Ideologia rosyjska

ekskursje.pl 1 rok temu

Drodzy komcionauci – tym razem chciałbym was wykorzystać jako crowdsourcing… crowdresearching… crowdinspiring? Ach, wszystko jedno, do następnej notki na Substacku.

Mam taką intuicję, iż w kluczem do zrozumienia Rosyjskiej Duszy (TM) jest rosyjska kultura więzienna. To się pojawiło w poprzedniej dyskusji, Gammon użył choćby określenia „golovorez w zakonye”.

Pierwsze pytanie – zwłaszcza do Gammona, jak z niego taki rusycysta. Czy CAŁOKSZTAŁT tych zjawisk ma jakąś nazwę, odpowiednik polskiej „grypsery”?

Ze wstydem przyznam, iż ja jej nie znam. Znam pojedyncze, typu urka, pietuch czy vor w zakonye. Są albo nieprzekładalne, albo po angielski brzmią jakoś słabo („thief in law”?).

Znam je, oczywiście, głównie z popkultury, choć nie tylko. Przecież pierwszy literacki portret rosyjskiej kultury więziennej stworzył nie kto inny, tylko Fiodor Michajłowicz (na kartach którego znajdziemy niejednego Prigożyna).

Dlaczego to jest ważne? Here goes moja kremlinologia. Mam nadzieję, iż Awal zakrztusi się Dom Perignon, oby ktoś mu zdążył zrobić manewer Heimlicha.

Otóż przeciętny człowiek kraju demokratycznego, choćby Polski, ma jakąś pobieżną wiedzę, iż w jego kraju jest JAKAŚ „grypsera”, i choćby z kryminałów zna pojedyncze słówka, to jednak jest dla niego egzotyka. Sam przecież do więzienia raczej nie trafi i nie ma w swojej bezpośredniej bańce nikogo kto „garował”.

Już w carskiej Rosji to nie było takie oczywiste. Katorga mogła spotkać każdego – w praktyce to zależało oczywiście od cara, ale Paweł potrafił zesłać dworzanina, który po prostu mu się niedostatecznie nisko ukłonił.

ZSRR z pracy przymusowej uczynił jeden z filarów gospodarki. Do Gułagu trafiali czołowi literaci, politycy, konstruktorzy rakiet kosmicznych.

Nie da się oszacować dokładnej liczby ofiar, ale wiadomo, iż to były miliony. Nie wiadomo tylko – parę czy parędziesiąt. Czyli albo populacja Czech, albo Hiszpanii, ale tak czy siak populacja jakiegoś europejskiego kraju.

Co za tym idzie, w XX wieku przeciętny Rosjanin albo sam siedział, albo siedział jego bliski krewny lub przyjaciel. Subkultura więzienna nie była więc dla niego egzotyką, tylko egzystencjalnym wyzwaniem: jak przetrwać spotkanie z urką, które nieuchronnie kiedyś przecież nastąpi (albo już nastąpiło).

Skutkiem była mainstreamizacja tej subkultury. Przeciętny Rosjanin zna ten system wartości lepiej niż by chciał. I albo on infiltruje jego własny światopogląd, albo jego światopogląd jest rozpaczliwą próbą stworzenia anty-grypsery (jak w przypadku Fiodora Michajłowicza).

Wydaje mi się, iż jedynym krajem poza ZSRR, który tak bardzo zmainstreamizował więzienne subkultury (poprzez masową inkarcerację), są USA. Tam jednak to ma wyraźny charakter klasowo-etniczny.

Gangi więzienne rządzą ulicami gorszych dzielnic Los Angeles albo przedmieść Albuquerque, ale jednak nie kampusami uniwersyteckimi. Choć oczywiście największe arcydzieła amerykańskiej popkultury, jak „Breaking Bad”, pokazują, iż te światy są oddzielone o jednego handszejka (w praktyce często o jedną przecznicę).

Bolszewizm był na tyle demokratyczny, iż ten łagiernik mógł być byłym – albo choćby przyszłym – członkiem kremlowskich elit. Świat urków nie jest tam oddzielony o handszejki od świata oligarchów, tylko się z nim przenika i zazębia na zasadzie „wujek w łagrze, ciotka w Courcheval, kuzyn wypadł przez okno, a rodzice naprawdę nie powinni byli pić tej herbatki w Kensington”.

O rety, to brzmi jak pierwsze zdanie powieści, która może wreszcie przyniesie mi Sukces. Ale wróćmy do przegrywizmu, czyli blogowania.

Więc: nie mogę zacząć pisać notki, bo nie wiem o czym piszę. Tzn. jak to zjawisko się nazywa. Ta notka jest adekwatnie po to, żeby zapytać was – to po pierwsze.

A po drugie: co myślicie o samej tej hipotezie? Na ile zgadzacie się z tezą o ciągłości subkultury urków od caratu po Putina?

Ja oczywiście mając w ręku młotek wszędzie widzę gwoździe, więc na przykład w ten sposób interpretuję prywatyzację Gajdara (jako urka-liberalizm), ideologię Dugina (urka-katechonizm), motywacje Girkina (urka-erudyta), system polityczno-gospodarczy „separatystycznych republik” (urkizm) itd.

No ale co Wy Na To?

Idź do oryginalnego materiału