Wymiana ognia artyleryjskiego między armią Tajlandii i Kambodży doprowadziła do śmierci dziewięciu cywilów, w tym niemowlęcia. Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, iż w czwartek zadzwoni do przywódców obu krajów, aby zażądać zakończenia walk.
Kambodżańskie wojsko rozpoczęło ostrzał artyleryjski tajskich pozycji w środę wieczorem. Tajlandzcy żołnierze odpowiedzieli ogniem, niszcząc ciężarówki przeciwnika. Wymiana ognia trwała do czwartku.
Władze Kambodży poinformowały, iż w wyniku walk zginęło dziewięć osób cywilnych, w tym niemowlę. 46 osób zostało rannych. Walki toczą się w regionie przygranicznym w pobliżu świątyni Preah Vihear.
Interwencja Trumpa
Trump ogłosił swoją interwencję we wtorek podczas wiecu w Pensylwanii. Zapowiedział, iż w czwartek skontaktuje się z przywódcami Tajlandii i Kambodży, aby wezwać ich do zaprzestania działań zbrojnych.
Premier Tajlandii Anutin Charnvirakul oświadczył w środę, iż Trump jeszcze się z nim nie kontaktował. Charnvirakul wielokrotnie wzywał do kontynuowania walk z Kambodżą, dopóki nie zostanie zagwarantowana suwerenność narodowa i bezpieczeństwo kraju.
Historia konfliktu
To nie pierwsze starcia między obydwoma krajami. W lipcu z obszarów przygranicznych ewakuowano 300 tysięcy ludzi. Walki na lądzie i w powietrzu pochłonęły wtedy co najmniej 43 ofiary śmiertelne.
Pod koniec października strony podpisały zawieszenie broni z udziałem prezydenta Trumpa. Rozejm został jednak złamany zaledwie kilka tygodni później.
Obecnie z obszarów przygranicznych w obu krajach ewakuowano ponad pół miliona osób. Organizacja UNESCO wyraziła obawy o stan świątyni Preah Vihear, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa. Organizacja zaoferowała pomoc techniczną w zabezpieczeniu zabytku, gdy tylko pozwolą na to warunki.
Obie strony wzajemnie oskarżają się o wywołanie najnowszych starć. O rozwoju sytuacji poinformowały agencje AFP i PAP.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).




