W ostatnich dniach temat odkrycia sztyletu wzbudził ogromne zainteresowanie – zarówno w mediach, jak i w środowiskach naukowych oraz w przestrzeni publicznej. Archeologia bywa właśnie taka – potrafi zaskakiwać i pobudzać wyobraźnię. I dokładnie z tym mieliśmy do czynienia. Niestety, obok głosów ciekawości i życzliwości pojawiły się także opinie pochopne i krzywdzące. Zamiast rzeczowej analizy i merytorycznej dyskusji, w wielu miejscach dominowały ironiczne komentarze, sugestie fałszerstwa, próby dezinformacji i emocjonalne oceny, formułowane bez znajomości faktów.
W oficjalnych komunikatach – m.in. w depeszach przesłanych do Polskiej Agencji Prasowej – podkreślaliśmy, iż niezbędne jest przeprowadzenie szczegółowych badań znaleziska. Ten apel, niestety, w dużej mierze został zignorowany. Dodatkowo całą sytuację podsycały niektóre media, które zmanipulowały informacją o rzekomo potwierdzonym datowaniu sztyletu na 2800 lat!!! Oczywiście była to nieprawdziwa informacja.
Zamiast skupić się na faktach, skoncentrowano się na uproszczonych przekazach. Tymczasem w tej sprawie najważniejsze było – i przez cały czas jest – to, by dać czas nauce. Tymczasem opinie o rzekomo współczesnym pochodzeniu sztyletu pojawiły się jeszcze przed wykonaniem pogłębionych analiz. Co więcej, wyniki, które zostały upublicznione, opierały się na jednej, najprawdopodobniej zanieczyszczonej próbce, co nie pozwala na wyciąganie jednoznacznych wniosków. Naukowcy doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Tylko interdyscyplinarne, dokładne badania mogą wykazać, czy przedmiot ten jest rzeczywiście zabytkowy, czy – jak twierdzą niektórzy – współczesny. Z pewnością nie wystarczy do tego analiza zdjęć czy interpretacja jednej zanieczyszczonej próbki.
Szkoda, iż w tej sytuacji głos rozsądku ustąpił emocjom. Zamiast otwartości na dialog pojawiły się kategoryczne sądy i komunikaty, które mogły prowadzić do niepotrzebnych napięć, a w konsekwencji – do niespotykanej fali hejtu, jaka spadła na osoby zaangażowane w odkrycie. Pojawiły się próby ich dyskredytacji, nieprzychylne komentarze, a choćby personalne ataki.
Pragniemy przypomnieć: po drugiej stronie zawsze stoi człowiek – ktoś, kto z pasją, ale i odpowiedzialnością wykonuje swoją pracę. Dla nas to lekcja na przyszłość – wiemy, iż nie należy formułować żadnych tez „na gorąco”. A tym, którzy uważają, iż tylko oni mają wyłączność na prawdę, warto przypomnieć: po drugiej stronie jest człowiek – który czuje, myśli i może po prostu nie wytrzymać niesprawiedliwej krytyki. Dla nas wszystkich to lekcja pokory.
Dziękujemy z całego serca za wszystkie głosy wsparcia, słowa otuchy i życzliwości – są one dla nas niezwykle ważne. To właśnie dla Was tworzymy relacje, opowiadamy o odkryciach i dbamy o dziedzictwo regionu.
Przez wszystkie lata naszej działalności nie zawiedliśmy zaufania. Nasze działania były i pozostają transparentne, otwarte, zawsze realizowane z myślą o promocji nie tylko Kamienia Pomorskiego, ale i całego Pomorza Zachodniego. Przypomnijmy choćby wydobycie wraku żaglowca z Morza Bałtyckiego, odkrycie średniowiecznych bulli papieskich, złotych monet oraz innych niezwykle cennych znalezisk dokonanych przez członków Stowarzyszenia im. Św. Korduli – każde z tych wydarzeń służyło wspólnemu celowi: ochronie i popularyzacji naszego dziedzictwa.
Z szacunkiem pragniemy również wyrazić słowa uznania dla odkrywców, którzy dziś muszą mierzyć się z niezasłużoną falą hejtu. Ich pasja i poświęcenie zasługują na szacunek, a nie na osądy formułowane na podstawie niepełnych informacji. Ich odkrycie – jak każde inne – miało i ma na celu wzbogacenie naszej wiedzy o historii oraz ochronę cennego dziedzictwa kulturowego.
Będziemy kontynuować naszą misję – z taką samą pasją, determinacją i odpowiedzialnością jak dotychczas. Zmierzenie się z falą krytyki nie było łatwe. Ale co nas nie zniszczy – to nas wzmocni. Dzięki Wam czujemy się jeszcze silniejsi.
W tej sprawie to już chyba nie ma znaczenia, czy ten sztylet jest stary czy nowy. Znaczenie ma raczej to, jak łatwo w dzisiejszym świecie hejt i pochopne sądy potrafią zdominować debatę publiczną, wypierając rzeczową analizę i szacunek drugiego człowieka.
Grzegorz Kurka
Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej