Historyczne starcie w Stambule. Ukraina i Rosja siadają do rozmów w cieniu wojny

warszawawpigulce.pl 11 godzin temu

Po latach zerwanych kontaktów i wzajemnych oskarżeń, Ukraina i Rosja znów zasiadają do bezpośrednich rozmów. Spotkanie w Stambule budzi ogromne emocje i nadzieje, ale też niepokój – stawka jest wysoka, a atmosfera daleka od zaufania. Czy to początek realnych negocjacji, czy kolejna gra na czas?

fot. Warszawa w Pigułce

Ukraina i Rosja znów przy jednym stole. Historyczne rozmowy w Stambule pod presją świata

Po trzech latach milczenia, delegacje Ukrainy i Rosji zasiadły dziś do bezpośrednich rozmów. Spotkanie odbywa się w Stambule pod auspicjami tureckiego ministra spraw zagranicznych Hakana Fidana. To pierwsza tego typu próba dyplomatyczna od czasów fiaska negocjacji w 2022 roku. W tle rosnące napięcie, nieufność i widoczna presja ze strony międzynarodowych graczy.

Jak podała agencja Reutera, przed spotkaniem z delegacją ukraińską szef rosyjskiej delegacji Władimir Miedinski odbył rozmowę z przedstawicielem władz USA. Mimo to, Moskwa domaga się, by rozmowy odbywały się bez udziału Amerykanów i Turków, co od razu wywołało napięcia proceduralne.

Ukraina nie kryje ostrożności. Kijów stanowczo sprzeciwia się nazywaniu stambulskich rozmów „kontynuacją” negocjacji z 2022 roku, które – według prezydenckiego doradcy Andrija Jermaka – oznaczałyby powrót do warunków, które w praktyce oznaczały kapitulację. Dla Rosji to z kolei „naturalna kontynuacja procesu pokojowego”.

W grze ponownie pojawia się tzw. „komunikat stambulski” – projekt dokumentu, który zakładał, iż Ukraina przyjmie status państwa neutralnego w zamian za międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa od kluczowych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz wybranych państw regionu. To jednak rozwiązanie, które od początku budziło silne kontrowersje – zarówno w Kijowie, jak i wśród zachodnich sojuszników.

Szef MSZ Turcji, Hakan Fidan, który przewodniczy rozmowom, wezwał do „jak najszybszego zawieszenia broni”. Według niego rozmowy w Stambule powinny przygotować grunt pod przyszłe spotkanie liderów obu państw – Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. Nie wiadomo jednak, czy taki scenariusz jest w ogóle realistyczny.

Z nieoficjalnych informacji wynika, iż Kreml liczy raczej na osobistą rozmowę Putina z Donaldem Trumpem niż z Zełenskim. To pokazuje, iż w tle rozmów pokojowych toczy się także globalna gra o wpływy i warunki zakończenia wojny.

Na razie rozmowy w Stambule są jedynie początkiem niepewnej drogi. Nie wiadomo, czy strony dojdą choćby do krótkoterminowego zawieszenia broni. Wiadomo natomiast, iż oczy całego świata są dziś skierowane na Bosfor.

Idź do oryginalnego materiału