W filmie opublikowanym na Telegramie Zełenski powiedział, iż Korea Północna poczyniła postępy w zakresie rozwoju potencjału militarnego, rozmieszczenia rakiet i produkcji broni i "teraz niestety chce nauczyć się nowoczesnej sztuki wojennej".
"Pierwsze tysiące żołnierzy z Korei Północnej znajdują się w pobliżu granicy z Ukrainą. Ukraińcy będą zmuszeni bronić się przed nimi - powiedział Zełenski - A świat znów będzie obserwował".
Ukraiński prezydent zaznaczył, iż Kijów wskazał wszystkie miejsca, w których stacjonowali żołnierze Korei Północnej w Rosji. Ale zachodni sojusznicy Kijowa, jak podkreślił, nie dostarczyli broni dalekiego zasięgu potrzebnej do ich zaatakowania.
"Teraz widzimy wszystkie miejsca, w których Rosja gromadzi na swoim terytorium północnokoreańskich żołnierzy, wszystkie ich obozy. Moglibyśmy zaatakować zapobiegawczo, gdybyśmy mieli możliwość uderzenia wystarczająco daleko" - mówił.
"Ale zamiast przekazania tak niezbędnej broni dalekiego zasięgu, Ameryka obserwuje, Wielka Brytania obserwuje, Niemcy obserwują..." - krytykował Zełenski. "Każdy na świecie, kto naprawdę chce, aby rosyjska wojna z Ukrainą się nie rozszerzyła... nie może tylko patrzeć. Musi działać. Słowa o niedopuszczalności eskalacji i ekspansji wojny muszą iść w parze z czynami" - apelował.
Piątkowa wypowiedź Zełenskiego była niejako kontynuacją jego czwartkowego wywiadu dla mediów z Korei Płd., w którym skrytykował "zerową" reakcję państw zachodnich na pojawienie się w Rosji żołnierzy północnokoreańskich w celu walki z siłami ukraińskimi. "Uważam, iż reakcja na to była zerowa; była zerowa" – oznajmił Zełenski. Jak dodał, był też "zaskoczony ciszą ze strony Chin".
Także w czwartek szef Pentagonu Lloyd Austin powiedział, iż w Rosji stacjonuje 10 000 żołnierzy Korei Północnej, w tym aż 8 000 w południowym obwodzie kurskim, gdzie siły ukraińskie rozpoczęły ofensywę w sierpniu br.