Żywa lekcja historii

wielen.pl 3 miesięcy temu

W ramach obchodów 105 rocznicy Narodowego Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego oraz 104 rocznicy powrotu Ziemi Wieleńskiej do Macierzy w dniu 19 stycznia odbył się przejazd samochodu Ehrhardt M17, który był jedną z wizytówek powstania wielkopolskiego, a także III powstania śląskiego.
I wojna światowa była okresem, w którym nastąpił znaczący postęp techniczny w budowie pojazdów. Rozwój niezawodnych i wydajnych silników spalinowych spowodował powstanie różnorakich konstrukcji używanych nie tylko do transportu ludzi i zaopatrzenia. Pojawiły się także bazujące na ciężarówkach pierwsze pojazdy bojowe, mające dawać wsparcie nacierającej piechocie. Jednym z nich był ciężki niemiecki samochód pancerny – Ehrhardt E-V/4. Pojazd ten był skuteczną bronią, zapewniającą połączenie odpowiedniej projekcji ognia karabinów maszynowych i możliwości szybkiego dotarcia do celu. Reprezentował pierwszą serię produkcyjną M17, lepszą od słabszej, późniejszej M19 i produkowaną w ilości kilkudziesięciu sztuk na bazie samochodu ciężarowego EV/4. Samochód mógł poruszać się nie tylko na szosie, ale także w terenie, m.in. dzięki stałemu napędowi na wszystkie koła. Zapewniał wsparcie piechocie ogniem z 3–5 karabinów maszynowych, w tym jednego w ruchomej wieży na dachu pojazdu.
Powstańcy wielkopolscy „upolowali” Ehrhardta, gdy patrolował okolice Budzynia. Na swoje nieszczęście samotnie – bez wsparcia innych wozów pancernych i piechoty. Polacy spodziewali się niemieckiego ataku na Budzyń, bo sierżant Wiktor Skotarczak, stojący na czele kompanii rogozińskiej, dowodzący 5 stycznia 1919 roku akcją zajęcia Budzynia, Sokołowa i Ryczywołu, uzyskał informację, iż może spodziewać się natarcia na miasto. Skotarczak był doświadczonym frontowcem z czasu I wojny światowej i nie na darmo niemieckie dowództwo zaoferowało nagrodę 50 tysięcy marek za zabicie lub dostarczenie go żywego. Polecił Leonowi Napieckowi, by wraz z piętnastoma żołnierzami ustawił się za Budzyniem na wzgórzu Okręglik, przy szosie chodzieskiej i tam oczekiwał potencjalnego nadejścia Niemców. Leon Napiecek udał się w dniu 7 lutego 1919 roku na Okręglik, wybrał miejsca nad drogą i rozpoczął oczekiwanie. Po lewej stronie drogi zalegli strzelcy, a nad nią i zarazem na jej osi rozstawiono karabin maszynowy MG08, przy którym czuwali Stanisław Kozłowski i Szczepan Wikariusz. Im właśnie los zapisał decydujący udział w budzyńskim zwycięstwie. Około godziny 15.00 powstańcy usłyszeli odgłos samochodowego silnika. Zaraz potem zobaczyli auto z charakterystyczną wieżą z karabinem maszynowym. Kozłowski i Wikariusz już mieli założoną taśmę amunicyjną, podtrzymywaną przez Wikariusza, a Kozłowski odciągnął zamek ich broni. Karabiny maszynowe MG08 były używane do pokrycia gęstym ogniem fragmentu terenu przed lufą, a nie do pojedynczych strzałów wyborowych, Stanisław Kozłowski myślał więc, iż jego zadaniem będzie zatrzymanie towarzyszącej wozowi bojowemu piechoty. Jednak nadjeżdżający samochód pancerny z czarnym krzyżem na żaluzjach chłodnicy jechał bez osłony, samotnie. Co więcej, jego kierowca, nie przeczuwając zagrożenia, miał otwartą płytę pancerną osłaniającą jego stanowisko, by lepiej widzieć drogę. W to właśnie miejsce celowali polscy cekaemiści. Gdy Erhardt dojechał na odległość mniej więcej pięćdziesięciu metrów, Kozłowski otworzył ogień, od razu trafiając w samochód. Pociski, które wpadły do środka, trafiły śmiertelnie kierowcę i dwóch żołnierzy niemieckich, co spowodowało, iż pojazd zjechał z drogi i stanął w przydrożnym rowie. Załoga samochodu próbowała zaalarmować stacjonujący w sąsiednim Podaninie oddział niemiecki i w ten sposób wezwać odsiecz, jednak wystrzelona żółta rakieta sygnałowa nie poleciała wysoko – zatoczyła niewielki łuk i spadła. Dowódcą załogi samochodu pancernego był porucznik Kurt Amos, przy czym na pokładzie był także drugi oficer, porucznik Joachim graf von Schwerin-Janow. Obaj zorientowali się, iż atakujący mają przewagę liczebną. Wybuch granatu rzuconego przez nadbiegającego Leona Napiecka dał im znać, iż czasu w skuteczną obronę unieruchomionego samochodu już nie ma. Porucznik von Schwerin-Janow wyciągnął zatem pistolet i wyskoczył na zewnątrz. Za nim pozostali członkowie załogi. Jak się okazało – prosto w koncentryczny, celny ogień Polaków. Zginęli obaj oficerowie i jeden żołnierz – w sumie sześciu członków załogi straciło życie. Drugi kierowca samochodu miał dostać się do niewoli. Niewykluczone, iż był tam jeszcze jeden żołnierz, któremu udało się uciec. Miał on jednak umrzeć w wyniku odniesionych ran. Powstańcy nie ponieśli strat. Zdobyli za to samochód pancerny, uzbrojony w cztery karabiny maszynowe. Powstańcy ściągnęli na miejsce potyczki sześć koni, dzięki których wyciągnięto pojazd z rowu. Po uruchomieniu wjechał do Budzynia, prowadzony pod biało-czerwoną flagą przez dumnych powstańców. Poległych Niemców pochowano za to z honorami wojskowymi na miejscowym cmentarzu ewangelickim.

Zdobyty samochód został przetransportowany do Poznania, gdzie nadano mu imię „Pułkownik Kazimierz Grudzielski”, na cześć lubianego przez żołnierzy, nieco impulsywnego dowódcy Frontu Północnego. Samochód wziął później udział w walkach pod Zamościem w marcu 1919 roku, a w czasie III powstania śląskiego – pod Kędzierzynem i Żyrową. W tym powstaniu był przemalowany i nosił nazwę „Górny Śląsk – Alzacja”. Początkowo stacjonował w Poznaniu, w drugim dywizjonie samochodów pancernych, później, w listopadzie 1925 roku wysłano go do Warszawy i do Wielkopolski już nie wrócił. W 1928 roku samochód został bowiem skreślony ze służby i złomowany.

Pamięć o tym chlubnym wydarzeniu sprzed lat, zarówno w Budzyniu, jak i jego okolicach niezmiennie napawa mieszkańców dumą. Niewątpliwie stała się również impulsem dla pana Stanisława Ornocha, właściciela warsztatu naprawy autokarów, który odbudował Erhardta na podstawie oryginalnej instrukcji obsługi samochodu.

Pancernik uświetnił swoją obecnością obchody święta patrona Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Miałach, a następnie zajechał do placówek oświatowych Gminy Wieleń gdzie uczniowie mogli zobaczyć auto, które przypomniało historię sprzed ponad 100 lat.


Materiał opracowano na podstawie:

1. www.ciekawostkihistoryczne.pl

2. www.27grudnia.pl


SAO Wieleń

Idź do oryginalnego materiału