Polska kadra w skokach narciarskich przystępuje dziś do kwalifikacji Pucharu Świata w Wiśle w trudnej sytuacji. W tym sezonie regularnie punktuje tylko jeden zawodnik zespołu – Kacper Juroszek. Do kwalifikacji stanie dziewięciu Polaków, w tym debiutant Pucharu Świata Klemens Joniak.
Zawody w Wiśle realizowane są 5 grudnia. Trening I zaplanowano na godzinę 17:45, trening II na 18:45, a kwalifikacje rozpoczną się o 20:15. W rywalizacji wystartuje łącznie 69 zawodników, z czego 19 nie zakwalifikuje się do sobotnich zawodów.
Trener Maciej Maciusiak wykorzystał zasadę "grupy krajowej", by zapewnić start jak najliczniejszej polskiej reprezentacji. Oprócz Juroszka i Joniaka w kwalifikacjach wystartują między innymi Maciej Kot, Adam Niżnik oraz Jakub Wolny.
Kontrowersje wokół Zniszczoła
W zawodach weźmie udział także 31-letni Aleksander Zniszczoł, wokół którego od marca realizowane są kontrowersje. Zawodnik stwierdził wówczas, iż zaangażowanie drużyny spadłoby o 30 procent, gdyby Thomas Thurnbichler pozostał trenerem.
Wypowiedź wywołała falę krytyki i gróźb ze strony kibiców. Zniszczoł odniósł się do sytuacji w rozmowie z TVP Sport: "Zapraszam na skocznię, przyjdźcie, pooglądajcie, oceńcie warunki, kupcie bilety na zawody. Nie cała, ale opinia publiczna jest ukierunkowana krytycznie do mnie. W takiej sytuacji zaproszenie na skocznię będzie inaczej odebrane... Po prostu tego nie rozumiem".
W Wiśle zabraknie Austriaka Stefana Krafta, który czeka na narodziny pierwszego dziecka. Zawodnik opuścił już wcześniej zawody w Ruce.
Krytyka przygotowania skoczni
Problemy polskiej kadry potęgują kłopoty z przygotowaniem skoczni narciarskich w kraju. Mimo prawie półmetrowej pokrywy śniegu, obiekty w Wiśle i Zakopanem nie były gotowe do treningów na początku sezonu.
Adam Małysz i trener Maciej Maciusiak ostro skrytykowali zarządzających obiektami. Maciusiak powiedział w rozmowie z Interią Sport: "Skoki to nie tylko Puchary Świata. jeżeli nie będziemy dbać o młodzież, to nie będzie dobrze. Część młodzież trenowała w Eisenerz. Szkoła Mistrzostwa Sportowego ćwiczyła w Ramsau, a kadra B w Lillehammer. To nie wygląda tak, jak powinno. Była dobra aura, a jednak skocznie nie były przygotowane".
Małysz wskazał na powtarzające się problemy organizacyjne: "Zawsze jest problem z tym, by pogodzić kluby, które do końca chcą skakać na igelicie, a potem trzeba na gwałtownie przygotować skocznie na zimę. W tym roku rzeczywiście mieliśmy niespodziankę, bo w Zakopanem spadło bardzo dużo śniegu. I to - jak drogowców - zaskoczyło też zarządzających skocznią".
Polskie kadry trenowały za granicą
Pod koniec listopada wszystkie polskie zespoły musiały szukać warunków do treningu poza Polską. Kadra B trenowała w Lillehammer w Norwegii, juniorzy w Eisenerz, a Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Ramsau.
Skocznia w Wiśle była dostępna do treningów dopiero od wtorku 2 grudnia, po przygotowaniach do Pucharu Świata. W Zakopanem na Wielkiej Krokwi założono już siatki, ale śnieg ze Średniej Krokwi zjechał w dół.
Małysz przyznał: "Mogę powiedzieć, iż w Zakopanem rzeczywiście trochę zaspali. Mieli zacząć rozkładać siatki, a tu nagle nawaliło śniegu. Trzeba odśnieżyć skocznię, żeby założyć siatki". Dodał również: "Błąd z kolei popełnili w Zakopanem, bo na kompleksie Średniej Krokwi też można było zadziałać podobnie. Tam jednak dużo się pozmieniało, bo jest nowa pani dyrektor. Trzeba dać im zatem trochę czasu, by się dotarli".
Jako wyjątek wskazano Szczyrk, gdzie skocznie mają być gotowe od piątku. Na skoczniach normalnej i najmniejszej założono siatki, a na średniej pozostawiono igelit.
Polski Związek Narciarski wnioskował o przyspieszenie przetargów na instalację siatek w Zakopanem, ale jak co roku proces ten był opóźniony o co najmniej miesiąc. Centralny Ośrodek Sportu, zarządzający polskimi obiektami skoczniarskimi, został zaskoczony warunkami zimowymi.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).





