Czy tankowiec „Eagle S” uszkodził kotwicą kabel energetyczny na Bałtyku? A może celowo? Fińscy śledczy przetrzymywali statek od kilku dni, aby wyjaśnić pytania. Teraz odkryli podejrzany, kilometrowy ślad na dnie morskim. Federalna minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (44) mówi o pilnym sygnale alarmowym i konieczności jeszcze większej ochrony infrastruktury krytycznej. Zdaniem UE okręt należy do tzw. rosyjskiej floty cieni.
Czym jest „Flota Cieni”?
Dotyczy to tankowców i innych statków towarowych, których Rosja używa do obejścia sankcji wynikających z inwazji na Ukrainę , na przykład podczas transportu ropy. Moskwę od dawna oskarża się o poleganie na statkach, które mają nieprzejrzystą strukturę właścicielską i często zmieniają banderę, pod którą pływają, aby przewozić i ukrywać swój eksport. Wykorzystuje się do tego kraje, w których prawo jest znacznie łagodniejsze niż na Zachodzie. Są to statki, które nie są własnością zachodnich firm żeglugowych ani nie są ubezpieczone przez zachodnie firmy ubezpieczeniowe.
Za pomocą tych statków Rosja finansuje agresywną wojnę na Ukrainie, co narusza prawo międzynarodowe – skrytykował Baerbock w mediach Funke. Stanowią one główne zagrożenie dla bezpieczeństwa i środowiska. Organizacja ochrony środowiska Greenpeace ostrzega również, iż cysterny są przestarzałe, wiele z nich ma wady techniczne i zagrażają środowisku.
Czy tak było w przypadku sabotażu na Morzu Bałtyckim?
To przez cały czas nie jest jasne. Jak ogłosili w niedzielny wieczór, śledczy znaleźli jednak na dnie morskim kilometrowy ślad oporu. Weszli na statek w Boże Narodzenie. W momencie zakłóceń kursował na linii Estlink 2 łączącej Finlandię z Estonią. Wystąpiły również problemy z kablami do transmisji danych. „Eagle S” pływa pod banderą Wysp Cooka i został w tej chwili przeniesiony na kotwicowisko na wschód od Helsinek.
Co Rosja mówi o zarzutach?
Fakt, iż rosyjskie koncerny energetyczne wykorzystują flotę cieni do dostarczania ropy na rynek światowy, jest także tematem rosyjskich mediów. Kraj nie skomentował jednak oficjalnie tych zarzutów. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow (57 l.) stwierdził jedynie, iż sprawa ta nie leży w kompetencjach administracji prezydenckiej. Jasne jest jednak, iż Rosja wielokrotnie szukała sposobów transportu swoich towarów pomimo zachodnich kar wynikających z różnych embargo.
Ostatnio zła pogoda utrudniła badania dna morskiego. Policja w tym samym czasie przesłuchiwała członków załogi, ale zachowała dyskrecję. Śledczy nie komentują doniesienia serwisu branżowego „Lloyd’s List”, iż na pokładzie znaleziono sprzęt szpiegowski. Nie skomentowali także przypuszczeń dziennika „Helsingin Sanomat”, iż statek mógł uszkodzić także drugą linię energetyczną Estlink1 i gazociąg Balticconnector.
Jak reagują inne kraje?
Sojusz wojskowy NATO ogłosił silniejszą obecność na Morzu Bałtyckim. Estonia chce monitorować linię energetyczną Estlink 1 dzięki statków patrolowych, a szwedzka straż przybrzeżna również zwraca większą uwagę na ruch statków. UE ogłosiła niedawno nowe sankcje i zakazała dokowania w portach UE 52 kolejnym statkom. Wobec setek takich tankowców Moskwa uśmiecha się do tej inicjatywy – podobnie jak do innych sankcji.
Czy zagrożenie stało się większe?
W ostatnim czasie wielokrotnie dochodziło do uszkodzeń infrastruktury podwodnej. Baerbock powiedział mediom Funke, iż prawie co miesiąc statki uszkadzają ważne kable na Morzu Bałtyckim. Załogi opuszczały kotwice, przeciągały je po dnie morskim i gubiły podczas wyciągania. Coraz trudniej jej uwierzyć w zbiegi okoliczności.
Rosja z kolei nieustannie przypomina o wysadzeniu rurociągów Nord Stream 1 i 2 na Morzu Bałtyckim, które zostały ułożone do Niemiec. Moskwa skarży się, iż „atak terrorystyczny” z września 2022 r. wciąż nie został rozwiązany – i na koniec co najmniej rząd federalny nie wykazał zainteresowania tą sprawą.
W odpowiedzi na pytanie o groźbę wojny między NATO a Rosją powiedział: „Istnieje realna perspektywa, iż jeden z tych ataków spowoduje znaczną liczbę ofiar lub znaczne szkody gospodarcze”. NATO musi być na to przygotowane aby wiedzieć, co będzie dalej, należy to zrobić.