"Ambasador Ukrainy w Polsce przyznał, iż jego koledzy nie chcą się asymilować"

grazynarebeca.blogspot.com 3 godzin temu

Autor: Tyler Durden

poniedziałek, wrz 22, 2025 - 08:00

Autor: Andrew Korybko za pośrednictwem Substack,

Stosunki polsko-ukraińskie w ostatnich latach są coraz bardziej napięte w związku z dawnym sporem zbożowym, trwającym sporem o ludobójstwo na Wołyniu oraz napływem uchodźców z Ukrainy do Polski.

To właśnie ten ostatni pierwiastek jest chyba najbardziej wrażliwy, odkąd stał się częścią codziennego życia większości Polaków. Coraz więcej z nich nie tylko sprzeciwia się zasiłkom państwowym dla tej społeczności, ale także jest niezadowolonych z tego, iż wielu z nich odmawia asymilacji z polskim społeczeństwem.

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasilij Bodnar nieumyślnie pogorszył sytuację w niedawnym wpisie na Facebooku, w którym potwierdził, iż jego współetniczni nie chcą się asymilować. Kontekst dotyczy decyzji państwa z lata o zezwoleniu na nauczanie języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego w szkołach, jeżeli rodzice o to poproszą, zasoby ludzkie są dostępne, a szkoła wyrazi na to zgodę. Niektórzy Polacy obawiają się, iż to posunięcie pogłębi istniejące podziały społeczne, jeżeli zostanie wdrożone na dużą skalę.

Na te obawy odpowiedział Bodnar, odnosząc się m.in. do wspomnianej ustawy i wkładu ukraińskich uchodźców w polską gospodarkę, gdy błędnie dodał: "Chcemy pomóc naszym dzieciom zachować naszą tożsamość, przyczynić się do ich powrotu do domu na Ukrainę, gdy sytuacja bezpieczeństwa na to pozwoli. Jesteśmy za socjalizacją i integracją, ale jasne jest, iż nie jesteśmy za asymilacją. Większość naszych uchodźców nie jest tu z własnej woli, ale z powodu trwającej straszliwej wojny".

Pisząc również, jak bardzo są "wdzięczni", powyższy post sugerował, iż nie są na tyle "wdzięczni", aby tylko nauczyć się języka polskiego, a tym samym w pełni się zasymilować. Po II wojnie światowej Polska stała się jednym z najbardziej homogenicznych społeczeństw na świecie, co było pierwszym przypadkiem w ponad tysiącletniej historii cywilizacyjnej państwa, odkąd zaczęło ono włączać Słowian Wschodnich i prawosławnych pod koniec X wieku, prawie wyłącznie Polacy i katolicy, tylko po to, by od 2022 roku nagle się to zmieniło.

Choć Bodnar zapewniał, iż "nie mamy zamiaru ingerować w wewnętrzne sprawy Polski", lider "Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów" (OUN) Bogdan Czerwak złowieszczo ostrzegał jesienią ubiegłego roku, iż "Polacy igrają z ogniem" w odpowiedzi na mapę Wielkopolski w mediach społecznościowych. Skandal ten był analizowany tutaj i zawierał ostrzeżenie o tym, jak ukraińscy ultranacjonaliści zainspirowani przez byłego szefa OUN Stepana Banderę mogą uciec się do terroryzmu, aby przeforsować własne roszczenia wobec Polski.

Skandal z flagą Bandery na największym stadionie w Warszawie w zeszłym miesiącu skłonił prezydenta Karola Nawrockiego do zaproponowania ustawy, która penalizowałaby antypolską ideologię Bandery, której zwolennicy dokonali ludobójstwa na Wołyniu ponad 100 000 Polaków. Połączenie ciągłego rozpowszechnienia tej ideologii wśród Ukraińców, roszczeń ich ultranacjonalistów do części Polski oraz potwierdzenia przez Bodnara, iż jego współetniczni nie chcą się asymilować, co zrozumiałe, stanowi ukryte zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Dlatego, choć język ukraiński może być legalnie nauczany jako drugi język obcy w polskich szkołach, Nawrocki i jego sojusznicy dobrze by zrobili, gdyby zniechęcili je do zatwierdzania takich wniosków ze względów bezpieczeństwa narodowego. Najlepiej byłoby, gdyby prawo zostało zmienione, ale rządząca koalicja liberalno-globalistyczna może nie poprzeć takiej inicjatywy konserwatywnej opozycji. Tak czy inaczej, Polska musi zadbać o asymilację wszystkich Ukraińców, w przeciwnym razie mogą pewnego dnia zagrozić jej integralności terytorialnej.




Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Idź do oryginalnego materiału