Korea Północna podczas walk w obwodzie kurskim straciła ok. trzy tysiące żołnierzy. Jeden z pojmanych żołnierzy Kim Dzong Una ogłosił, iż nie chce wracać do kraju, tylko do Korei Południowej. To jak wyrok dla jego bliskich. Reżim karze za to rodziny "zdrajców" zesłaniem do obozu lub karą śmierci podczas publicznej egzekucji.