Generał brygady Michał Strzelecki objął dowództwo nad polskimi Wojskami Specjalnymi podczas uroczystej ceremonii w czwartek. Zastąpił na tym stanowisku generała dywizji Sławomira Drumowicza, który kierował jednostką od października 2018 roku. W wydarzeniu wziął udział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który podkreślił kluczową rolę wojsk specjalnych w obliczu narastającej rosyjskiej agresji.
Uroczyste przekazanie obowiązków dowódcy Komponentu Wojsk Specjalnych odbyło się w siedzibie jednostki. Generał Drumowicz zakończył służbę w DKWS pod koniec czerwca, a przez ostatnie tygodnie czasowo obowiązki dowódcy pełnił zastępca generał brygady Robert Kopacki.
Tego samego dnia rano w Krakowie, w 6. Brygadzie Przeciwdesantowej, Strzelecki przekazał swoje wcześniejsze obowiązki dowódcy "czerwonych beretów" pułkownikowi Piotrowi Bieńkowi. Pułkownik Bieniek wcześniej służył między innymi w natowskim Wielonarodowym Korpusie Północny-Wschód w Szczecinie. Prywatnie pułkownik Bieniek to syn znanego generała Mieczysława Bieńka, który w tej chwili pełni rolę doradcy ministra obrony narodowej.
Kosiniak-Kamysz o elicie elit
Minister obrony narodowej podczas wydarzenia podkreślał wyjątkową rolę żołnierzy wojsk specjalnych. "Jesteście elitą elit. Stanowicie dla wszystkich Polaka dowód heroicznej odwagi i męstwa" - mówił, gratulując generałowi Strzeleckiemu i dziękując za dotychczasową służbę generałom Drumowiczowi i Kopackiemu.
Wicepremier ocenił, iż żołnierze wojsk specjalnych są symbolem sprawności żołnierza, odwagi i bohaterami XXI wieku. Podkreślił również, iż swoją postawą mogą zachęcać innych do służby wojskowej. "Nie ma jednostki bez dowódcy i nie ma dowódcy, bez żołnierzy, którzy idą z nim ramię w ramię" - dodał.
Rosyjska agresja narasta
W swoim wystąpieniu Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę na narastającą falę rosyjskiej agresji na zachodniej Ukrainie. Z tym wiąże się podnoszenie systemu obrony państwa, w tym pełna gotowość wojsk specjalnych do każdej operacji.
Zdaniem szefa MON środowy atak na polską firmę z siedzibą na Ukrainie nie był przypadkowy. Był to sygnał dla NATO, "próba zwrócenia uwagi, iż dla Federacji Rosyjskiej nie będzie żadnych obszarów, które są nienaruszone".
Atak na polską fabrykę
O tym, iż rosyjskie drony uderzyły w fabrykę Grupy Barlinek w Winnicy na Ukrainie, w środę poinformował szef MSZ Radosław Sikorski. Zgodnie ze środowymi informacjami w ataku rannych zostało siedem osób, w tym dwie ciężko.
Sama firma poinformowała, iż przez duże straty nie przewiduje wznowienia produkcji wcześniej niż za sześć miesięcy. Rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował w czwartek, iż polski resort spraw zagranicznych zakomunikował przedstawicielowi ambasady Rosji, iż atak na fabrykę będącą polską własnością i zajmującą się wyłącznie produkcją cywilną jest złamaniem prawa międzynarodowego.
NATO nie da się zastraszyć
Kosiniak-Kamysz podkreślił, iż NATO nie da się zastraszyć, jest najsilniejsze w swojej historii, a pomoc dla Ukrainy przez cały czas będzie płynąć. "Chciałbym w obliczu wojsk specjalnych, w obliczu naszych sojuszników, potwierdzić nasze zobowiązania" - zadeklarował minister.
Polska ze wszystkich sojuszniczych zobowiązań wywiązywała się, wywiązuje i z największą starannością będzie się wywiązywać w przyszłości. O solidarności dwukierunkowej świadczy obecność w Polsce wojsk specjalnych z różnych krajów. "Polityka odstraszania i obrony, bo jesteśmy sojuszem na rzecz pokoju, wymaga specjalnych umiejętności" - zaznaczył wicepremier.
Doświadczenie nowego dowódcy
Generał Strzelecki w przeszłości przez wiele lat związany był z Jednostką Wojskową Komandosów z Lublińca. Dowodził tam między innymi zespołami komandosów-płetwonurków, a w latach 2016-2022 był jej dowódcą.
Generał wielokrotnie brał udział w misjach w Iraku i Afganistanie. Od 2022 roku dowodził 6. Brygadą Przeciwdesantową w Krakowie, którą teraz przejmuje pułkownik Bieniek.
(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.
