Znalazł nową pracę i trafił na front. Dramatyczny apel, „powiem wszystko”

news.5v.pl 21 godzin temu

  • 23-letni Uzbek został podstępnie zmuszony do udziału w wojnie w Ukrainie po przyjeździe do pracy w Rosji.

  • Kurbonow opowiada o przemocy i naciskach, apelując o pomoc i ujawnienie prawdy o rekrutacji migrantów i działaniach wojennych.

  • Matka młodego Uzbeka walczy o jego powrót do domu, podkreślając swoją bezsilność wobec rosyjskich i uzbeckich władz.

  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii

Akbar Kurbonow, 23-letni obywatel Uzbekistanu, nagrał wiadomość wideo do swojej rodziny z prośbą o jej rozpowszechnienie. Jak twierdzi, powstała ona na okupowanych terytoriach Ukrainy. Nagranie trafiło do mediów społecznościowych.

Mężczyzna twierdzi, iż został oszukany i zmuszony do walki po stronie Rosji. Nie chciał jednak nigdy uczestniczyć w działaniach zbrojnych.

– Panie prezydencie, ludzie! Strzelają do tych, którzy próbują uciec. Kiedy mówimy im, iż nie chcemy iść na wojnę, biją nas – mówi Kurbonow na nagraniu wideo. – Powiem, kogo i gdzie zabili, powiem wszystko. Wiem, gdzie pochowali ciała Uzbeków. Ich biedni rodzice czekają na powrót dzieci do domu. Byłoby błędem, gdybym milczał, wiedząc wszystko. Proszę, pomóżcie! Jest wielu cierpiących tak jak ja. Wielu Uzbeków jest ze mną, kilku już zostało pochowanych – dodaje.

Rosja zwabia migrantów na wojnę. „Obcy ludzie dzwonią”


W rozmowie z dziennikarzem Ozodliku, uzbeckiego oddziału Radia Wolna Europa, Kurbonow powiedział, iż przebywał na poligonie wojskowym nr 41624. Znajduje się on w okupowanym przez Rosję obwodzie donieckim.

Mężczyzna pochodzi z wilajetu surchandaryjskiego na południu Uzbekistanu. W czerwcu 2024 roku wyjechał do pracy za granicę. Znalazł pracę w fabryce samochodów KAMAZ w Nabierieżnych Czełnach, drugim co do wielkości mieście w Tatarstanie, republice Federacji Rosyjskiej.

Jak przekazał dziennikarzom, 8 sierpnia 2025 roku otrzymał telefon z propozycją pracy kierowcy w jednej z firm w Rostowie nad Donem.

– Obcy ludzie dzwonią do migrantów. Nie wiem, skąd mają numery telefonów. Nie można im ufać. Ciągle do mnie dzwonili i próbowali mnie przekonać – wyjaśniał Kurbonow.

Wojna Ukraina – Rosja. „Kontrakt kierowcy” zgodą na front


Redakcja Ozodliku przejrzała korespondencję między Uzbekiem a mężczyzną, który przedstawił się jako Siergiej. Ten przedstawił go niejakiemu Andriejowi Kolesnikowowi, po czym obaj mężczyźni zabrali Uzbeka do wojskowego biura poborowego w Rostowie nad Donem. Tam, jak opowiada migrant, podpisał dokument, który, jak mu powiedziano, był „kontraktem kierowcy”. W rzeczywistości była to jednak zgoda na udział w wojnie w Ukrainie.

– Andriej zaprowadził mnie do wojskowego biura rejestracji i poboru. Kiedy zapytałem go, dlaczego tam jesteśmy, powiedział, iż potrzebuję badania lekarskiego. Kiedy tam dotarliśmy, podeszło do mnie dwóch mężczyzn, Michaił i Kirył. Zaprowadzili mnie do środka. W kontrakcie, który mi pokazali, było napisane, iż będę służył w wojsku przez rok, a moje obowiązki były wymienione jako strzelec i operator granatnika. Powiedziałem im, iż nie podpiszę tego kontraktu, na co powiedzieli: „Musisz to podpisać. Nie masz tu rodziców, to nie jest twój kraj, nikt ci tu nie pomoże”. Potem mnie pobili i zmusili do podpisania – opowiedział Uzbek.

Mężczyzna trafił na front. Zapytany przez dziennikarza, czy otrzymał wynagrodzenie za udział w wojnie, Kurbonow odpowiedział: – Powiedzieli, iż przeleją 400 tys. rubli (ok. 18 tys. zł) na konto bankowe otwarte na moje nazwisko. Możliwe, iż faktycznie je przelali. Ale ja ich nie potrzebuję. Najważniejsze to wydostać się stąd.

Uzbekistan. Dramatyczny apel matki zmobilizowanego


Podczas gdy Kurbonow błaga władze Uzbekistanu o pomoc z Ukrainy, jego matka, Ruzigul Bobojewa, stara się o nią w Taszkiencie. Przyjechała do stolicy Uzbekistanu i wynajęła mieszkanie, aby prosić urzędników o interwencję i sprowadzenie syna do domu. Bobojewa twierdzi, iż otrzymała jedynie formalne odpowiedzi na swoje apele.

– Rozmawiam z synem przez telefon. Mówi, iż nie dostaje wody, nie wolno mu spać i zjada resztki po innych. Szanowny ministrze spraw zagranicznych, co pan robi? Dlaczego nie pomaga mi pan odzyskać syna? Skontaktowałam się ze wszystkimi odpowiednimi organami w Uzbekistanie, ale oni dają mi tylko dokumenty. Nie potrzebuję dokumentów, potrzebuję mojego dziecka! Oddajcie mi moje dziecko! – apeluje kobieta.

Wojna w Ukrainie. Rosja werbuje migrantów z Azji Środkowej


Uzbekistan, podobnie jak inne państwa Azji Środkowej – regionu, w którym Moskwa ma znaczące wpływy – stara się zachować neutralność w kwestii rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Niemal natychmiast po rozpoczęciu wojny stało się jasne, iż Rosja, która przeprowadzała „mięsne ataki”, będzie pilnie potrzebować personelu na pierwszej linii frontu. Jednym z celów rekrutacji stali się pracownicy migrujący z państw Azji Środkowej. Niektórych zwabiano obietnicami wysokich zarobków i rosyjskiego obywatelstwa, inni podpisywali kontrakty pod presją lub groźbami, a jeszcze inni szli do walki w zamian za zwolnienie z rosyjskich więzień lub aresztów śledczych.

W obliczu licznych doniesień o werbowaniu obywateli, władze Uzbekistanu wydały ostrzeżenia, iż udział w konfliktach zbrojnych za granicą jest przestępstwem. Jednak Taszkient, podobnie jak inne stolice regionu, nie potępił kategorycznie polityki Kremla polegającej na wysyłaniu migrantów zarobkowych na wojnę.

W ciągu ostatnich trzech lat dziesiątki obywateli walczących w Ukrainie zostało skazanych w Uzbekistanie, Kazachstanie i Kirgistanie, otrzymując stosunkowo krótkie wyroki, od trzech do pięciu lat. Jednak liczba obywateli Azji Środkowej walczących na froncie jest wielokrotnie większa i prawdopodobnie sięga dziesiątek tysięcy.


„Graffiti”. Zawisza o „horrendalnych” zarobkach lekarzy: Należy wprowadzić obowiązek umowy o pracęPolsat NewsPolsat News


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału