Butelki z łatwopalną cieczą i kamienie. Nowe zasady użycia broni na granicy?

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

Na polsko-białoruskiej granicy znów robi się niebezpiecznie. Żołnierze są atakowani nie tylko kamieniami, ale także butelkami z łatwopalną cieczą. W odpowiedzi na te incydenty wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił, iż mundurowi mają pełne prawo do użycia broni i są chronieni nowymi przepisami. „Każdy taki atak to atak na państwo polskie” – podkreślił, komentując coraz groźniejszą sytuację.

fot. Warszawa w Pigułce

Narasta napięcie na granicy. MON reaguje: „Atak na żołnierza to atak na państwo”

Sytuacja na wschodniej granicy Polski staje się coraz bardziej niepokojąca. W ostatnich tygodniach dochodzi tam do brutalnych incydentów z udziałem migrantów, którzy atakują żołnierzy nie tylko kamieniami, ale też butelkami z łatwopalną cieczą. W odpowiedzi na te wydarzenia wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział pełne wsparcie dla mundurowych i przypomniał o obowiązujących od jesieni przepisach dających im szersze uprawnienia do działania.

Nowe prawo dla obrony granicy

Od października 2024 roku obowiązuje specjalna ustawa, która zapewnia żołnierzom i funkcjonariuszom granicznym ochronę prawną w przypadku użycia broni lub środków przymusu bezpośredniego. Zgodnie z przepisami, o ile działali oni w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, zdrowia lub wolności — ich czyn nie będzie traktowany jako przestępstwo. Warunkiem jest natychmiastowa konieczność reakcji i zagrożenie, które wymagało błyskawicznego działania.

„Każdy taki atak to atak na państwo polskie” – podkreślił Kosiniak-Kamysz, komentując narastające incydenty. Jego wypowiedź to jasny sygnał, iż rząd nie zamierza tolerować agresji wobec służb pełniących obowiązki na granicy z Białorusią.

Migranci znów zaatakowali. Prokuratura bada działania żołnierza

Do najnowszego, głośnego incydentu doszło 10 lipca. Dziewięciu migrantów z Afganistanu zaatakowało żołnierzy, rzucając w nich kamieniami. Jeden z mundurowych został ranny, mimo iż próbował się bronić, używając broni gładkolufowej. Agresorzy mimo to przekroczyli granicę i zostali zatrzymani dopiero po stronie polskiej.

Po zdarzeniu Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła dwa odrębne postępowania. Pierwsze dotyczy możliwego przekroczenia uprawnień przez żołnierza, który użył broni. Drugie — napaści na funkcjonariusza publicznego przez jednego z migrantów.

Społeczny niepokój i krytyka przepisów

Choć MON zapewnia, iż nowe przepisy są konieczne dla bezpieczeństwa i morale żołnierzy, nie brakuje głosów krytycznych. Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Rzecznik Praw Obywatelskich podnoszą obawy, iż może dojść do nadużyć i bezkarności służb. Część polityków, głównie z Lewicy, domaga się korekt w przepisach, które – ich zdaniem – mogą w praktyce prowadzić do eskalacji przemocy.

Nowe regulacje są reakcją na tragiczne wydarzenia z czerwca 2024 roku, gdy jeden z żołnierzy zginął ugodzony nożem podczas próby obrony granicy. Teraz państwo stawia na twardą odpowiedź i bezwzględne wsparcie dla mundurowych. Ale czy nowe zasady wystarczą, by przywrócić bezpieczeństwo — zarówno na granicy, jak i w oczach obywateli?

Idź do oryginalnego materiału