Chińska dyplomacja zaskoczyła unijnych partnerów. Podczas zamkniętego spotkania w Brukseli szef MSZ Chin miał zadeklarować, iż Pekin nie dopuści do porażki Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie. Te słowa, ujawnione przez Kaję Kallas, szefową unijnej dyplomacji, wywołały zdumienie i poruszenie wśród europejskich przywódców. Wypowiedź stoi w jaskrawej sprzeczności z oficjalnym stanowiskiem Chin o „neutralności”.

Fot. Warszawa w Pigułce
„Chiny nie pozwolą na przegraną Rosji”. Kulisy zdumiewającej deklaracji Wanga Yi
Chińska dyplomacja po raz kolejny zaskakuje świat. Jak ujawniła szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas, podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami UE chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi miał jednoznacznie stwierdzić, iż Pekin „nie może zaakceptować porażki Rosji w wojnie w Ukrainie”. Te słowa, choć nieoficjalne, wywołały konsternację w europejskich kręgach dyplomatycznych.
Nieoficjalna deklaracja, oficjalna konsekwencja
Zaskakujące słowa miały paść 2 lipca w Brukseli, w trakcie czterogodzinnego dialogu strategicznego UE–Chiny. Choć nie pojawiły się w żadnym oficjalnym komunikacie, wypowiedź Wanga potwierdziło kilka niezależnych źródeł – w tym hongkoński dziennik „South China Morning Post”. Według Kaji Kallas, Wang tłumaczył, iż ewentualna przegrana Rosji otworzyłaby USA drogę do skoncentrowania się wyłącznie na Chinach, co byłoby nie do zaakceptowania z punktu widzenia interesów Pekinu.
To wyznanie przeczy oficjalnemu stanowisku Chin, które od początku wojny w Ukrainie deklarują neutralność. Jednak w praktyce Pekin konsekwentnie unika krytyki wobec Moskwy i od 2022 roku zacieśnia relacje z Kremlem – zarówno gospodarcze, jak i wojskowe.
Zachód zaniepokojony, Chiny nie zmieniają kursu
Słowa chińskiego ministra, choć nieoficjalne, zostały odebrane przez UE jako bardzo jasny sygnał: Pekin nie zamierza dopuścić do strategicznej porażki Rosji. To potwierdza tezy zachodnich analityków, według których Chiny traktują wojnę w Ukrainie nie tylko jako konflikt regionalny, ale również jako element globalnej rywalizacji z USA i ich sojusznikami.
Dotychczasowe deklaracje Xi Jinpinga o poszanowaniu suwerenności i prawa międzynarodowego mają coraz mniejsze znaczenie, gdy za kulisami chińscy przywódcy otwarcie przyznają, iż sukces Rosji leży w interesie Chin.
Rosja–Chiny: sojusz interesów czy wspólny front przeciw Zachodowi?
Od początku rosyjskiej inwazji Pekin nie tylko unika potępienia działań Moskwy, ale aktywnie wspiera Rosję na arenie międzynarodowej. Ostatnie miesiące przyniosły intensyfikację współpracy gospodarczej i wojskowej, a spotkania Putina z Xi Jinpingiem potwierdzają, iż oba kraje zacieśniają współpracę w obliczu nacisków ze strony USA i UE.
Deklaracja Wanga Yi może nie zostać potwierdzona publicznie przez chińskie władze, ale jej polityczny ciężar jest trudny do przecenienia. Pokazuje bowiem, iż Pekin nie tylko nie zamierza się dystansować od Moskwy, ale wręcz dostrzega w jej wojennej determinacji element własnej strategii globalnej.