– Przez następne trzy dni będę wam przekazywał pełne informacje – powiedział Donald Trump reporterom, odnosząc się do swojego planu pokojowego rozwiązania wojny w Ukrainie. – Mieliśmy bardzo dobre spotkania w Ukrainie, w Rosji… Zobaczymy, jak to zadziała – dodał, nie wdając się na ten moment w szczegóły.
Nieco więcej w temacie zdradził jeden z wyższych rangą urzędników administracji Trumpa, który pozostał anonimowy. Jego zdaniem plan może obejmować tworzenie tzw. sił odporności, czyli rodzaju sił bezpieczeństwa Ukrainy, a także powołanie odrębnej misji pokojowej.
Wojna w Ukrainie. Trump ujawni nową misję pokojową
Jak opisuje Unian, miałaby składać się ona z przedstawicieli Rosji, Ukrainy i neutralnego państwa trzeciego, niebędącego członkiem NATO. Jej zadaniem byłoby nadzorowanie przestrzegania zawieszenia broni.
Niewykluczona jest też scenariusz, w którym USA zaangażowałyby się w misję pokojową nie w formie militarnej, ale na zasadzie „władzy monetarnej”.
Zobacz również:
Ukraina gotowa na ustępstwa? Na szali 20 proc. terytoriów
Anonimowy urzędnik cytowany przez Unian odniósł się też do kwestii terytoriów, będących stałym elementem rozmów pokojowych. Miało tu dojść do przełomu.
– Ukraina wydaje się gotowa odstąpić 20 proc. swoich ziem, pod warunkiem, iż będzie to traktowane jako „de facto” uznanie terytorium, a nie „de jure” – stwierdził. Stan „de jure” odnosi się do czegoś, co jest legalne i oficjalnie zatwierdzone i jest w zasadzie przeciwieństwem stanu „de facto”, który odnosi się do czegoś, co istnieje, bez znaczenia na status prawny.
Według „Wall Street Journal” umowa może zakładać również uznanie Krymu za terytorium Rosji. Unian przypomina jednak, iż administracja Trumpa wcześniej sprzeciwiała się takiemu posunięciu, podobnie jak wszyscy poprzedni prezydenci USA.
Źródło: Unian, „Wall Street Journal”
Zobacz również:
Droga do pontyfikatu. Watykan wspomina papieża FranciszkaVatican NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas