Na profilu Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych o czwartej nad ranem pojawiło się oświadczenie. Na początku wspomniano, iż "w związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, prowadzącego uderzenia na terytorium Ukrainy – w tym z użyciem rakiet hipersonicznych" w Polsce postawiono w stan najwyższej gotowości wszystkie dostępne siły i środki, zgodnie z "obowiązującymi procedurami".
"Poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości. Podjęte działania mają na celu zagwarantowanie bezpieczeństwa terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywateli, w szczególności w rejonach graniczących z obszarami objętymi działaniami wojennymi. Dowództwo Operacyjne RSZ (...) na bieżąco monitoruje rozwój sytuacji" – dodano.
Wojsko Polskie w gotowości. Rosja znów atakuje Ukrainę
Już około 3 nad ranem w nocy ze środy na czwartek (21 sierpnia) Rosjanie zaatakowali Lwów, używając myśliwców MiG-31K, z których wystrzelili rakiety.
Mer Lwowa Andrij Sadowy informował, iż w mieście słychać potężne wybuchy. "Wyjaśniamy szczegóły. W kierunku Lwowa lecą jeszcze dwa drony! Bądźcie w bezpiecznym miejscu!" – zaapelował w poście na platformie X. Po kilku minutach wrzucił komunikat o kolejnym wybuchu w mieście. Siły Powietrzne Ukrainy również nadawały komunikaty.
Wspomniano o przemieszczaniu się dronów uderzeniowych w kierunku zachodnich obwodów Ukrainy. Nie minęło dużo czasu i pojawiły się informacje o wybuchach również w Łucku.