Chaos w Bułgarii: Euro 1 stycznia mimo sprzeciwu 53 procenta obywateli

upday.com 3 godzin temu
Około połowa Bułgarów sprzeciwia się wejściu do strefy euro od 1 stycznia, ale temat ten nie był mocno podnoszony podczas masowych protestów, które doprowadziły do dymisji w pierwszej połowie grudnia rządu Rosena Żelazkowa. W praktyce przyjęcie euro w Bułgarii będzie mniejszą zmianą niż w innych krajach. PAP

Bułgaria przyjmie euro pierwszego stycznia, pomimo głębokiego kryzysu politycznego w kraju. Komisja Europejska potwierdziła, iż Bułgaria spełniła wszystkie kryteria konwergencji i wprowadzenie wspólnej waluty nastąpi niezależnie od wewnętrznej niestabilności. To historyczny moment dla kraju, który od przystąpienia do Unii Europejskiej w 2007 roku UE postrzegała jako członka "drugiej kategorii".

Jednocześnie Bułgaria pogrąża się w politycznym chaosie. Po rezygnacji rządu Żelazkowa prezydent Rumen Radew zakończył konsultacje z liderami partii bez szans na utworzenie nowego gabinetu. Kraj czeka na ogłoszenie daty ósmych już wyborów parlamentarnych w ciągu pięciu lat. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie odpowiedzialny za przeprowadzenie procesu wprowadzenia euro.

Nacjonalistyczna partia Odrodzenie zaproponowała roczne opóźnienie przyjęcia wspólnej waluty. Jej liderzy przyznają jednak, iż nie wierzą w sukces tej inicjatywy. Propozycja pojawia się w trudnym momencie. 53 procent Bułgarów sprzeciwia się przyjęciu euro, a tylko 45 procent je popiera - wynika z czerwcowego badania Eurobarometru.

Lew powiązany z euro od 1999 roku

Obawy Bułgarów dotyczą głównie wzrostu cen i postrzeganej utraty suwerenności przez rezygnację z własnej waluty. Eksperci uważają te lęki za w dużej mierze nieuzasadnione. Bułgaria sztywno wiąże lewa z euro od 1999 roku, a wcześniej przez dwa lata wiązała lewa z marką niemiecką. W praktyce oznacza to, iż Bułgaria od dawna nie prowadzi niezależnej polityki monetarnej i podąża za decyzjami Europejskiego Banku Centralnego bez możliwości ich kształtowania.

Wprowadzenie euro da Bułgarii miejsce w Radzie Prezesów EBC. W połączeniu z pełnym wejściem do strefy Schengen na początku 2025 roku te zmiany dają nadzieję na poprawę postrzegania kraju. Jednak całkowite pozbycie się stigmatu członka "drugiej kategorii" będzie wyzwaniem, szczególnie w kontekście walki z korupcją.

Protesty przeciwko korupcji

Pod koniec listopada w Bułgarii wybuchły demonstracje anty-rządowe. Początkowo wywołał je projekt budżetu proponujący wyższe składki społeczne i emerytalne na finansowanie podwyżek dla administracji państwowej. Protesty gwałtownie rozszerzyły się na sprzeciw wobec przejęcia państwa, korupcji i rosnącej roli oligarchy Delana Peewskiego, objętego sankcjami USA i Wielkiej Brytanii.

Wbrew próbom rządu powiązania protestów z nastrojami anty-euro, wielu uczestników demonstracji popierało silniejsze więzi z UE. Postrzegają je jako sposób na poprawę wizerunku kraju i walkę z korupcją.

Bułgaria pozostaje ostatnia w Unii pod względem PKB per capita, wynoszącego dwie trzecie średniej unijnej. W tegorocznym rankingu Transparency International kraj zajął 76. miejsce globalnie, będąc najgorszym w UE zaraz po Węgrzech.

Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).

Idź do oryginalnego materiału