzeniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Nowy pakiet obejmuje kolejne partie uzbrojenia defensywnego. Biały Dom zapewnia, iż Stany Zjednoczone nie pozostaną bierne wobec rosyjskiej agresji, a wsparcie dla Kijowa pozostaje priorytetem.
W tle tej deklaracji rośnie jednak niepokój o przyszłość relacji między mocarstwami. Słowa Trumpa unaoczniają, jak cienka jest granica między politycznym teatrem a realnym zagrożeniem dla globalnego bezpieczeństwa.
Nowy rozdział w dyplomacji siły
Nagranie Trumpa to nie tylko polityczna sensacja, ale i znak czasów. W świecie, w którym dyplomacja coraz częściej ustępuje miejsca brutalnej sile i bezpośrednim groźbom, podobne wypowiedzi mogą okazać się niebezpiecznym precedensem. Zwłaszcza gdy padają z ust człowieka, który może ponownie objąć urząd prezydenta jednego z najpotężniejszych państw świata.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl