Renomowany geopolityk Krzysztof Wojczal, który zyskał rozgłos dzięki precyzyjnemu przewidzeniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na rok przed jej wybuchem, przedstawia w tej chwili dramatyczną prognozę dotyczącą przyszłości Polski oraz całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, ostrzegając przed scenariuszem, w którym sukces militarny Władimira Putina na Ukrainie może stanowić jedynie pierwszy krok w znacznie szerszym planie destabilizacji europejskiego systemu bezpieczeństwa. Analityk przeprowadza niepokojące porównanie obecnej sytuacji geopolitycznej do września 1938 roku, sugerując, iż podobnie jak wówczas świat stał w obliczu eskalacji agresji totalitarnego reżimu, tak dziś społeczność międzynarodowa może nie dostrzegać pełnej skali zagrożenia płynącego z imperialnych ambicji współczesnej Rosji.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce, wygenerowany w DALL·E 3.
Według analizy przedstawionej przez tego eksperta, który zasłynął także jako autor książki „Trzecia dekada. Świat dziś i za 10 lat”, obecny konflikt na Ukrainie stanowi najważniejszy moment testujący determinację oraz skuteczność zachodnich struktur bezpieczeństwa, szczególnie NATO oraz Unii Europejskiej. Wojczal argumentuje, iż jeżeli Władimir Putin osiągnie swoje cele militarne na terytorium ukraińskim, co oznaczałoby nie tylko zajęcie strategicznych obszarów, ale również złamanie ukraińskiego oporu oraz międzynarodowej solidarności, rosyjski dyktator nabierze przekonania o słabości oraz niezdecydowaniu zachodnich sojuszników, co może skłonić go do przetestowania granic artykułu piątego Traktatu Północnoatlantyckiego.
Strategiczna wartość Ukrainy dla długoterminowych planów Kremla wykracza daleko poza kwestie etniczne czy historyczne roszczenia territoriale, koncentrując się przede wszystkim na aspektach wojskowo-strategicznych oraz geopolitycznych, które mogłyby fundamentalnie zmienić równowagę sił w Europie. Kontrola nad ukraińskim terytorium umożliwiłaby Rosji rozstawienie znaczących sił zbrojnych wzdłuż całej wschodniej granicy Polski, tworząc bezpośrednie zagrożenie militarne dla jednego z najważniejszych członków NATO w regionie oraz potencjalnie izolując państwa bałtyckie od reszty sojuszu.
Ekspert podkreśla, iż Ukraina nie stanowi ostatecznego celu rosyjskich ambicji ekspansjonistycznych, ale raczej najważniejszy element w mozaice szerszego planu mającego na celu odbudowę rosyjskiej strefy wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej oraz systematyczne osłabianie zachodnich struktur integracyjnych. Kolejnym prawdopodobnym celem rosyjskiej agresji ma być Naddniestrze, prorosyjski separatystyczny region Mołdawii, którego aneksja lub pełna kontrola umożliwiłaby Moskwie stworzenie ciągłego korytarza terytorialnego łączącego Rosję z Bałkanami oraz dalsze wywieranie presji na kraje aspirujące do członkostwa w strukturach euroatlantyckich.
Analiza geopolityczna przeprowadzona przez Wojczala wskazuje na wieloetapowy charakter rosyjskiej strategii, która nie ogranicza się do konwencjonalnych działań militarnych, ale obejmuje również zaawansowane formy wojny hybrydowej, cyberprzestępczości państwowej, kampanii dezinformacyjnych oraz destabilizacji wewnętrznej państw będących w zasięgu rosyjskich interesów. Te niekonwencjonalne metody prowadzenia konfliktu mogą okazać się szczególnie skuteczne przeciwko demokratycznym społeczeństwom, które często nie są przygotowane na systematyczne ataki na swoje instytucje, media oraz procesy demokratyczne.
Mimo dramatycznych ostrzeżeń dotyczących potencjalnej eskalacji konfliktu, ekspert wyraża przekonanie, iż Rosja ostatecznie nie osiągnie wszystkich swoich strategicznych celów oraz iż w długoterminowej perspektywie geopolitycznej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi oraz całym światem zachodnim okaże się stroną przegraną. Jednak ta długoterminowa prognoza nie zmienia faktu, iż w krótszej perspektywie czasowej rosyjska agresja może przynieść katastrofalne skutki dla państw regionu, szczególnie jeżeli społeczność międzynarodowa nie zdoła wypracować skutecznych mechanizmów powstrzymania putinowskich ambicji imperialnych.
Kluczową rolę w powstrzymaniu dalszej eskalacji rosyjskiej agresji mają odegrać Stany Zjednoczone, które jako globalne supermocarstwo dysponują zarówno potencjałem militarnym, jak i wpływami politycznymi oraz gospodarczymi niezbędnymi do skutecznego przeciwstawienia się rosyjskim planom ekspansjonistycznym. Amerykańskie zaangażowanie w obronę Ukrainy oraz wzmocnienie wschodniej flanki NATO może okazać się decydujące dla przyszłości całego europejskiego systemu bezpieczeństwa, jednak wymaga to zdecydowanych działań oraz gotowości do poniesienia znacznych kosztów politycznych oraz gospodarczych.
Wojczal zwraca uwagę na fundamentalną słabość pozycji militarnej Rosji w potencjalnej bezpośredniej konfrontacji z NATO, argumentując, iż rosyjskie siły zbrojne otrzymałyby druzgocącą lekcję w przypadku otwartego konfliktu z sojuszem północnoatlantyckim. Przewaga NATO jest bowiem przytłaczająca niemal na każdej płaszczyźnie militarnej, od zaawansowanych systemów uzbrojenia po logistykę oraz szkolenie personelu, co sprawia, iż Putin prawdopodobnie nie zdecyduje się na bezpośrednią konfrontację militarną z sojuszem.
Jednak ta asymetria sił nie eliminuje zagrożenia całkowicie, ponieważ może skłaniać Moskwę do intensyfikacji działań poniżej progu wywołującego bezpośrednią odpowiedź militarną NATO, takich jak prowokacje na granicy, cyberataki na infrastrukturę krytyczną, wspieranie ruchów separatystycznych czy też systematyczne kampanie dezinformacyjne mające na celu osłabienie społecznej cohesji w krajach sojuszniczych. Te formy wojny hybrydowej mogą okazać się równie destrukcyjne jak konwencjonalne działania militarne, szczególnie jeżeli będą prowadzone systematycznie przez długi okres czasu.
Problem użycia broni jądrowej przez Rosję, choć teoretycznie możliwy, oceniany jest przez eksperta jako wysoce nieprawdopodobny ze względu na katastrofalne konsekwencje, jakie taki krok miałby dla międzynarodowej pozycji Rosji oraz jej przyszłych relacji z pozostałymi mocarstwami światowymi. Zastosowanie broni nuklearnej definitywnie wykluczyłoby Moskwę z grona państw będących wiarygodnymi partnerami w jakichkolwiek negocjacjach międzynarodowych oraz prawdopodobnie doprowadziłoby do bezprecedensowej izolacji międzynarodowej, której choćby Chiny czy Indie nie byłyby w stanie zaakceptować.
Scenariusz, w którym Putin przejmuje pełną kontrolę nad Ukrainą, otwiera drogę do znacznie ambitniejszych planów ekspansjonistycznych, które mogą obejmować nie tylko bezpośrednią aneksję kolejnych terytoriów, ale również systematyczne wywieranie presji na NATO oraz Unię Europejską w celu wymuszenia koncesji politycznych oraz gospodarczych. Taka sytuacja mogłaby doprowadzić do stopniowej erozji zachodnich struktur bezpieczeństwa oraz powrotu do systemu stref wpływów przypominającego okres zimnej wojny, tyle iż w znacznie bardziej nieprzewidywalnej oraz niebezpiecznej formie.
„Rosja zrobi wszystko, aby przejąć całkowitą kontrolę nad Ukrainą. To pozwoli jej wywierać presję na NATO i UE, następnie dokonać aneksji Mołdawii. Kolejnym krokiem będzie wojna hybrydowa w państwach bałtyckich, a choćby w Polsce.” – powiedział Krzysztof Wojczal dla gazeta.pl.
Następnym logicznym krokiem w rosyjskiej strategii ekspansjonistycznej byłaby prawdopodobnie pełna aneksja Mołdawii, kraju, który ze względu na swoją geografię oraz ograniczone możliwości obronne stanowiłby relatywnie łatwy cel dla rosyjskiej agresji. Kontrola nad Mołdawią umożliwiłaby Moskwie nie tylko poszerzenie swojej strefy wpływów, ale również stworzenie dodatkowej bazy operacyjnej dla dalszych działań destabilizacyjnych skierowanych przeciwko Rumunii, Bułgarii oraz innym krajom regionu balkaskiego.
Państwa bałtyckie, ze względu na swoją ekspozycję geograficzną oraz relatywnie małe rozmiary, mogłyby stać się następnym teatrem rosyjskich działań hybrydowych mających na celu testowanie solidarności sojuszniczej oraz determinacji NATO do obrony swoich członków. Wojna hybrydowa w krajach bałtyckich mogłaby przyjąć różnorodne formy, od prowokacji na granicy po wspieranie rosyjskojęzycznych mniejszości w działaniach separatystycznych, co stawiałoby sojusz przed dylematem dotyczącym odpowiedniej reakcji na działania, które formalnie nie stanowią bezpośredniej agresji militarnej.
Polska, ze względu na swoją strategiczną pozycję geograficzną oraz rolę jako kluczowego członka NATO w regionie, może znaleźć się w centrum rosyjskich działań destabilizacyjnych, szczególnie jeżeli Putin odniesie sukces na Ukrainie oraz nabierze przekonania o słabości zachodnich reakcji na jego agresywną politykę. Wojna hybrydowa przeciwko Polsce mogłaby obejmować intensyfikację działań dezinformacyjnych, cyberataki na infrastrukturę energetyczną oraz transportową, prowokacje na granicy z Kaliningradem oraz wspieranie skrajnych ruchów politycznych dążących do osłabienia demokratycznych instytucji kraju.
Czasowy horyzont, w którym mogą się rozegrać te scenariusze, jest względnie krótki, ponieważ międzynarodowe sankje nałożone na Rosję, choć ich skuteczność jest często kwestionowana, rzeczywiście wywierają negatywny wpływ na rosyjską gospodarkę oraz ograniczają długoterminową zdolność kraju do finansowania kosztownych operacji militarnych. Jednak przed całkowitym załamaniem się rosyjskiej gospodarki może minąć jeszcze kilka lat, co daje Putinowi okno czasowe na realizację przynajmniej części swoich geopolitycznych ambicji.
Kluczowym czynnikiem decydującym o skuteczności powstrzymania rosyjskiej agresji jest jedność oraz determinacja zachodnich sojuszników w implementacji kompleksowych środków odstraszania oraz wsparcia dla państw będących w bezpośrednim zasięgu rosyjskich zagrożeń. Brak zdecydowanej reakcji na obecną agresję przeciwko Ukrainie może być interpretowany przez Kreml jako sygnał słabości oraz zachęta do dalszej eskalacji, co może doprowadzić do znacznie poważniejszego konfliktu w niedalekiej przyszłości.
Analiza przedstawiona przez Wojczala podkreśla, iż obecny moment historyczny może okazać się przełomowy dla przyszłości europejskiego systemu bezpieczeństwa oraz iż decyzje podejmowane dziś przez polityków w Warszawie, Waszyngtonie, Berlinie oraz innych zachodnich stolicach będą miały długotrwałe konsekwencje dla pokoju oraz stabilności w całym regionie. Historia pokazuje, iż nieodpowiednia reakcja na agresję totalitarnych reżimów może prowadzić do katastrofalnych konsekwencji, które są znacznie bardziej kosztowne niż zdecydowane działania prewencyjne podjęte we adekwatnym momencie.